Retrospekcje: Majkel i Łohohoholt (#1)
Premiera: 19 stycznia 2005 (ABC), 16 kwietnia 2005 (AXN), 15 grudnia 2005 (TVP)
Oglądalność: 19.69 mln (ABC), 5.16 mln (TVP)
Reżyseria: Greg Yaitanes (1x09)
Scenariusz: David Fury (1x04, 1x09)
Telewizyjny zwiastun 1x14:
Ciekawostki: - Jin nie pojawiają się w tym odcinku.
- Jest to jedyny epizod serialu, w którym Walt jest postacią centryczną (nie licząc jego retrospekcji w multicentrycznym "Exodusie".
- Komiks Walta to hiszpańska wersja "Green Lantern and Flash: Faster Friends Part One" z 1997 roku.
- Komiks należał do Hurleya, dowiadujemy się tego w odcinku "Exodus, Part 2".
- Mieszkanie Michaela w Nowym Jorku to w rzeczywistości Soullenz Gallery w Honolulu.
- Pojawił się błąd w scenie, w której Charlie czyta pamiętnik Claire. Claire od urodzenia mieszkała w Australii, więc jej angielski powinien być trochę inny. Wpis w dzienniku wyglądał tak: "...I realized I really like Charlie...". Australijczyk napisałby jednak "realised", a nie "realized".
- Innym błędem jest moment, w którym Michael przyłapał Locke'a na uczeniu Walta rzucania nożem. W początkowych ujęciach nóż trzyma Locke, jednak kiedy zjawia się Dawson, nóż jest już w ręce jego syna.
- Susan wyjeżdża do Amsterdamu, aby praktykować prawo międzynarodowe, jednak Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości swoją siedzibę ma w Hadze.
- Bilety, które Brian daje Michaelowi, żeby odleciał z Waltem to bilety z Sydney do Nowego Yorku. To kolejna pomyłka twórców, ponieważ Micheal leciał z Waltem do Los Angeles, wtedy też rozbili się na wyspie.
- Walt prawdopodobnie posiada jakieś nadnaturalne zdolności. Kiedy popatrzył na zdjęcie ptaka i zdenerwował się, ten sam gatunek spadł z nieba za oknem. W jednym z Missing Pieces widzimy scenę, w której Walt siedzi w Pokoju 23, a za oknem leży kilkanaście martwych ptaków. Kolejnym przykładem jego nadnaturalnych zdolności jest ukazywanie się Shannon lub słowa "Nie otwieraj tego" skierowane do Locke'a, na pewno chodziło o właz. Czy tytuł odcinka, "Special", mamy traktować aż tak dosłownie?
- Ciągle nie wiadomo dlaczego Claire śniła się Czarna Skała i czy faktycznie chodziło o statek na środku wyspy. Jest to jedna z porzuconych tajemnic serialu, które nie doczekały się wyjaśnienia.
- W epizodzie tym po raz pierwszy w serialu pojawia się nawiązanie do Egiptu, których jak wiemy jest znacznie więcej w późniejszych odcinkach. Chodzi o scenę, w której Walt mówi, że powinien uczyć się o ptakach z Egiptu, a nie z Australii.
Odcinek raczej na plus. Nie był jakiś wybitny ale nie był też słaby.
Zaczynając od retrospekcji to fajnie pokazane zostało w nich zachowanie Michaela i jego motywacje. Tak na prawdę starał się, ale był chyba zbyt niedojrzały, a matka Walta chciała robić karierę nie bacząc na ojca jej syna. Późniejsze retro, już z 10-letnim Waltem również ciekawe. Po raz pierwszy widać jego zdolności, które najwyraźniej nie mają niczego wspólnego z wyspą. Podobało mi się również ukazanie siły Walta, która wynikała z irytacji, a nie z chęci zrobienia czegoś dobrego. Na koniec spotkanie po latach, które był dziwne ale takie powinno być.
Co do akcji wyspowej to Hugo zauważył, że Michael nienawidzi być ojcem. Sądzę jednak, że go to trochę przerasta momentami, a sam Walt nie pomaga gdyż nawet przez moment nie daje szansy Michaelowi zawsze szukając czegoś ciekawszego w postaci choćby rzucania nożem z Lockiem. Dopiero pod koniec odcinka, po przygodzie z niedźwiedziem widać przemianę przede wszystkim Walta, ale również Michaela, który przestał się wstydzić swoich uczuć dając synowi listy.
Co do innych wątków to wreszcie pojawia się też tratwa bo w końcu ileż można siedzieć na wyspie. Aż dziw, że ktoś nie wpadł na to wcześniej.
Na koniec fajne zakończenie w postaci niewidzianej długi czas Claire.
7/10 - solidnie, ładnie ukazane relacja ojciec-syn ale bez polotu.
adi1991 napisał/a:
Odcinek raczej na plus. Nie był jakiś wybitny ale nie był też słaby.
Myślę, że to bardzo dobre i trafne podsumowanie.
Pierwsze moje przemyślenie jest takie, że w tym odcinku było wybitnie mało Jacka, Kate i Sawyera Jak widać nasze pozostałe postacie są w stanie się wybronić same i utrzymać odcinek na poziomie. Sawyer wystąpił chyba tylko w jednej scenie, Jack i Kate więcej niby, ale nie razem i też oboje byli ok. Jak widać nawet taka Kate może być do wytrzymywania, jeśli występuje jako Kate, a nie jako część Skate czy Jate.
Odcinek zaczyna się oczkiem i każdy taki początek już sam w sobie jest przyjemny.
Co do retrosów, historia Michaela nie była może szczególnie porywająca, ale była w miarę ciekawa, dość naturalna i wiarygodna. Mogliśmy lepiej zrozumieć dlaczego Michaela i Walta są jakie są. Nawet może nam być trochę szkoda Michaela, bo to w sumie Susan pozbawiła go kontaktu z synem i była tą złą, a to on za to obrywał, choć zachował się jak facet i zaopiekował Waltem. Oczywiście najmocniejsza scena to Walt i kukułka. Po raz drugi (pierwszy raz liczę jasnowidza od Claire) widzimy poza wyspą coś nadprzyrodzonego. W sumie można się spierać, że to tylko zbieg okoliczności czy coś w ten deseń, ale jednak bardziej przychodzi do głowy, że to Walt sprawił, że kukułka im umarła pod oknem, bo dzięki temu ostatecznie Brian się popatrzył i zwrócił na niego uwagę.
- Locke - do tej pory widzieliśmy jak Locke był przewodnikiem Boone'a czy Charliego, a teraz widzimy jak próbuje się zająć Waltem, ale też stara się jakoś naprowadzić Michaela na właściwą ścieżkę. W tym odcinku dla mnie na plus jego zachowanie, bo np. w 1x13 to co robił z Boonem było dziwne i przesadzone, a tutaj wyszło wszystko bardziej realistycznie.
- tratwa - sam pomysł wydaje się być ok. Wiadomo, że ryzykowny, ale mimo wszystko warty przemyślenia i trochę niepotrzebnie wszyscy krytykowali początkowo pomysł Michaela. Shannon dowaliła w swoim stylu z chorobą morską , ale potem nawet ona chciała pomóc
- niedźwiedź - po mp25 uwielbiam niedźwiadka polarnego. cała scena wyszła spoko, choć jakoś efekty specjalne w postaci samego niedźwiedzia były chyba średnio udane
- Boone - biedaczek ciągle obrywa i wszyscy go klepią
- pamiętnik - ciekawy motyw ze snem Claire, no i odzyskanie go od Sawyera, później czytanie i próby powstrzymywania się
- powrót Claire!!! - mocne uderzenie na koniec
Odcinek 8/10, retrospekcje 8/10, byłoby 7, ale podciągnąłem za kukułkę.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
- Ciągle nie wiadomo dlaczego Claire śniła się Czarna Skała i czy faktycznie chodziło o statek na środku wyspy. Jest to jedna z porzuconych tajemnic serialu, które nie doczekały się wyjaśnienia.
Lol, co? Oczywiście, że Czarna Skała to statek. Natomiast czemu się śniła Claire - cóż, początkowo to miejsce miało być chyba powiązane z Innymi, więc zapewne ten sen miał być "proroctwem" jej porwania. Teraz niby to nie ma sensu, ale mi to nie przeszkadza, sny z definicji muszą być trochę irracjonalne.
Co do retrosów, historia Michaela nie była może szczególnie porywająca, ale była w miarę ciekawa, dość naturalna i wiarygodna. Mogliśmy lepiej zrozumieć dlaczego Michaela i Walta są jakie są. Nawet może nam być trochę szkoda Michaela, bo to w sumie Susan pozbawiła go kontaktu z synem i była tą złą, a to on za to obrywał, choć zachował się jak facet i zaopiekował Waltem.
No tak, tutaj mamy wyjaśnienie, dlaczego Michael jest takim a nie innym ojcem - czyli dość irytującym, ciągle chcącym mieć Walta przy sobie, momentami bardzo egoistycznym (a w tym odcinku chyba po raz pierwszy zobaczyliśmy jego mocno egoistyczną stronę, która później będzie wiodącą cechą charakteru tej postaci). Powód jest prosty - boi się, że znowu ktoś mu go zabierze. Czasami faktycznie wygląda to tak, jakby nienawidził bycia ojcem, ale to po prostu nic innego jak irytacja, która nagromadziła się w nim przez lata, a której upust da w II sezonie, gdy ktoś faktycznie znowu mu Walta odbierze. A wystarczy spojrzeć, jak innym człowiekiem był w pierwszej retrospekcji... Z resztą, ta historia jest dość podobna do historii Sun i Jina. Tam również doszło do małżeńskiego kryzysu z powodu pogoni za pieniądzem, choć w trochę innym wydaniu.
Po raz pierwszy widać jego zdolności, które najwyraźniej nie mają niczego wspólnego z wyspą.
W ogóle muszę przyznać, że sposób, w jaki pokazali zdolności Walta, był absolutnie genialny. I nic dziwnego, skoro scenarzystą odcinka był sam David Fury. Chodzi mi o brak łopatologii i wykładania oczywistości, lecz klimat niepewności. Nie jest tu wyłożone jak kawa na ławę, że Walt jest specjalny. Pojawienie się ptaka i atak niedźwiedzia powiązany ze spaleniem komiksu nie są podsumowane jakimś wyniosłem tekstem (dla porównania: w odcinku z jasnowidzem i Claire fakt przewidzenia katastrofy został bardzo konkretnie stwierdzony i podkreślony specjalnym montażem scen). Widz sam musi poukładać kolejne puzzle, mając tylko jeden punkt odniesienia - zdanie wypowiedziane na początku odcinka przez Locke'a, a na końcu retrospekcji przez Briana: "he's different".
Podobnie będzie w kolejnym napisanym przez niego odcinku, czyli "Numbers".
BTW, tego ataku niedźwiedzia na Walta nie pamiętałem I zawsze śmiałem się z tej teorii, że niedźwiedź polarny z Pilota jest powiązany z komiksem. No bo niby czemu? Ale teraz nabrało to większego sensu. Mam wrażenie, że w trakcie swojego pierwszego rewatcha nie obejrzałem wszystkich odcinków, bo to nie możliwe, żebym miał tak dziurawą pamięć...
- Locke - do tej pory widzieliśmy jak Locke był przewodnikiem Boone'a czy Charliego, a teraz widzimy jak próbuje się zająć Waltem, ale też stara się jakoś naprowadzić Michaela na właściwą ścieżkę. W tym odcinku dla mnie na plus jego zachowanie, bo np. w 1x13 to co robił z Boonem było dziwne i przesadzone, a tutaj wyszło wszystko bardziej realistycznie.
Ano, to z Michaelem też zauważyłem po raz pierwszy - co raz szersze jest grono jego podopiecznych
- Boone - biedaczek ciągle obrywa i wszyscy go klepią smiley
To fakt, ale nie jest już z niego taki biedaczek. Świetnie zaakcentowali dwukrotnie przemianę, jaką odbył w poprzednim odcinku. Najpierw rzucił się na Michaela, by obronić Locke'a ( ), do którego wcześniej podchodził raczej z ostrożnością i niepewnością, a po drugie nie dał się wykorzystać Shannon. Widać, że uczucie do niej faktycznie cholernie mocno go męczyło.
Strasznie mi się podobają takie nawiązania do poprzedniego/kolejnego odcinka. Podobnie w 1x13 pojawiła się na sekundę ta szkatułeczka z listami Michaela.
Na koniec kwestia Claire. W tym odcinku uderzyło mnie, dlaczego oni jej nie szukają. Przecież wiedzą już, że oprócz nich jest na wyspie grupa innych osób, która chce ich skrzywdzić. Szczerze mówiąc - gdybym był rozbitkiem, to kojarzyliby mi się oni z jakimiś ludożercami. I zapewne spróbowałbym jednak wyruszyć wgłąb dżungli, aby spróbować jej pomóc. A rozbitkowie w ogóle olali sprawę z Ethanem i mówią, że Claire... wróci. Na jakiej podstawie mieliby tak sądzić? Znali scenariusz czy jak? Na szczęście niedługo Locke zacznie ich uświadamiać.
Retrospekcje 7/10. Wątek z mocami Walta bardzo mocny, ale cała reszta - rozpad związku Michaela itd. - dość nudna.
Odcinek też 7/10. Końcówka była mocna, atak niedźwiedzia zaskakujący, ale dało się to "skondensować".
Skocz do Forum:
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.