Bernard który tymczasem stał na środku polany był zawiedziony. Wszyscy zwracali uwagę na każdego tylko nie na niego. Po chwili zdał sobie sprawę że jest już takim starym capem że nikt go nie lubi. Zrezygnowany już chciał sam się postrzelić by zostać zauważonym

Octopus napisał/a:
Otherwoman, wklej tu teksty ze starych MP, z z24.p Pokaż im jak się kiedyś bawiliśmy

Kolejny kęs musiał Edgar przerwać, gdyż przed nim pojawiła się ładna kobieta, która mu kogoś przypominała. Ja jej nie znam, za młoda jest. Skąd ja ją kojarzę??? Szybko uścisnął dłoń i pocałował ją, starym zwyczajem z jego prawdziwego kraju. To jedno mu zostało, resztę próbował wymazać.

Lion

Sawyer usłyszał złowieszcze dźwięki, lecz pomyślał, że to pochodzi z jelita Jacka i nie przejął się tym, pijąc nadal z Desmondem.

Horacy

Coś tu śmierdzi... - parsknął Jack. To Ty Shephard! - zagrzmiał głos z niebios. Nie zaprzeczam, ale to nie zbliża nas do meritum całego procederu. Beeek.

Matt777

Przerażony Desmond odwrócił się i zobaczył coś paskudnego, po chwili zorientował się, że to Jack.

Matt777

Tak, razem z Lockiem przeszukiwałem statek: Sprawdziłem w kilku szufladach, pod stołem i między beczkami. Ani śladu Bena

Angie o martwej Charlotte

- Nieee, chcemy ją tylko wynieść z bunkra, żeby się rozłożyła na zewnątrz... - oznajmiła dziewczyna.

Angie:
O dziwo (!) nikt nie otworzył i Locke próbował sam sobie z tym poradzić kopiąc wejście... xD

sayid jarrah
I po 73 minutach kopania w drzwi wyskoczył jakis gość
-po co od ponad godziny kopiesz w te drzwi? - krzyknął nieznajomy....

Angie:
- Trenował swoje kopy! - oznajmiła Angie a gość popatrzył na nią z litością - no dobra, chcieliśmy żeby się rozpadły... No ale skoro już pan wyszedł to może nam pan...
- Chcieliście rozwalić moje nowiutkie stalowe wejście? Które kosztowało 4 batoniki 8 cukierków 15 lizaków 16 gorszy 23 złote 42 prośby o nie?! - pokiwali głową - i dobrze, przydały by się już nowe xD

Game Master:
Po przeniesieniu wyspy przez pijanego Jacka, każdy z Was otrzymał tajemnicze właściwości, które ujawniają się po wypiciu alkoholu. To dlatego, że Jack był upojony alkoholem w momencie przenoszenia wyspy.

Eva
Kate zobaczyła ogromy cień obok siebie, przekręciła sie i ujrzała coś śmierdzącego potem i alkoholem, podniosła głowe a to był Hugo !

Matt
Desmond usłyszał odgłosy dochodzące z tajemniczej wanny. Wyraźne było słychać tylko jakieś "pomocy, ratunku", ale to był głos Sawyera, więc Des postanowił to olać

Piter:
Atmosfera w klatkach była okropna . [...] Sawyer coś chrupał bez przerwy. Ben coś czytał, też bez przerwy. Juliet bawiła się włosami, bez przerw. Daniel coś liczył bez przerwy, a Hugo leżał, też bez przerwy.

Game Master:
Locke spadł, obił się o jakieś skaliste zbocze łamiąc obie nogi.
- Cholera, znowu to samo! Czego jeszcze chcesz?!!! - krzyknął do wyspy wciąż lecąc.

Other
Dobrze, że jestem Innym, a Inni nie zostawiaja śladów - pomyślał Ben

Miley
Dobrze Richi, że my tez jesteśmy Innymi, będzie nam łatwiej Bena odszukać, bo przecież swój swojego zawsze znajdzie

Other
Ben przesuwał palcem po spisie treści:
"Tamci"
"Chatka Jacoba"
"Ptak Hurleya".... hm... nie to nie to...
"Królik Bena"... o shit! zgubiłem królika w tych podziemiach!
"Dym"... o to to! A nie... to zwykły dym...
"Scurity System" - mam! - ucieszył się Ben.

Diego
Dym zagrzmiał głucho i zaczął wyświetlać Benowi wszystkie chwile kiedy ten miał okazję wypić i z takowej okazji nie skorzystał...

Amelia napisał/a:
Nie musiały wędrować daleko, bo po chwili ujrzały przed sobą spory, ciemny kształt... Elena poświeciła na niego latarką. - To jest Nicholas! Musiał uciec z więzienia! - zawołała natychmiast. Jednak po chwili zaczęła się bliżej przyglądać i stwierdziła, że to nie jest agresor, tylko dzik... Elena dostała napadu śmiechu - Ja myślałam, że to jest Nicholas! Bo on jest taki owłosiony, zupełnie jak ten dzik!

Amelia napisał/a:
Jesteś pewna, że to Nicholas? Może źle popatrzyłaś? - zapytała Elena i kucnęła obok zwierzęcia. Poświeciła latarką na jego intymne miejsce. - Masz rację, są genitalia! Ale jakoś wyjątkowo małe! Lepiej żeby nie miał ich wcale, niż żeby chodził z takimi orzeszkami! - wybuchnęła śmiechem i wyciągnęła z plecaka nóż. Nie wiele myśląc machnęła ostrzem, odcinając dzikowi genitalia. Podniosła je z ziemi i położyła na dłoni, a dłoń podsunęła pod nos Lil. - Co o nich myślisz?

Game Master:
Locke spadł, obił się o jakieś skaliste zbocze łamiąc obie nogi.
- Cholera, znowu to samo! Czego jeszcze chcesz?!!! - krzyknął do wyspy wciąż lecąc.

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Czułem się fatalnie, mięśnie były zdrętwiałe. Siedziałem w ciasnocie w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Jedynym źródłem światła były maleńkie szparki. Przyłożyłem do nich oko i zobaczyłem Lil i Elenę przywiązane nierozwiązalnymi i zasupłanymi sznurami, których nie można z siebie zdjąć, przegryźć, rozerwać, zniszczyć lub rozsupłać do fotela USG. Nad nimi stał również Nicholas i jakaś agresorka. Ale cóż to była za agresorka?! Nigdy nie widziałem w swoim życiu tak zjawiskowej istoty. Jej twarz była pełna nienawiści, a oczy pałały rządzą mordu. Była surowa, okrutna i kipiało z niej zło. Jej biust lekko falował od nadmiaru agresji i szaleństwa. Poczułem w brzuchu motylki, a nawet kolibry, może nawet jastrzębie oraz rozchodzącą się falę ciepła, głównie w okolicy lędźwi i pachwin. To miłość od pierwszego wejrzenia. To co czułem można opisać filmowym porównaniem. Na lewym ramieniu siedział diabełek, który mówił: "To agresorka. Dorwij ją, kop, torturuj, wytnij powieki, wlej rozgrzany olej do odbytu, zabij, poszatkuj". Na prawym ramieniu zaś siedział drugi diabełek i mówił: " Zerżnij ją, wyłomotaj jak burą sukę!". Dwa diabełki wzleciały w powietrze i złączyły się tworzac Lucyfera. "Połącz oba pomysły. Sado-maso!".
Otrząsnąłem się z zamyślenia i postawiłem na nienawiść. W końcu nie znałem tej kobiety, imponował mi tylko jej wygląd. Zawsze mogę ją powspominać podczas intymnych chwil pod prysznicem. Przygoda z Nicholasem sprawiła, że znienawidziłem agresorów. Tych można zabić, a niedobitki zmusić do gadania. Drugi raz nie dam się zbałamucić, już nie zaufam.
- Wypuście mnie!

Ekshibicjencja
"Charles, doznałem objawienia od Jacoba - nasze zadania są następujące: Musisz usmażyć ptaka Hurleya, okiełznać konia Kate, wypolerować pałkę Bena i obstrugać kij Eko. GO! Nie ma chwili do stracenia!"

Ekshibicjencja
Rychu zaczął nucić swój fav kawałek reggae - "Jacob prezydentem, Jacob kierownikiem, Jacob jest trenerem, ja jestem jego zawodnikiem..."

Kepler
Radzin wsiadl do jednego z niezliczonych dhrmabusow i pojechal za Ryskiem wglab dzungli. Mimo ze nie miał pewności ze go złapie lub ze w ogole uciekl , jechal dalej.

Ekshibicjencja
Czarek, musimy zdobyć pałkę Bena. Ona posiada moc zdolną do pokonania ptaka Hurleya.

Kepler
Radzinsky wrocildo barakow po imprezie w Światynii. Wrocil odmieniony, gdyz Rich odebral mu jego niewinnosc. Od tej chwili Radzinsky byl juz jednym z Nich, lecz wiezdzial o tym tylko on i Rychu

Matt777
To misja dla prawdziwych mężczyzn. Ellie, idziesz?

Octopus
Ellie nagle się obudziła. Nad nią stał Locke, obok Ben, gdzieś dalej FrEeZa.

Umbastyczny
Hurley szukał swojego Ptaka. Niestety nie znalazł go, więc zrobił kanapki z serem żółtym, ketchupem i kiełkami soi dla wygłodniałego i rozjuszonego tłumu.

Matt777
Przepraszam za to, że udusiłem cię kablem. To się już raczej nie powtórzy

Octopus
Ellie zorientowała się, że nie są w Świątyni sami...
Wycelowała bronią do łysola brzydszego od Locke'a.
- Idź stąd sobie, robisz konkurencję mojemu nowemu koledze- wskazała na Johna- albo udusimy Cię kablem !

Matt777
- Ben! Miałem sen! Musimy znaleźć kabel! We have to go back to the oxford, the place where we met, and find my mother!... Chociaż nie... Kabel, po prostu musimy znaleźć kabel. Masz jakiś?

Matt777
Chodź poszukać kabla. Będziemy się nim dusić

adi
Charles natomiast biegł jak natchniony po plaży z uczuciem dumy i satysfakcji że pobił rekord świata w maratonie

Umbastyczny
Hurley wpadł na genialny pomysł.

-Można pociąć samolot na małe fragmenty, z których będę robił kanapki. Powiem szefostwu, że pracownicy mają niedobory żelaza.

Słynne zadanie Liona: SHITMAN





Shitman - rola rekrutanta w Inicjatywie DHARMA. Polega ona na rannym i wieczornym sprzątaniu klatek niedźwiedzi z odchodów, zanieczyszczeń i różnych niedźwiedzich odpadków. Oprócz zajmowania się niedźwiedziami, owy rekrutant ma za zadanie wynosić śmieci, szorować posadzki w łazienkach oraz wywozić szambo do specjalnego wysypiska szamba, które znajduje się niedaleko miejsca zamieszkania rekrutanta, aby ten miał niedaleko.

Shitman ma wiele przywilejów. Wśród nich jest jeden pokój mieszkalny (18 m kwadratowych), dostęp do wody pitnej oraz możliwość bezkarnego poruszania się po lesie.

W przypadku, gdy Shitman zechce skontaktować się z jakimkolwiek wyżej postawionym członkiem DHARMY (czyli rzeczywiście kimkolwiek), musi umyć ręce, napisać petycję, wręczyć ją Postmanowi (listonoszowi), który pośredniczy Shitmanowi i reszcie ludności i czekać na odpowiedź. W przypadku, gdy spacer zostanie mu zezwolony, Shitman w masce na twarzy może przez okres nie dłuższy niż godzina przebywać wśród społeczności DHARMY.

Shitman nie otrzymuje wynagrodzenia pieniężnego, a pożywienie zdobywa łowiąc ryby, polując, zbierając owoce. W Boże Narodzenie Shitman może przyjść do Otherville (w masce rzecz jasne) bez pisania petycji!

Shitman pracuje dożywotnie, jeśli już się zgłosi - nie może z pracy odejść.

Zatem praca Shitmana nie jest tak trudna jak się wydaje. Od początku istnienia DHARMY zgłosiło się czterech Shitmanów (niestety trzech z nich się powiesiło, a jeden niekonsekwentny w pracy utopił się przypadkiem w szambie). Zatem Inicjatywie DHARMA potrzebny jest Shitman.

rafalek
Sry, ale nie rozumiem o co tutaj chodzi :/ Mamy głosować kto będzie shitmanem ? To jest jakieśzadanie czy co ?

Garver
Jack obudził się nie w humorze, gdyż śniło mu się, że dostał od Mikołaja na gwiazdkę roczny zapas Domestosów. Ten piękny sen przerwały mu niepokojące dźwięki, z łazienki w sąsiednim domku.

Postanowił obczaić jaka impreza go tam omija.

Ekshibicjencja
Tymczasem Rychu zaczął się znęcać nad Jack'iem - "A więc jesteś shitmanem, masz do czynienia z dużą ilością shitu na co dzień?"

Garver
-Jin zakładaj spodnie, bo capi gorzej jak w szambie.

Goosberry
- Jack, jak tam w szambiarni dzisiaj?
Na widok rozgniewanego Sawyera, Ilana pobladła.

Umbastyczny
James pomóż mi znaleźć jakiegoś trupa. Może on będzie bardziej gadatliwy niż ten przed chwilą i powie cos więcej o shimano.
- Jak mnie nazwałeś zgrzybiały strupie?

Umbastyczny
Hurley stwierdził, że jego kanapek z samolotem i Ptakiem nie jadł chyba tylko Jacob, więc postanowił ruszyć do jego chatki.

Eld
Sayid rozwalił kłódkę za pomocą głowy.

Goosberry
Długo maszerowała, bo waliło na kilometr. Im bardziej się zbliżała, tym bardziej odór się nasilał... Aż w końcu dotarła. Jej oczom ukazał się Jack, świeżo po pracy w szambie.
- Osz kurde, umyłbyś się człowieku - powiedziała i zauważyła Juliet - jeszcze nie zemdlałaś?

grubyy
Jack, idź się umyj. Wyspa tego chce.

Miley
- Ostatnio zmielili ten samolot, tak dla niepoznaki, no i żeby szło przełknąć. - oznajmiła Juilet biorąc jedną taką kanapkę, musiała uzupełnić poziom żelaza, który spadł jej krtytcznie po spotkaniu z Jackiem.

Goosberry
A tak nawiasem: Charles schował piwo za Jackiem, żeby odstraszać przed anonimowymi podbieraczami - powiedziała i podreptała do Dharmaville.

adi
Karol poszedł do świątyni bo nie chce być winien kolejnej orgii więc go tam nie ma

Umbastyczny
Na nieszczęście Ilany, Hulrley wygłodzony kąpielą błotną chciał coś zjeść i wybrał BUSA. Ugryzł zderzak i trzymał go mocno zębami, a niczego nieświadoma Ilana holowała Hurleya za sobą.

Umbastyczny
Hurley wyrwał zderzak i ruszył z Ilaną.
-Chcesz liza?
Spytał Ilany zajadając się zderzakiem.

Ekshibicjencja
Na czole Richarda ukazały się krople potu, a wyraz jego twarzy przypominał rozjuszonego nosorożca. Tak bardzo chciał zaszpanować Jacob'owi i przejść pac-mana w krótszym czasie niż on.


Richard uderzał w klawisze bez opamiętania, robił to już na oślep. Udało się! Rekord Jacoba - 4:8:16 został pobity na rzecz 4:8:15. Jednak na wyświetlaczu ukazał się wizerunek Jacob'a i napis: 'Screw you, Ryszard' - bateria w lśniącej nokii Ryśka padła przed zapisaniem wyniku...

Umbastyczny
po tym, jak Hugo zjadł tusz do rzęs:
Hurley się trochę zmieszał.
-Dude, przepraszam, ale nie gryzłem jej tylko ją połknąłem w całości. Znając tempo mojego trawienia odzyskasz ją za 3 godziny.
Hurley uśmiechnął się do Ilany.
-I znowu się będziesz mogła malować.

Otherwoman napisał/a:
Dores obudziła się w trupiarni kostnicy. Wokół było pełno trupów. Ona sama wyglądała teraz nie lepiej. Wstała i zaczęła podchodzić do każdego z nich. Modliła się, żeby jakiś jeszcze żył, żeby mogła go dobić.

Umbastyczny (do Jacoba)
O przenajwspanialszy, przenajcudowniejszy i przenajwszechmocniejszy, dude. Wiem, że w porównaniu z kimś tak wspaniałym i wielkim jak Ben, za wiele nie mogę Ci zaoferować. Raczej nikogo nie porwę dla Ciebie i nie zamorduję, ale też mam coś do zaoferowania. Tyczy się to Twojej niewidzialności. Każdy wie, że z czasem niewidzialność wali trollem jak Ewoki, dlatego oferuję Ci moje ciało. Ty będziesz widzialny, a ja nie. Nikt Ci nie zaoferuje takiego ciała. Gdybyś wziął ciało Sun, czy tam na ten przykład Faradaya miałbyś nędzną kawalerkę, a ze mnie będziesz miał wielopokojową willę z basenem. Nie ma tej wyspie większego domu.. eee.. to znaczy ciała. A gdyby w Twojej wspaniałomyślności wydawałoby Ci się, że to za mało, oferuję mojego Ptaka. Dobrze pilnuje różnych rzeczy, jest miły i smaczny. Polecam, dude.

Umbastyczny
Hurley był bardzo zaskoczony tym, że został przywódcą, tak bardzo, że zwymiotował z wrażenia. Zwrócił tusz, wycieraczki DHARMA BUSA i pół zderzaka.

Goosberry
Nagle nadbiegł Jin (rafalek).
- Gramy w pokera rozbieranego? - zapytał napalony.
- NIE - odpowiedziała stanowczo Ilana - Idziemy do świątyni.

kepler
Radzinsky obudził sie w shit-światynii. Na scianie było pełno portretów Jacka i tylko gdzie nie gdzie można było ujrzeć portret Sayida.

Umbastyczny
nie będziesz nigdzie przenikał, bo mogą Cię przeshitować na swoją stronę.

adi
Ja jako mieszkaniec świątyni mam tu pewny arsenał dezodorantów, odświeżaczy powietrza a nawet odświeżaczy toaletowych to powinno ich pokonać

Kepler
Kilkunastu shitninja uzbrojonych w wałki, długopisy, ołówki i piloty tv

Lion
Ich największą bronią jest smród i miotacze pleśni.

Diego
- To kto się czuje największym shitem? - zawołał Sawyer. - Zrobimy im istną Zemstę Shitów

Diego
- Myślę że jakieś 60% leków i dezodorantów musimy wziąć ze sobą, bo wchodzimy do przysłowiowej jaskini gówna.

Diego
- Musimy się wybabrać w gównie i nim szczelnie oblepić - polecił Jim. W pobliżu jest miejsce gdzie się załatwiają dziki. Chodźmy...
Sawyer sam nie wierzyl w to co robi Miał nadzieję że naprawdę warto i to pomoże Wyspie

Umbastyczny
Przygotujcie mydła, szampony, odświeżacze powietrza, perfumy, dezodoranty, gąbki, pumeksy i wszelkie kosmetyki. Kiedy wrócą szpiedzy, pójdziecie do shitów i zaatakujecie ich świeżością. Musicie przepędzić ich w stronę rzeki i tam wykąpać, to ich osłabi, wtedy Ben zwiąże ich swoim kablem i bierzecie ich tu do Świątyni, gdzie żyją jako okazy w moim ZOO shitmanów. Co do ich Dymu Pierdu. Musimy spryskać nasz Czarny Dym perfumami, tylko wtedy ma szansę wygrać. Możliwe, że będziecie mu musieli pomagać dezodorantami w trakcie walki.

grubyy
Czuję się teraz jak Jack. Gorzej upaść nie mogliśmy.