Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-10-2010 23:27 |
|
|
Kurwa, jeszcze jedna szmata do załatwienia - pomyślała, gdy ta zaczęła ją przeszukiwać. Zmierzyła wzrokiem napastników. Oboje byli uzbrojeni, ona sama nic nie miała. Sytuacja wyglądała kiepsko, jednak miała nadzieję, że ktoś lub COŚ jej pomoże. Ruszyła dalej i po jakimś czasie milczenia dotarli do małego jeziorka. Dalej był wodospad, jedna z ładniejszych okolic na Wyspie. Zatrzymała się na brzegu zbiornika i po chwili się obróciła do zamaskowanych. Co oferujecie mi w zamian za to, że zaprowadzę was do Jacoba ? - spytała nagle, piorunując wzrokiem dzikusów.
April, dokończmy jutro, bo dzisiaj nie dam rady. Zbyt jestem zmęczony, oczy same mi się zamykają.
Edytowane przez Arctic dnia 04-10-2010 23:32 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-10-2010 23:34 |
|
|
- Po pierwsze nie zabijemy ciebie, bo twoi kumple nie będą mieli tyle szczęścia, a po drugie jeżeli będziesz tylko chciała opuścisz wyspę lub zostaniesz na niej i będziesz mogła się do nas przyłączyć- powiedziała Tamara uważnie ją obserwując. Blondynka wcale nie była taka głupia jak jej ''kolega''.- Jeżeli zaś nas oszukasz... poznasz smak prawdziwej tortury.
Rzekła wyciągając niewielki nożyk i delikatnie wbijając go sobie w palec, zamykając przy tym oczy. Im bardziej wbijała ostrze w skórę tym bardziej czuła przyjemność. Po chwili wyciągnęła nożyk i delikatnie językiem przejechała po nim zlizując własną krew. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się.
/Dobrze. /
Edytowane przez April dnia 04-10-2010 23:34 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-10-2010 23:42 |
|
|
Ted odepchnął ciało od wyjścia z namiotu, teraz musieli uciekać. Pokazał Dores by wybiegła pierwsza, on sam w ciemnościach zaczął szukać wzrokiem wrogów, lecz żaden akurat ich nie zauważył, spokojnie pobiegli w stronę drzew, skąd mogli obserwować obóz. Dopiero wtedy ujrzeli 3 nieznajomych, którzy krążyli obok dołów. Jak by ich tak zagonić do nich i tam wybić, byłoby świetnie. Podał Dores pistolet
-Trzymaj, zajmij się tym najniższym, a ja postaram się tamtych dwóch wrzucić do dołu - powiedział. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-10-2010 23:55 |
|
|
Wybiegających z namiotu Dores i Edgara zauważył Jeffrey siedzący na drzewie. Moser strzelał z rewolweru do Nieznajomych siedząc na grubej gałęzi. Hart odszedł od Rosier zbliżając się do dwóch osiłków w maskach, zapewne Ted poradziłby sobie z głupcami mimo wszystko Jeff chciał dołączyć do gry. Wycelował w jednego i strzelił, kula przebiła na wylot ramię Nieznajomego.
Edytowane przez jazeera dnia 04-10-2010 23:56 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 04-10-2010 23:58 |
|
|
Dores wzięła pistolet i zachichotała. Oblizała wargi i po chwili wyskoczył z krzaków na jednego zamaskowanego stojącego koło dołu. Ledwo zdążył wycelować w nią broń, kopniakiem mu ją wytrąciła. Mężczyzna stracił równowagę i wpadł do dołu tuż za nim. To zdarzenie zobaczyło jednak dwóch innych zamaskowanych...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 00:02 |
|
|
Ted nawet nie zauważył w biegu że Jeff strzelił do nieznajomego, dzięki czemu mu uratował życie gdyż tamten celował do Teda. Nie zwalniał swojego biegu, nawet nie wyjął noża, po prostu rzucił się na nich całym swoim ciałem, przez co dwóch z nich wpadła do dołu razem z Tedem. Wytrącił im jakimś cudem broń. Automatycznie walnął tego rannego w ramię, by się zwijał z bólu, drugiemu próbował zdjąć maskę, bo przeszkadzała mu w jego planach. Nie zauważył przez to wszystko, że trzeci, ten najniższy z nich powoli dochodził do siebie po tym, jak go Dores wpakowała do dołu...
Edytowane przez Furfon dnia 05-10-2010 00:04 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 05-10-2010 00:08 |
|
|
Dores podniosła broń Zamaskowanego i natychmiast wycelowała w niego, gdy ten zaczął się podnosić obok Teda. Tylko spróbuj, ty popłuczyno! - wrzasnęła. Bo cię zabiję!. Mężczyzna podniósł ręce na znak poddania. Albo i tak cię zabiję... - co powiedziawszy strzeliła mu prosto w głowę. Trup upadł obok Edgara.
?Zostaw jakiegoś przy zyciu, chcę go zakopać żywcem./
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 05-10-2010 00:09 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 00:37 |
|
|
Trup który upadł obok niego nie zrobił wielkiego wrażenia, gdyż nadal siłował się z nieznajomym. Nie mógł zdjąć maski, tamten po chwili przywalił go z pieści z twarz, przez co Ted stracił kontrolę, teraz to jego próbował udusić przeciwnik. Przypomniał sobie o tym, że nadal ma nóż, wyjął go lewą ręką i zadał pierwszy cios w klatkę piersiową nieznajomego, po chwili leciały kolejne, walił bez opamiętania dopóty, nie uświadomił sobie że jeszcze jeden został. Ten który dostał od Jeffa, nadal się zwijał z bólu, widać było że nic już nie jest w stanie zrobić. Kopnął go prosto w twarz, łamiąc mu nos. Zabrał broń, z pomocą Dores i Jeffa? wydostał się z dołu, z dołu gdzie były 2 trupy oraz jeden żywy. Obejrzał się dookoła siebie, już większość przeciwników była martwa, nieliczny zapewne rozbiegli się po wyspie w poszukiwaniu innych ofiar. W obozie Ted nie zauważył żadnego z nich na tę chwilę. Wziął pistolety które należały do wrogów, były naładowane. Ted ruszył do pobliskiego dołu, gdzie było słychać parę głosów, tam właśnie byli nieprzyjaciele, którzy wcześniej wpadli. Totalnie zdezorientowali, Ted gdy naciskał na spust gdy celował do nich, czuł się jak na strzelnicy, ładując serię w nieruchome cele. W ten sposób zabił 3, po części na spółkę z Joshem, który wcześniej odtworzył te klatki. Po tym morderstwie wrócił do Dores i Jefffa, wskazał na pobliską kupkę piachu, gdzie były wbite 3 łopaty.
-To co, czas zakopać naszego przyjaciele - powiedział z uśmiechem, miał na myśli jednego z wrogów, który został przy życiu w tym dole.
Edytowane przez Furfon dnia 05-10-2010 01:37 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 14:04 |
|
|
Ashley wpatrywała się jak kobieta się samo okalecza, a później zlizuje krew z noża. Twoje zachowanie usprawiedliwiam jako trudne dzieciństwo - skomentowała krótko poczynania zamaskowanej. Wasza propozycja jest kusząca...nawet nie wiecie jak bardzo. I zaufam wam. Załóżmy układ. Ja wam powiem, gdzie jest Jacob, a wy mnie puścicie wolno. Co wy na to ? - powiedziała stanowczo, miała ogromną nadzieję, że maskarze się zgodzą, jednak jeśli nie...będzie musiała podjąć drastyczniejsze kroki.
Edytowane przez Arctic dnia 05-10-2010 14:04 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 15:39 |
|
|
- Nie...to ty zawołasz Jacoba i twoim zdaniem będzie go zabić. Jeżeli tego nie zrobisz to my zabijemy ciebie.- powiedziała blondynka uśmiechając się promiennie.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 16:13 |
|
|
Hmm...ciekawy plan, pani Gadżet, jednakże mam co do niego zastrzeżenia - odpowiedziała, odwzajemniając uśmiech. Ją chyba pogięło, że będę mordować prawowitego władcę Wyspy. Nie mogę zabić tak po prostu człowieka. Jestem lekarzem, to wyklucza się z waszymi żądaniami. Moi ludzie zabiliby mnie, gdybym to zrobiła, zresztą to jest i tak niemożliwe. Jacob został uwięziony przez Dharmę, jest teraz w Dharmaville. Nawet jeślibym chciała z wami współpracować to nic nie możecie zrobić. Trzeba najpierw pokonać Dharmę - odparła, szczerze się uśmiechając. Za jednym zamachem zniszczy Dharmę i ominie ją torturowanie. Nie wiedziała, dlaczego to mówiła. Po prostu tylko to przyszło jej do głowy. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 05-10-2010 16:21 |
|
|
- No dobra. - powiedział po chwili milczenia Liam. - Nie ma co dalej tak stać, tylko trzeba zacząć działać. Musimy uwolnić resztę osób i wrócić do siebie. Wiecie gdzie stoi ten van, którym nas tu przywieźli? - zapytał, rozglądając się wokół siebie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 05-10-2010 16:23 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 18:36 |
|
|
- Ani kroku dalej! - Wrzasnęła do Effy, która wypuszczona przez Josha zmierzała w stronę dżungli. Veronica miała ją na muszce celując do niej z broni. - Na ziemię... - Rzuciła lekko drżącym głosem. Bała się, że nawali i inni oskarżą ją o to, że przez nią uciekła kolejna osoba z Dharmy.
"Jest tu?" - Usłyszała głos Josha. Nie opuszczając broni spojrzała w jego stronę przez co nie widziała co robi Effy. Mężczyzna zemdlał a Fergusson nie myśląc już w ogóle o dziewczynie podbiegła do mężczyzny. Był nieprzytomny, ale to raczej było oczywiste. Wtem dziewczyna spostrzegła Edgara wychodzącego z dołu razem z resztą. Chyba wygrali.
Edytowane przez shan dnia 05-10-2010 18:37 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 18:51 |
|
|
Dało się słyszeć przyciszony metrami ziemi krzyk. Oczy Leslie zabłyszczały. Znała ten głos...
Effy! Nareszcie dowiedziałam się jak ma na imię!
Otworzyła usta. Chciała odpowiedzieć, ale ubiegł ją ktoś inny. Ten głos nie budził radości, o nie. Nicholas zaczął rozmawiać z Effy. Leslie nie rozróżniała słów.
Ten przeklęty Agresor zawsze pojawia się w nieodpowiednim momencie- zauważyła w myślach, patrząc wymownie na porzucone w kącie strzępy sukienki.- Teraz też. Skutecznie zablokował możliwość porozumienia się z Effy. Przeklęty Agresor...
Uniosła oczy ku niebu. Właściwie drewnianym nakryciu dołu.
Czekała w ponurym milczeniu.
Mają mój rewolwer- przypomniała sobie.- Mój rewolwer od Bena. jedyna rzecz, która mi została po tym szubrawcu- na przekór ostatniemu słowu (słowu myślowemu, można by rzec) zarumieniła się. Ben był... dobrym kochankiem, ale nie tylko tego oczekiwała od mężczyzny.- Bądź co bądź kulturą osobistą znacznie przewyższał niejakiego Nicholasa, a Bryana... Bryana niekoniecznie- skupiła wzrok na nagim torsie mężczyzny.-Muszę odzyskać rewolwer. Chociaż... koniec z Benem! Trzeba też pozbyć się rzeczy od niego... nawet jeśli to mój rewolwer. Hmm, klata Bryana jest niczego sobie.
Nagle do dołu wpadły wesołe promyki słońca. Jakiś Agresor kazał im uciekać! Leslie chętnie skomentowałaby niekonsekwencję wrogów, lecz nie było na to czasu. Dopiero teraz dotarło do niej, ze na górze rozgrywa się... walka. I to chyba nie z Dharmowcami.
W każdym razie- coś było nie tak.
Szybkim spojrzeniem porozumiała się z Bryanem. Niemalże jednym susem wskoczyła (po drabince) na górę.
Straszne zamieszanie. Strzały, wrzawa! I nagle wszystko zaczęło się uciszać.
- Szybko!- zawołała do mężczyzny.
Kątem oka zauważyła stojącą nieopodal Effy.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:02 |
|
|
Pomogłem wyjść Leslie z dołu, która głupawo patrzyła na mój nagi tors. Wyszedłem za nią. Bitwa powoli dobiegała chyba końca. Ciekawe jaką przyjąć postawę... Czy wrogowie moich wrogów są moimi przyjaciółmi? A może pomóc Agresorom bo tamci są jeszcze gorsi? Podbiegliśmy do Effy, ale zobaczyłem w jednym z dołów Jeffa. Nie znałem go za bardzo, ale musiałem mu pomóc. Odchyliłem kratę z jego ziemnej celi i pomogłem dostać się na powierzchnię. Staliśmy w czwórkę, niby wolni.
- Co robimy?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:06 |
|
|
Jeffrey przebiegał przez obóz Agresorów, kiedy zauważył czwórkę Dharmowców, pędem do nich podbiegł. - Zasuwajcie tam! Tu jest niebezpiecznie, są uzbrojeni po zęby. Oni się nie wahają, tylko strzelają! - Krzyknął głośno po czym wycelował w Hendersona... Tak przynajmniej mogło zdawać się Bryan'owi, w rzeczywistości za Dharmowcem stał Nieznajomy. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:06 |
|
|
- Uciekamy?- uniosła do góry brew i uśmiechnęła się lekko kpiąco.- Kierunek: Dharmaville.
Podbiegł do nich Agresor, który tylko potwierdził jej słowa. Nie było na co czekać.
Edytowane przez von Veron dnia 05-10-2010 19:08 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:08 |
|
|
Leslie zaproponowała ucieczkę. Miejmy nadzieję, że Jeffrey tego nie usłyszał. Choć może usłyszał, bo do mnie wycelował.
- Biegiem!
Zacząłem pędzić przed siebie. Nie wiedziałem, w którą stronę do wioski. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:13 |
|
|
Kiedy tylko Bryan usunął się z drogi, Jeffrey strzelił w głowę w człowieka w masce. po czym pobiegł za resztą. - Dharmaville jest w drugą stronę! - Rzucił. Oczywiście kłamał, jak na agresora przystało. - Jeśli chcecie się tam dostać, powinniście biegnąć na północ. - Dodał. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 19:20 |
|
|
- A skąd mam wiedzieć gdzie jest północ?
Biegłem jednak nadal prosto. Przede mną nie było żadnych wrogów, a mogłem skręcić później. |
|