Autor |
RE: Świątynia |
Octopus
Użytkownik
Postów: 1058
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 15:54 |
|
|
Juliet, Jason, Meredith, Emily i cała reszta wreszcie dotarli do Świątyni. Zdyszani wpadli na dziedziniec i zaczęli wołać o pomoc. Juliet pobiegła do gabinetu Dogena, by pomógł Joshuowi.
/Zamulaaaaaaacieeeeeeee / |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 15:59 |
|
|
W momencie, kiedy Sawyer zadał pytanie Anie, z dziedzińca rozległy się wrzaski. Stali tam Emily, Jason, April i Mer, Joshua leżał na ziemi zakrwawiony. James szybko pobiegł w ich stronę i spytał:
- Co się stało?!
Edytowane przez Dexter dnia 23-04-2010 16:08 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:05 |
|
|
- Pewnie, że zrobię zapasy! - prawie wykrzyczał Lincoln. Z plecaka zaczął wyrzucać puste opakowania aby zrobić jak najwięcej miejsca. Po chwili udał się do szałasu i zaczął pakować żywność - To wezmę, tego nie lubię, tego też nie lubię ale wezmę, to wezmę a tego nie wezmę... - powtarzał, jeżdżąc palcem po etykietach. Gdy już napełnił plecak i kieszenie żywnością, podszedł do Su. - Gotowa do kolejnej wędrówki... kobieto? - zapytał, poprawiając ułożenie plecaka. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:07 |
|
|
/ Jakby co to ja też tam jestem- z ekipą Juliet /
- Nie wiemy oni go znaleźli w takim stanie- powiedziała przerażona April. Dopiero teraz się zorientowała, że po sytuacji z Czarnym Dymem stała się straszną panikarką. Kobieto! Uspokój się! Co się z tobą ostatnio dzieje...- pomyślała spoglądając na mężczyznę, który był nieprzytomny. Głośno westchnęła odwracając wzrok od Barnetta nerwowo wkładając ręce do kieszeni.
Edytowane przez April dnia 23-04-2010 16:14 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:18 |
|
|
Elena w pierwszym momencie pomyślała, że James wybiegł aby poszukać dla niej Coca-Coli. Jednak przestała się łudzić, gdy wyszła na dziedziniec. Grupa poszukiwawcza wróciła z rannym Joshem. Musiał stracić dużo krwi, bo był bardzo blady. Elena wiedziała, że w Świątyni można uratować życie umierającemu. Ale nie wiedziała, jak to się odbywa. Może właśnie teraz będzie tego świadkiem? Podekscytowała się na samą myśl o tym. Starała się jednak ukryć swój entuzjazm, zważywszy na to, że większość osób była przerażona.
Edytowane przez Amelia dnia 23-04-2010 16:19 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:18 |
|
|
-Tak... Tak sądzę.- uniosła brwi. Założyła plecak, wypchany teraz po brzegi- jedzeniem i "nowymi" ubraniami z szałasu, w którym spała, w tym trampkami i sukienką w kratkę. Suzanne ostatni raz rzuciła okiem na obozowisko- rozwalające się namiociki, ślady użytkowania, banjo, a gdzieś dalej, w tle- wrak. Westchnęła, obracając się. Szli przez dżunglę w milczeniu, jakby myśląc o tym, co zostawili za sobą i co czeka ich przed nimi. Chwilę później stali już nad wielkim dołem, który widzieli poprzedniego dnia- miejscu w ziemi, w którym kiedyś znajdował się bunkier.
-Za dnia wygląda zdecydowanie bardziej przygnębiająco, nie sądzisz?
//znajdźmy teraz jakiegoś Dharmabusa, żeby być w Świątyni jeszcze dziś
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 23-04-2010 16:19 |
|
Autor |
RE: Świątynia |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:25 |
|
|
- O cholera. - Niemalże krzyknęła widząc zakrwarionego Joshuę, podeszła do April, która zachowywała się dość nerwowo, zresztą jak wszyscy, trzeba było jak najszybciej pomóc mężczyźnie bo wyglądał przeraźliwie. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 16:35 |
|
|
Jason jako że nie mógł w żaden sposób pomóc Joshui postanowił pójść się umyć. Wziął bardzo zimny prysznic, ubrał nową koszulę i usiadł sobie w kuchni. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Muminka
Użytkownik
Postać: Unnur Þorbjörg Gunnarsdóttir
Postów: 2001
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 17:13 |
|
|
Niemal biegiem dotarliśmy do Świątyni. Ci, którzy przyszli wcześniej wyskoczyli na dziedziniec sprawdzić co się dzieje. Ranny był Josh. Ciężko ranny. Uciskałam ranę aby nie ubywało więcej krwi, gdy Juliet pobiegła szukać Dogena. Klęczałam nachylona na Joshem. Zdążyłam go przez ten cały czas polubić, więc nie mogłam pozwolić sobie na kolejną śmierć.
- Dalej kociaku... nie możesz się poddać... nie teraz, nie dzisiaj, nie przy mnie... no dalej, żyj...- mamrotałam nad Joshem, motywując chyba bardziej siebie niż jego.
' target='_blank'> |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 17:13 |
|
|
- Tak, robi wrażenie... Aż ciężko uwierzyć, że kiedyś w nim mogliście mieszkać.
- Rozbitkowie po raz ostatni spojrzeli na bunkier i udali się w dalszą wędrówkę do świątyni. Niespodziewanie Lincoln zaczął biec przed siebie i krzyczeć - Tak, tak, tak, TAK TAK TAK!!! Suzanne, zdziwioną zachowaniem mężczyzny, zamurowało. - To się teraz musi udać. SUZANNE!! Tam stoi ten niebieski bus! Może tym razem uda się mi go odpalić! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 19:35 |
|
|
-Hej, co jest?- spytała zdziwiona Suzanne i pędem puściła się za Lincolnem. Gdy zobaczyła, że na środku niewielkiej polany stoi samochód, zatrzymała się gwałtownie, a szczęka opadła lekko.
-O cholera...- wyszeptała. Nagle jakoś zaschło jej w gardle, przełknęła więc szybko ślinę i podeszła powoli do auta. Zaczęła gładzić jego niebieską powierzchnię wierzchem bladej dłoni. -Jak mogliśmy go przeoczyć? Wydawało mi się, że znam tę dżunglę...-skierowała swój wzrok w kierunku Maleckiego, w jej oczach błyskały teraz malutkie iskierki. -Damy radę go odpalić?
W sumie było to do przewidzenia. Dharma miała tu swe domki, miała stacje, telewizory, książki... Dlaczego więc miała pominąć samochody? Suzanne jednak tak długo nie widziała czegoś tak normalnego, że serce zaczęło bić jej kilkakrotnie razy szybciej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:16 |
|
|
Emily patrzyła zdenerwowana na Joshuę.
- Myślisz, że są w stanie mu jakoś... pomóc?- zapytała czuwającą przy ciele mężczyzny Meredith.
Atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa. Wszyscy byli zaniepokojeni. Emily właściwie nie znała Josha, ale... pobyt na Wyspie nauczył ją jednego: są grupą i muszą być gotowi w każdej chwili oddać życie za towarzysza.
- Może wnieśmy go do Świątyni- zasugerowała.- I gdzie jest Dogen?
Czuła, że jedynie "strażnik" Świątyni może coś poradzić. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:21 |
|
|
- Mam nadzieję, że się uda! Już kiedyś trafiliśmy na podobny pojazd ale daleko nie zajechał. Wskakuj do środka, spróbujemy go odpalić. Lincoln z Suzanne zajęli miejsca na siedzeniach. Bus odpalił już za pierwszym razem. Silnik nadał pojazdowi niebywałych drgań. Malecky spojrzał na Su - Gdzie sobie pani życzy? - zapytał. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:29 |
|
|
-Kierunek: Świątynia!- krzyknęła i zaczęła się głośno śmiać. Bus dawał tyle możliwości, przy czym był tak zwykły, codzienny, że napełnił Suzanne szczęściem. Uczucie dygotania siedzeń zdawało się być nowym doświadczeniem, albo jakimś wspomnieniem z dziecięcych lat. Gdy zaczęli jechać, dziewczyna krzyknęła głośne:
-Wooo-hooo!
,wyciągając ręce ku górze. Z jej twarzy nie schodził teraz uśmiech. Miała ochotę przekazać swe szczęście każdemu drzewu, które mijali, każdemu źdźbłu trawy, po którym przejeżdżali... Właściwie sama nie wiedziała, co ją tak cieszy. Zdawała sobie jednak sprawę z jednego: właśnie rozpoczęła powracać do Suzanne-optymistki, którą zatraciła w sobie już dawno.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:36 |
|
|
Widząc, że wiele nie zdziałam pomagając przy Joshu odszedłem w głąb świątyni. Było ze mną trochę lepiej, prawie wymazałem z pamięci trochę komiczny rzut dynamitem w moim wykonaniu. Gdzieś w głębi czułem nawet... radość! Nie wiedziałem dlaczego. Udałem się w kierunku pryszniców, Mozz szedł równo ze mną. Coraz mniej przeszkadzała mi jego obecność. Postanowiłem odezwać się wreszcie do niego. - Kim ty właściwie jesteś? Bo na pewno nie moim przyjacielem... - Ten tylko uśmiechnął się krzywo nie odpowiadając na pytanie. Gdy stałem już przed kabiną popatrzyłem z ironią na Mozziego. - Ee, może dasz mi na chwilę spokój? - Nie zamierzał odchodzić. Nie zwracając na niego uwagi wszedłem do kabiny, zrzuciłem siebie ciuchy. Gorąca woda zawsze mnie usypiała, więc po wyjściu poszedłem w kierunku pokoju i usiadłem w fotelu. Do szczęścia brakowało mi jedynie cygara. Łysol nie wszedł za mną do sypialni. Był tutaj tylko raz, nie wiedziałem dlaczego teraz został za drzwiami. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:39 |
|
|
Malecky dodawał coraz więcej gazu. Nie zwracał uwagi, że jadą po wyboistym terenie i taka jazda może się skończyć wypadkiem. - To się nazywa przejażdżka! - pokrzykiwał co jakiś czas. Wystawiał rękę przez okno, dotykając liści drzew i 'muskając dłonią powietrze'. - Suzanne, Ty mi mów gdzie mam jechać dokładnie, bo jadąc cały czas prosto, raczej nie zajedziemy do świątyni! |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:48 |
|
|
-No to co?- zaśmiała się, zapinając pasy. -Możemy teraz objechać nawet i całą wyspę!
Widząc karcące spojrzenie Maleckiego, westchnęła teatralnie.
-Oh, już dobrze, dobrze. Zwolnij.
Gdy Linc zwolnił na tyle, że otoczenie przestało rozmazywać się w zieloną plamę, Suzanne pokręciła powoli głową.
-Nie mam, pojęcia, gdzie jesteśmy. Nigdy tutaj nie byłam.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 20:55 |
|
|
Skoro nie wiesz gdzie jesteśmy, to... - Lincoln nagle skręcił kierownicą w prawo - ...to pojedziemy tutaj. - zaczął głośno się śmiać, widząc Su skuloną na fotelu, dodatkowo trzymającą się pasów. Jechali w ten sposób przez kilkanaście minut, oglądając przy okazji nieznane do tej pory tereny. Lincoln zaczął zwalniać, aż w pewnym momencie bus się zatrzymał. - No tak jechać to nie ma sensu. Naprawdę nie kojarzysz tych terenów? Mnie się wydaje, że Świątynia jest za tamtą górą - ręką wskazał oddalone o kilka kilometrów wzgórze. - Sprawdzimy to? - zapytał, postukując niecierpliwie rękoma o kierownicę. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2010 21:03 |
|
|
//heeeej, co odkrywamy? http://pl.lostpedia.wikia.com/wiki/Portal:Miejsca
-Całkiem możliwe.- zmrużyła leniwie oczy i wcisnęła się mocniej w fotel- stary, śmierdzący, ale jednak to fotel samochodowy. W pewnym momencie mocno szarpnęło nią do przodu- to Lincoln zahamował nagle, wpadając prawie na drzewo.
-Hej hej hej, panie Malecky, a czy my w ogóle mamy prawo jazdy?- spytała z uśmiechem, patrząc na niego.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Świątynia |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 23-04-2010 21:17 |
|
|
- Jeżeli pani, panno Smithers ma zamiar mnie wylegitymować, to od razu mogę podwieźć panią na plażę, żeby sobie pani poszukała moje prawo jazdy gdzieś na dnie oceanu. A jeżeli brak aktualnego dokumentu pani nie przeszkadza, to proszę się skupić na drodze. Rozumiemy się? - Lincoln powiedział z pełną powagą na twarzy.
Jadąc polaną, coś im mignęło za oknem. - Widziałaś to? Tam coś jest! - Malecky ponownie zatrzymał bus i obejrzał się, chcąc zlokalizować to, co go zaintrygowało.
/wybierz coś /
|
|