Ogólne wrażenie: nie ma tragedii, ale dupy też nie urywa.
Na plus: wątki czasoprzestrzenne, które zostały tutaj lepiej przedstawione niż w beznadziejnych Zbrodniach Czasu
Spoko też zakończenie, gdzie nie było jakiegoś tandetnego happy endu, ale jednocześnie też pozostawiono dla niego furtkę.
Reszta - w sumie ok, może być. Początek strasznie się ślamazarzył, dopiero wątek z kometą trochę rozruszał ten film. Mi sie od razu skojarzyło z Lost i detonacją bomby przez Jacka
Tu tez zaciekawił mnie wątek wstążki, która ostatecznie nie wiadomo, skąd się wzięła. Mitsuha dała to Takiemu, a on jej. Zaraz mi się przypomina dziennik Faradaya...
Wątek zamiany ciałami całkiem ok, chociaż można byłoby to lepiej przedstawić. Ale jak tak sobie wyobrazić, gdyby to było możliwe, to jednak straszna rzecz. Wyobraźcie sobie, że nagle budzicie się w ciele jakiego menela... Albo np. jak ja i panda budzimy się w ciele adiego i Umby i sprawdzamy co i jak jak tam na dole Troch ę taka edycja userowa na żywo. Dobra, koniec offtopu
Odniosę się do waszych postów, bo w sumie już dużo napisaliście.
Byłam totalnie przygotowana na to, że estetyki filmu totalnie nie zaczaję (bo ogólnie jej nie czaję)
Nie oglądałaś nigdy Czarodziejek z księżyca itp? No estetyka nie powala, ale można przywyknąć, zwłaszcza jak się jako dziecko pochłaniało bajki na Poloni1
Po pierwsze dlatego dlatego, że nienawidzę tej azjatyckiej obyczajowej konserwy z jednoczesnym uprzedmiatawianiem kobiet, i o ile można to znieść jak film ma 50 lat, o tyle we współczesnej bajce dla dzieci to jest aż niezdrowe i obrzydliwe.
Cóż, role kobiet i mężczyzn w japońskiej kulturze to właśnie część tradycji. No i mi wydaje się to normalne, że ta obyczajowa konserwa się to pojawia, bo tak po prostu wygląda życie w Japonii
Jak widać drażliwy punkt Tylko ja właśnie uważam, ze ten film próbuje to jako tako przełamywać. Pokazuje, że facet poradzi sobie w roli kobiety tak samo jak kobieta świetnie daje radę w roli faceta. To trochę tak się wpisuje w całe to gadanie o gender. Mamy ten podział ról i postrzegania płci, który cały czas jest przełamywany. Mitsuha zachowuje się jak narwany facet i nie ma w tym nic złego. Owszem, niektórych to szokuje, bo żyją w tej konserwie, ale ostatecznie nic złego się z tego powodu nie dzieje. Taki też jest doceniany jako kobieta (potrafi szyć, jest bardziej wrażliwy). Jak się okazuje, cechy te są całkiem dobrze widziane u chłopaka. Dlatego ja bym się na siłę nie czepiała tego wątku.
Do tego nie wiem no, ale powtórzenie kilka razy tej samej sekwencji z macaniem sobie cycków, któremu towarzyszy szok, ciekawość, przyjemność i rozpacz z zalewaniem się łzami xD i z której koniec końców NIC nie wynika w filmie dla dzieci jest dla mnie jakieś strasznie obrzydliwe smiley Można było to pokazać raz, a później to już chyba bohaterzy widzą otoczenie wokół siebie, słyszą inne rzeczy i tak dalej...
Kiedy to napisałaś, myślałam, że tam co najmniej jakieś porno z gołymi cycami się odstawia, a to w sumie było nic takiego
Co do powtarzalności sceny, to nasuwa się analogia z kaloszami Rosetty. Cóż, zapewne chciano pokazać powtarzalność czynności
Prawdę mówiąc nie dziwi też to wcale. Ja tam bym nie mogła przywyknąć do posiadania penisa
Najbardziej rozjebało mnie, jak już było wiadomo, co wydarzyło się w wiosce tego dziewczątka, on tam jej szuka i tak dalej, no dosyć ciężka atmosfera, a tam normalnie muzyczka ta sama sobie leci, melodyjka wesoła, no sztos
Muzyka ogólnie dupy nie urywała, ale była do zniesienia. Moim zdaniem pasowała taka muzyczka do tych scen. W ogóle nie psuło mi to odbioru. Jak dla mnie zdecydowanie gorzej było w Serpico pod tym względem. Tam wręcz się odechciewało oglądać.
Być może tak jest w każdym anime, jeśli tak, to ja po prostu tego nie kumam.
Nie tylko w anime. W poprzedniej edycji Lion dał do klubu Ai no mukidashi (swoją drogą zajebisty, obejrzyj) i tam leciały na przemian Bolero i 7 symfonia Beethovena niezależnie od sytuacji, co swoją drogą było genialne
Po trzecie, nie do końca podobał mi się sposób przedstawienia bardzo teatralnych reakcji bohaterów, ale to chyba znowu jest cecha anime i tak miało być, więc nie będę się rozpisywać.
Tak. Bywa gorzej.
Czemu bohaterowie mając dostęp do wszystkiego tej drugiej osoby nigdy nie spróbowali się skontaktować telefonicznie?
Próbowali przecież.
Moja ocena to 6/10, bo tak jak mówiłam, oglądało się spoko, ale nic poza tym.
We are all evil in some form or another, are we not?
Nieeee przeciez ja już Wam kiedyś pisałam ze za dzieciaka byłam takim starym dziadem, czytałam raczej tylko ksiazki i dopiero później mi sie przekręciło Nie oglądałam czarodziejek (za moich czasów już nie leciały), nie miałam tez kablówki wiec nic z tych bajek na Cartoon Network, powiem więcej - nie oglądałam nigdy żadnego odcinka Pokempnow... dopiero znajomi tłumaczyli mi o co kaman jak już byłam dorosła xD oglądałam nie wiem no, zwirka i muchomorka chyba i to chyba tyle. Nienawidziłam gumisiow, jak byłam mała to ponoć mówiłam ze to idiotyzm XDDDD
Myśle ze moja przemiana w ciele adiego dużo bardziej wpłynęłaby nie na mnie, a na jego bliskich i przyjaciół Po prostu bardziej przemawia do mnie idea i przesłanie różnicy między ludźmi ogólnie, bez kategoryzacji na jakaś płeć, i filmy o tym z kolei bardzo lubię Może tez dlatego ten film średnio mi podszedł
Miałem się zgodzić z pandą bo japońskie filmy czy bajki potrafią być jebnięte, ale niestety. To jeszcze nie ta chwila. Czytając wypowiedź koleżanki miałem wrażenie, że dostanę typową japońską papkę z dziwnymi akcjami, ale nie dostałem nic takiego. Macanie się po piersiach mnie bardziej rozbawiało niż obrażało. Sam bym sobie zresztą pomacał jakbym nagle je miał choć może nie codziennie
Co do zaś drugiego zarzutu typu, że jest tu przedstawiona jakaś konserwatywna wizja świata to ja tu jej zwyczajnie nie widzę. Dziewczyna jest normalną dziewczyną, koleś jest normalnym kolesiem. Postacie poboczne są zwyczajne. Mam wrażenie, że poniektórzy szukają rzeczy których nie ma.
Ale zostawmy to bo trzeba tez coś o swoich wrażeniach. Oglądając miałem wrażenie że to właśnie film dla takich 15-latków co dojrzewają. Za anime jako takim nie przepadam, ale jakoś w tej bajce nie raziła mnie konwencja gdyż trochę przypominały się pokemony z dzieciństwa. Nie było źle, ale specjalnie dobrze też nie. Nie wynudziłem się jakoś bardzo, ale nie jest to film do którego powrócę. Takie 5/10 będzie ok.
Myśle ze moja przemiana w ciele adiego dużo bardziej wpłynęłaby nie na mnie, a na jego bliskich i przyjació
jesteś pewna? ja może piszę prosto z mostu, ale to chyba przez to, że brak mi wyszukanego słownictwa. Na co dzień jestem człowiekiem spokojnym, ceniącym zdanie innych i lubiącym słuchać mądrzejszych ode mnie ludzi. Trochę to może nie skromne, ale mam wrażenie, że ty pando jesteś bardziej z osób narzucających swój punkt widzenia. Nie jest to jakiś atak czy przytyk, ale chyba przyznasz rację?
Edytowane przez adi1991 dnia 07-04-2019 12:53
Myśle ze moja przemiana w ciele adiego dużo bardziej wpłynęłaby nie na mnie, a na jego bliskich i przyjació
jesteś pewna? ja może piszę prosto z mostu, ale to chyba przez to, że brak mi wyszukanego słownictwa. Na co dzień jestem człowiekiem spokojnym, ceniącym zdanie innych i lubiącym słuchać mądrzejszych ode mnie ludzi. Trochę to może nie skromne, ale mam wrażenie, że ty pando jesteś bardziej z osób narzucających swój punkt widzenia. Nie jest to jakiś atak czy przytyk, ale chyba przyznasz rację?
chyba nie do konca sie zrozumielismy chodzi mi wlasnie o to, ze to mogloby byc dziwne, gdyby w ciele na co dzien takiego spokojnego czlowieka jak Ty znalazla sie tak 'glosna' osoba jak ja, nic poza tym
i nie, nie powiedzialabym ze jestem z narzucajacych powiem wiecej, to moze byc szokujace ale wsrod moich progresywnych znajomych czesto przejmuje poglady duzo bardziej konserwatywne od moich, zeby sprowadzic na ziemie ekipe
poza tym czasem mi sie wydaje ze Wy strasznie na serio traktujecie to, co ja mowie/pisze, ze zawsze deep inside naprawdę tak myślę i jest to dla mnie jakieś mega ważne tymczasem serio, jak się ma 90% ekstrawertyzmu we wszystkich testach jakie sie znajduje w internecie naprawde wyrzuca sie pewne rzeczy z siebie dość niekontrolowanie i dyskusje z drugim człowiekiem to coś, co daje dużo energii, tak jak introwertykom pomaga siedzenie samemu. duża część to są jakieś prowokacje (typu ostatnia z tym pułaskim w s, dyskusja dla samej dyskusji i podtrzymania temperatury. najlepszym przykladem byla ta faza z wege, ja sobie coś tam pogadałam jakieś 1,5 roku temu, Wy podkręciliście... a ja wegetarianka, ani tym bardziej weganką nie bylam przez te 1,5 roku, tylko wśród ludzi raczej jedzących schabowe i zabite podczas polowania zwierzeta (jazeera) stanięcie po drugiej stronie wydało mi się ciekawe XD albo z tym feminizmem, a pozniej byliscie zdziwieni ze zmywam naczynia na zlocie czy cos Xd nie traktujcie takich rzeczy zbyt powaznie
Ja tam niczego nie traktuję zbyt poważnie, ale nie dziw się, że ludzie postrzegają cię przez pryzmat twoich wypowiedzi. Bo przecież skąd mają wiedzieć, co myślisz?
Oczywiście da się rozpoznać niektóre teksty jako prowokacje.
Co do dyskusji, to chyba naturalne, że intuicyjnie chce się stanąć w opozycji do swojego dyskutanta i przedstawić drugą stronę, bo trudno pisać cały czas "zgadzam się" Też to nieraz robię
We are all evil in some form or another, are we not?
Tak jak pisałem. Fajnie, że ten film wpadł do Klubu, bo był na mojej liście "do obejrzenia" i nawet zastanawiałem się czy nie dać go ostatnio, ale padło w końcu na japońską bajkę.
Zacznę od strony wizualnej. Animacje były bardzo ładne i kreska/styl były w moim guście. To co przykuło moją matematyczną uwagę to dużo symetrii i fajne geometryczne kompozycje. To co mi się nie spodobało to główne postaci. Nie wiem czemu, ale inni ludzie czy zwierzątka były spoko, a na widok rodzeństwa i ojca miałem wrażenie, że nie pasują tutaj. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale wyglądali jak z innej animacji.
Co do sfery audio było ok. Dobra muzyka i to śpiewanie generalnie ok.
Swoją drogą ciekawe czemu "Song of the sea" przetłumaczono jako "Sekrety morza" skoro właśnie "song" to istotny punkt fabularny.
Co do fabuły to na pewno podobały mi się te kwestie ludowo/folklorowe. Szczerze mówiąc nie znałem wcześniej irlandzko-szkockich kobiet-fok. Niestety fabuła i cała historia wydawała mi się zbyt... dziecinna? Nie wiem czy to odpowiednie słowo, ale sposób prowadzenia opowieści mi nie odpowiadał. Historia na pierwszy rzut oka wydawała się ciekawa, ale niestety muszę użyć zakazanego zwrotu - momentami się NUDZIŁEM. Dodatkowo zastanawiam się czy trudne tematy przemijania zostały ukazane wystarczająco przystępnie dla dzieci (ale to akurat nie wpływa na moją ocenę).
No nic, dałem 7, bo to ładny film, który warto obejrzeć, ale mnie nie porwał. I to 7 to z serii tych uśmiechającyh się bardziej do szóstki niż do ósemki.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Kimi No Na Wa - spoko baja - słabe 7. Ale zaznaczam, że to pierwsze pełnometrażowe anime jakie widziałem (oglądałem tylko Pokemony w dzieciństwie xd), więc kompletnie nie mam porównania. Mogę to jedynie zestawić z kinem japońskim czy dalekowschodnim, ale nic więcej. Pewnie nie jest o najlepsza opcja na początek, bo widać, że to jest takie anime w wersji pop, przeznaczone raczej dla młodszej widowni - ja bym powiedział że bardziej dla młodzieży niż stricte dzieci, ale zrobione porządnie. Nie jest to jeszcze poziom Pixara, ale też nie jakiejś ckliwej bajeczki (coś pomiędzy).
Historia, pomysł - ciekawe, fajnie przeplatają się światy snów i wyobrażeń z rzeczywistością, tradycji z nowoczesnością, młodości ze starością (motyw charakterystyczny np. dla filmów Ozu i chyba ogólnie częsty w azjatyckim kinie). Te wszelkie wierzenia i mity są w tym filmie chyba dość ważne, żeby wkręcić się w klimat. Ja osobiście nie mam o nich pojęcia, ale znalazłem na filmwebie link do recenzji, w której jest to trochę objaśnione: https://rascal.pl/anime-manga-japonia/kimi-no-na-wa-2016/ (jest tu trochę spuszczania się na wyrost, ale można przeczytać tylko dla tych wątków).
Co do animacji to ja na pewno nie jestem fanem tej stylistyki, ale jest porządnie zrobiona, dodatkowo gra światłem dodaje całości takiego dość lirycznego klimatu.
Co do zarzutów pandy o konserwę i uprzedmiotowienie, to podobnie jak większość nie za bardzo to widzę, trochę takie szukanie dziury w całym. Nie sądzę by film miał w jakiś niezdrowy sposób propagować konserwę i widzę to bardziej tak jak Otherwoman:
Tylko ja właśnie uważam, ze ten film próbuje to jako tako przełamywać. Pokazuje, że facet poradzi sobie w roli kobiety tak samo jak kobieta świetnie daje radę w roli faceta. To trochę tak się wpisuje w całe to gadanie o gender. Mamy ten podział ról i postrzegania płci, który cały czas jest przełamywany. Mitsuha zachowuje się jak narwany facet i nie ma w tym nic złego. Owszem, niektórych to szokuje, bo żyją w tej konserwie, ale ostatecznie nic złego się z tego powodu nie dzieje. Taki też jest doceniany jako kobieta (potrafi szyć, jest bardziej wrażliwy). Jak się okazuje, cechy te są całkiem dobrze widziane u chłopaka. Dlatego ja bym się na siłę nie czepiała tego wątku.
Uprzedmiotowienie natomiast to mocne słowo, więc może podajcie jakieś konkrety. Poza macaniem cycków nic się tu nie pojawiło, a podział kulturowy sam w sobie nie świadczy przecież o uprzedmiotowieniu...
I jeszcze do tego macania cycków chciałbym się odnieść: dla mnie to był typowo komediowy zabieg i na tym powtarzaniu był budowany komizm całej sytuacji. Mnie osobiście to rozbawiło i nie zauważyłem w tym nic obrzydliwego (szczerze mówiąc jak na azjatyckie standardy w kwestii humoru i wszelkich dziwactw, to to jest bardzo niewinne). Jedynie mogli dla równowagi pokazać jak dziewczyna w ciele faceta też się obmacuje i by było git.
Edytowane przez Flaku dnia 11-04-2019 14:30
Zostanę przy angielskim tytule, bo podobnie jak Umba, nie rozumiem polskiego tłumaczenia...
Całkiem ciekawa animacja jest w tym filmie. Generalnie wszystko jest bardzo ładnie i ciekawie przedstawione, poza postaciami ludzi (znowu zgodzę się z Umbą). Jak przyjechała babcia na imprezę urodzinową, to myślałam, że to jakas mieszkanka Insmouth No nie powiem, osobliwie są przedstawione te postacie i tak jakoś mi nie pasują do reszty świata.
Na plus tez znowu nawiązania do celtyckich opowieści
I pioseneczka znajoma
Swoją drogą raz jeszcze powiem... Piosenka jest praktycznie głównym bohaterem filmu, a nie uwzględniono jej w tłumaczeniu. WTF.
Przesłanie całkiem spoko. W sumie podobne do "W głowie się nie mieści"
A tak poza tym to w sumie troszkę nuda. Zastanawia mnie, do jakiej widowni w sumie skierowany jest ten film. Z jednej strony mocno dziecinny, z drugiej nudnawy, a z trzeciej porusza dość ponure i poważne zagadnienia.
No nic. Pewnie zostanę wyklęta, ale daję 6/10.
We are all evil in some form or another, are we not?
Recka będzie najgorsza na swiecie bo troche mi sie nie chce, ale adi tym razem trafil w moj gust bardzo mocno
Baja 8/10
No wiec ten film kupil mnie totalnie jeśli chodzi o emocjonalną stronę w przeciwieństwie do poprzedniej bajki, napisze kilka powodow dlaczego
1
motyw rodzeństwa r11; jak jest nawet totalnie sztampowo przedstawiony, ale pasuje do historii i tematu (a tu pasowal) to ja sie od razu wzruszam, jestem kupiona i w ogole temat zamkniety
niby w sekretach morza nic nowego sie nie stało, ot opowieść o przemianie siostry i przemianie brata podczas dluuugiej podrozy, no ale wszystko bylo takie totalnie kochane i urocze, a przede wszystkim prawdziwe; sama bedac starsza w rodzenstwie dodawalam przyprawy do butelki z mlekiem mojej siostry bo myslalam ze wtedy sie zatruje, a im bylysmy starsze tym sie lepiej dogadywalysmy, teraz juz przyjaznimy no wiec sami rozumiecie
2
irlandia to moje ulubione miejsce na te ponad 30 krajow ktore odwiedzlam, jezdze tam dosc regularnie co kilka lat bo jest najpiekniej (i mam tam rodzinem) i ludzie sa podobni do Polakow, tylko bardziej wyluzowani
historie o fokach znalam (i wydaje mi sie ze chyba tez w szkocji to jest popularne), ale to chyba bez znaczenia, tutaj jest zupelnie inna historia wpleciona i to tak umiejetnie, ze tez totalnie kupilam klimacik i podstawe filmu
3
no wiecie juz z poprzedniej recki ze lubie elementy (wazne slowo, elementy a nie calość) tradycji ładnie wspolgrajace z historia, tak tez bylo no i dlatego super
Oprócz tego z takich bardziej obiektywnych elementow też nasuwa mi się kilka wątków
1
muziczka przepiekna, bardzo obrazowa i taka oniryczna, nie bede sie rozpisywac o instrumentach uzytych albo o efektach zastosowanych no ale np to ze sceny w wodzie brzmialy zupelnie inaczej, pierwotniej niz sceny na zewnatrz i tak dalej, no to jest mega wazne dla mnie i tutaj super gra
2
obrazki bardzo fajne, ogolnie duzo bylo pieknych krajobrazow, symetrii, kolorków, widac ze ktos pomyslal nad kazdym szczegolem z otoczenia bohaterow, ostatnio cos takiego widzialam w takiej bajce kubo, gdzie tez byly takie super 'zdjecia'
3
osobno wspomne animacje, ktora juz w ogole rozwalala system, bardzo malo mainstreamowa (gdzie mainstream=pixar), taka trochę w starym stylu, co moze sie troche wydawac wlasnie dziecinne albo niepasujace ale mnie nie przeszkadzalo
Dziwne jest to ze np Otherw porownuje ten film do w glowie sie nie miesci, ktore mnie chyba jako jednej z dwoch osob na swiece (2 to moja siostra) ten film sie zajebiscei nie podobal dla mnie byl totalnie inny, bardzo poetycki i sliczny
Na minus faktycznie troche nie wiadomo dla kogo ten film, ale tak po dluzszym zastanowieniu swiadome dziecko zrozumialoby wszystko, a juz tym bardziej polecałabym dzieciom które nie bardzo ogarniają obecności swojego brata lub siostry, ze posiadanie rodzenstwa to przygoda i super mimo ze sie mozesz bardzo z nim roznic i tak dalej
Jeszcze jesli chodzi o wartosci to piekne bylo ukazanie roznych rodzajow milosci i emocji jej towarzyszacych: ze jesli kochasz to z jednej strony robisz wszystko, ale z drugiej strony potrafisz pozwolic komus odejsc, to bardzo pouczajace dla takiego dziecioka tak mysle
sama bedac starsza w rodzenstwie dodawalam przyprawy do butelki z mlekiem mojej siostry bo myslalam ze wtedy sie zatruje,
<3
osobno wspomne animacje, ktora juz w ogole rozwalala system, bardzo malo mainstreamowa (gdzie mainstream=pixar), taka trochę w starym stylu, co moze sie troche wydawac wlasnie dziecinne albo niepasujace ale mnie nie przeszkadzalo
Nie, nie, animacja była spoko. Sto razy lepsza od pixara i tez mi się podobała. To fabuła i dzieciary mi się wydawały "dziecinne".
Dziwne jest to ze np Otherw porownuje ten film do w glowie sie nie miesci, ktore mnie chyba jako jednej z dwoch osob na swiece (2 to moja siostra) ten film sie zajebiscei nie podobal smiley dla mnie byl totalnie inny, bardzo poetycki i sliczny
Nie chodzi mi o wymiar estetyczny, ale o samo poruszenie tematu: emocje + negatywne emocje też są dobre i potrzebne. Temat podobny, choć zupełnie inaczej zrealizowany.
ze jesli kochasz to z jednej strony robisz wszystko, ale z drugiej strony potrafisz pozwolic komus odejsc, to bardzo pouczajace dla takiego dziecioka tak mysle
Ja myślę, że to jest akurat ten jeden element, którego dzieciok nie ogarnie. Prawdę mówiąc nawet wielu (jeśli nie większość) dorosłych nie ogarnia.
We are all evil in some form or another, are we not?
No cóż, trochę się rozczarowałem, nastawiłem się na coś więcej.
Generalnie tak, bardzo podobała mi się muzyka. Historia też ciekawa w miarę.
Animacje były takie sobie, to co mi przeszkadzało to przesyt. Było tego jakoś za dużo. I nie tylko w animacji, ale i w fabule. Tym co się działo można byłoby obdzielić ze 3 filmy. Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Dla mnie było za dużo nasrane, straszny chaos i miszmasz. Kłótnia sióstr wiedźm, jakaś łaźnia dla bóstw, chłopak-smok, sadza paląca w piecu i wieloręki chłop robiący jakieś mieszanki, duży bobas, zjawa w masce, latanie, gadające żaby i wiele wiele więcej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
No cóż, trochę się rozczarowałem, nastawiłem się na coś więcej.
ja tez, ale film imo był dużo lepszy od Kimi no na wa. Może dlatego, że bardziej "zachodni", zreszta disney maczal w nim palce
Generalnie tak, bardzo podobała mi się muzyka. Historia też ciekawa w miarę.
No muzyka tutaj jest genialna. Bardzo bogata instrumentacja, poszczególne postaci mają swoje motywy, świetne przełożenie emocji bohaterki na to, co słyszymy. Użycie typowo dalekowschodnich skal w niektórych momentach mega na plus. Widać napracowanko.
Animacje były takie sobie
Znowu, dla mnie fajniejsze niz w kimi no na wa ale tam chyba było bardziej tradycyjnie. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego ogarnąć i jeśli chodzi o konstrukcję fabularną, i jeśli chodzi o rysunki trochę tego nie rozumiem, ale co innego zdobyło moje serce:
to co mi przeszkadzało to przesyt. Było tego jakoś za dużo. I nie tylko w animacji, ale i w fabule. Tym co się działo można byłoby obdzielić ze 3 filmy. Nie zawsze więcej znaczy lepiej. Dla mnie było za dużo nasrane, straszny chaos i miszmasz. Kłótnia sióstr wiedźm, jakaś łaźnia dla bóstw, chłopak-smok, sadza paląca w piecu i wieloręki chłop robiący jakieś mieszanki, duży bobas, zjawa w masce, latanie, gadające żaby i wiele wiele więcej.
Wydaje mi się, że to chyba celowy zabieg. Miałam bardzo dużo skojarzeń z Alicją w Krainie Czarów r11; tam też było mnóstwo osobliwych charakterów, wiele wątków i ta akcja ze snem. Ja tam śnię o rzeczach typu bycie surogatka Eltona Johna wiec nie wiem no, kumam to po prostu. Dodajmy fakt, że Chihiro jest postawiona przed zupelnie nowa sytuacja i ma chaos w glowie przeogromny, dlatego wszystko jej sie miesza. Każda z drugoplanowych postaci odpowiada jakimś wydarzeniom/obawom przed tą przeprowadzką: mamy zapatrzonych w siebie rodziców-konsumpcjonistów przedstawianych jako świnie, kolegę-outsidera który pomaga jej wejść do innego świata i tak dalej i tak dalej. No do mnie to po prostu trafia
v6.01.15 © 2003-2005 | Original style by yassineb :: Ported for PHP-Fusion by: 
Troch ę taka edycja userowa na żywo. Dobra, koniec offtopu 
Nie oglądałam czarodziejek (za moich czasów już nie leciały), nie miałam tez kablówki wiec nic z tych bajek na Cartoon Network, powiem więcej - nie oglądałam nigdy żadnego odcinka Pokempnow... dopiero znajomi tłumaczyli mi o co kaman jak już byłam dorosła xD oglądałam nie wiem no, zwirka i muchomorka chyba i to chyba tyle. Nienawidziłam gumisiow, jak byłam mała to ponoć mówiłam ze to idiotyzm XDDDD
Może tez dlatego ten film średnio mi podszedł 
, dyskusja dla samej dyskusji i podtrzymania temperatury. najlepszym przykladem byla ta faza z wege, ja sobie coś tam pogadałam jakieś 1,5 roku temu, Wy podkręciliście... a ja wegetarianka, ani tym bardziej weganką nie bylam przez te 1,5 roku, tylko wśród ludzi raczej jedzących schabowe i zabite podczas polowania zwierzeta (jazeera) stanięcie po drugiej stronie wydało mi się ciekawe XD albo z tym feminizmem, a pozniej byliscie zdziwieni ze zmywam naczynia na zlocie czy cos Xd nie traktujcie takich rzeczy zbyt powaznie
