Autor |
RE: Wyspa |
Nate
Użytkownik
Postać: Severus Snape
Postów: 472
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 14:18 |
|
|
-Co tu się dzieje ? - spytał Tom, który w tej chwili wyszedł ze swojego pokoju. Zdziwił się widząc, Elenę, Lil w jego domku. Zauważył, że obok nich stoi Bryan. Tommy zaśmiał się po czym spytał -Co planowałeś tutaj robić ? Wiesz, jeśli chciałeś mieć domek dla siebie, wystarczyło poprosić - śmiał się jeszcze chwilę. Uśmiech zszedł mu momentalnie z twarzy gdy zauważył, że jest z nimi jeszcze jeden mężczyzna. Rozpoznał w nim pojmanego wcześniej agresora.
-Ktoś mi wyjaśni co on tu robi ? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 14:22 |
|
|
Doszliśmy do wniosków, że lepiej trzymać go tutaj niż w celi. Choć pomysł z przykuciem do kaloryfera mi się nie podoba. Krata w oknie i zamek w drzwiach wystarczą. A co Ty o tym uważasz?
Chciałem wynegocjować jak najlepsze warunki dla Nicholasa. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 14:29 |
|
|
Elena wolała jednak, by go przykuć do kaloryfera. Jednak stwierdziła, że to mogłoby spowolnić wytworzenie syndromu sztokholmskiego, więc postanowiła już się nie odzywać i zrezygnować z tego pomysłu.
- A nie boisz się, że zamek w drzwiach to będzie za mało? Co jeśli uda mu się wyważyć drzwi?
/będę wieczorem
Edytowane przez Amelia dnia 19-09-2010 14:43 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:11 |
|
|
Jeffrey otworzył najpierw jedno, a po chwili drugie oko i zauważył, że leżą na nim Michelle i Veronica które przytuliły się do siebie i oparły o Mosera aby było jeszcze cieplej. Mężczyzna chciał wstać aby pogadać z Joshem, jednak zauważył, że Cohen gdzieś zniknął, nie było też naczynia na wodę, mógł więc tylko zgadywać, gdzie poszedł jego znajomy. Chciał wstać i przygotować się do kolejnego starcia ze Dharmą, bądź przynajmniej poszukać ciał reszty Agresorów, ale spoglądając na Ver i Miśkę, nie chciał się ruszyć, aby je obudzić. Westchnął tylko głośno i zaczął gładzić je po ramionach. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Nate
Użytkownik
Postać: Severus Snape
Postów: 472
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:16 |
|
|
-Chcesz trzymać agresora u nas w domku ?! - Tom nie mógł uwierzyć w to co słyszy - Wiem, że chcesz dla niego dobrze ale gdy ty będziesz spał on będzie miał już plan jak cię wykończyć na 100 różnych sposobów. Nawet gdybyśmy przykuli go do kaloryfera i tak pewnie znalazłby jakiś sposób by nas wykiwać. On tu nie może zostać ... chyba, że będziesz go pilnować 24 godziny na dobę. Jeśli tak będzie to może zostać. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:33 |
|
|
"chodźmy... może być ciekawie" - bez większego przekonania, ale jednak Liam poszedł za Effy. Od tej chwili postanowił nie oglądać się za siebie, tylko patrzeć w przyszłość i brać to, co ona przyniesie. Udał się w stronę Strzały bardziej z ciekawości, niż chęci toczenia jakiejś walki. Niepewny tego czy dobrze robi udając się do dżungli, uważnie obserwując otoczenie zmierzał do przodu. - Idę... - odpowiedział w międzyczasie na pytanie Elizabeth i trzymał się blisko niej przez cały czas. Przerażenie go ogarnęło gdy nagle Effy wyciągnęła pistolet i zaczęła z niego do kogoś mierzyć. Bardzo groźnym agresorem okazała się być bezbronna Gianna. - "Liam też tutaj jest?" - słysząc te pytanie, Liam odpowiedział - Tak, jestem tutaj. - i dotknął jej ramienia, chcąc ją upewnić, że jest tu na pewno. Poczuł wielką ulgę, że to właśnie ją a nie któregoś z wrogów spotkali na swojej drodze. Po chwili dziewczyny zaczęły toczyć burzliwą rozmowę o agresorach, której Liam milcząc i z zaciekawieniem się przysłuchiwał. - Dokąd właściwie teraz idziemy? - zapytał, przedzierając się przez zarośla. - Może po prostu lepiej wrócić do wioski? - dodał niepewnie i nagle zauważył, że coś dużego leży w niedalekiej odległości od nich. - Tam coś jest! - krzyknął impulsywnie i podbiegł w tamto miejsce. Na ziemi leżała nieznajoma kobieta.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 19-09-2010 15:48 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:37 |
|
|
Powoli odchyliłam powiekę i zobaczyłam, że wciąż leżę w ramionach Jeffrey'a. Chciałam iść spać, ale spostrzegłam, że mężczyzna się do mnie uśmiechnął co oznaczało, że widział jak się obudziłam.
- Gdzie są pozostali... i co tak w ogóle się stało...?- spytałam sięgając po broń jakbym obawiała się, że ktoś tu zaraz przyjdzie i nas zaatakuje. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:44 |
|
|
- To działo się tak szybko.. - Powiedział ciszej, aby nie obudzić Veronicy. - Zaatakowaliśmy ich, ale nie okazali się być takimi idiotami jak uważaliśmy, nie dość, że było ich więcej, mieli świetną broń to jeszcze byli dobrze zorganizowani, nie to co my. Nie widziałem nikogo innego prócz Ciebie, Ver i Josha, obawiam się, że reszta naszych.. - Przełknął ślinę i spojrzał wymownie na Miśkę. - ..no wiesz.. W każdym razie, ja tego tak nie zostawię, zniszczyli to co kochałem, dlatego za to zapłacą. Pójdę tam dzisiaj. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:52 |
|
|
Lil stała w osłupieniu, słuchając konwersacji między Eleną i Bryanem. Myśl racjonalnie, myśl racjonalnie.
Przyciągnęła ich do siebie za rękawy i powiedziała szeptem:
- No nie... Wy naprawdę myślicie o syndromie sztokholmskim? To, że wspomniałam o tym, że być może do nas przywyknie nie oznaczało od razu zawarcia z nim przyjaznych stosunków! Przecież to niedorzeczne! Nie widzicie jaki on jest? Jak się dookoła rozgląda szukając tylko okazji do ucieczki? Przecież agresorzy to urodzeni manipulatorzy!
Zdenerwowana nieco nabrała powietrza i kontynuowała:
- Jak było z tamtą agresorką... Michelle? Nie przecisnęła się przez kraty więzienia... Musiała kogoś do tego wykorzystać, zagrać jedną ze swoich sztuczek. To wy myślelibyście, że zawarliście z nim pokój, a tymczasem on by was jeszcze kilkakrotnie omamił... Nie wiem jak wy, ale według mnie to jest WIĘZIEŃ i należy traktować go jak więźnia. Przynajmniej teraz, kiedy budzi w Was współczucie, a tak naprawdę nie wiecie do czego jest zdolny...
Lilith wreszcie odetchnęła po wyczerpującej wypowiedzi. Sięgnęła ręką po papierosa i buchnęła dymem z ust wprost na Nicolasa.
- Proponuję odprowadzić go do celi. Tommy ma rację - mruknęła i zaciągnęła się - Będzie dostawał posiłki ze stołówki i zrobi mu się jakiś prowizoryczny wychodek, żeby nie prowokować okazji do ucieczki... Co wy na to?
Edytowane przez Gooseberry dnia 19-09-2010 15:53 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:54 |
|
|
- Pójdę z tobą- odrzekłam gdy tylko pomyślałam o Meadow. Miałam ochotę się rozpłakać, ona była dla mnie jak matka. Cholera jasna, tak bardzo chciałabym się tam znaleźć jeszcze na chwilkę, tylko aby spytać co ona o tym wszystkim sądzi, jakie jest jej zdanie, chciałam jej nakreślić sytuację. Teraz wiem, że mogłam to zrobić, a w momencie kiedy mijały godziny spędzone z tym człowiekiem, w którego patrzyłam jak obraz, myśli, które teraz mnie niesamowicie męczą, w ogóle nie przyszły mi do głowy.- Muszę się zemścić... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:58 |
|
|
Nicholas nie spodziewał się takiego zachowania Lil. Nie uderzył jej tylko dlatego, że źle by się to dla niego skończyło. Kiedyś cię dorwę...
- Ja chcę iść do celi też - powiedział. - Tam będę miał przynajmniej spokój. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 15:59 |
|
|
Droga na tym odcinku drogi nie była męcząca, jednak szliśmy nie rozmawiając, by siły nie uleciały. Stawiałam nogi ostrożnie, idąc krok w krok za Liamem. Drzewa przyjemnie szumiały, a raz na czas słyszeliśmy dźwięk wody, przedzierającej się wątłymi strumyczkami przez kamienie. Piękne obrazy tworzyły się teraz w moim umyśle. Zadumę przerwało pytanie mężczyzny. Nie słuchałam go jednak. Moją uwagę przykuł inny dźwięk, możliwie niedosłyszalny dla innych. Zamarłam w skupieniu. Coś przedzierało się przez krzaki powolutku, aż wreszcie upadło. Liam i Effy mogli teraz zobaczyć, kto lub co to jest. Pobiegłam natychmiastowo za nimi i kucnęłam w miejscu, gdzie leżała kobieta- jak okazało się moment później.
-Dharmowiczka?- spytałam, przeszukując szybko jej kieszenie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 19-09-2010 16:00 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3423
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:01 |
|
|
Gdy Jeff rozpoznał w trupie swoją współlokatorkę, natychmiast dołączył do konduktu. Choć trochę utajniony, w odległości, skrycie, żeby nikt na niego nie zwrócił uwagi, szedł za Dharmowcami i przyglądał się jej pogrzebowi. W sporej odległości od domków, dwaj ochroniarze wykopali dół i wrzucili tam ciało. Nie oddali jej żadnej czci, ciało zrzucili kopniakiem, nawet nie ustawiając go brzuchem do góry, lecz tak jak wpadło, tak leżało. Zakopali byle jak i klnąc pod nosem, oddalili się w kierunku obozu.
Gdy odeszli, Jeff zbliżył się do grobu. W związku z chorobą, jaką przeżył, miał problemy z pamięcią, więc nawet nie pamiętał już jej imienia. Wziął dwa patyki, związał je jakąś urwaną lianą i postawił krzyż. Kobieta mu mówiła, że jest abstynentką.
- Możliwe, że była też katoliczką. - pomyślał.
Chwilę posiedział przy grobie. Sam fakt, że kilka dni dzielili domek, że to Jeff przykrył ją kocem i zabrał jej książkę, gdy usnęła na sofie, wystarczył, by się trochę przywiązać.
- Co się ze mną dzieje? - zastanowił się. - Zawsze byłem twardy, a teraz rozklejam się przy byle kobicie - zakończył myśl. To na pewno otarcie się o śmierć zbliżyło go do ludzi. Szczególnie tych martwych.
Ruszył do domku. Pozbierał rzeczy kobiety i włożył je do walizki. Był tam srebrny medalik z Matką Boską, który następnego dnia zawiesił na krzyżu z gałęzi. Gdy wrócił od grobu, wszedł do budynku ochrony, gdzie ważyły się losy więźnia.
Chcesz trzymać agresora u nas w domku ?! - usłyszał. Po krótkiej argumentacji zrozumiał, o co się rozchodzi, więc powiedział:
- Radzę Wam go zamknąć tutaj na 10 spustów. Widziałem paru z nich. Raczej nie nadają się do gościny we własnym domu.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:01 |
|
|
Jeffrey nie miał zamiaru zaprzeczać. Oboje mieli jakiś cel w życiu, powołanie które za wszelką cenę musieli dokonać, być może to było ich? - Veronica i Josh też pójdą. - Powiedział stanowczo, zawsze trzymali się razem i zapewne dwójka przyjaciół nie zostawi ich w takiej chwili, zwłaszcza, że jest mozliwość iż ktokolwiek jeszcze przeżył... - Miśka, jak było u Dharmowców..? - Spytał. Chciał dowiedzieć się o nich jak najwięcej. Do czego są zdolni, jak mieszkają, jakie są między nimi relacje etc. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:04 |
|
|
- Część z nich to kretyni...- powiedziałam uśmiechając się i marszcząc czoło.- Jeden dał się wpuścić w maliny, zaczęłam się z nim całować, zabrałam mu broń i tak się wyrwałam. Oprócz bandy idiotów są też bardziej inteligentni. Ogólnie mają dużo broni i nie zawahają się nas zabić, bo myślą, że oni niczego złego nie zrobili! Dobre sobie! Wkraczają na nasz teren i co?! Myślą, że im go oddamy?!
Byłam wściekła i zdenerwowana, miałam ochotę iść już tam i rozpętać wojnę. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:08 |
|
|
Słuchałem wszystkiego zdenerwowany. Nie mogłem zrozumieć dlaczego nic nie rozumieją...
- Jesteście w przewadze, więc się zgadzam, wraca do celi, ale to Wasz pomysł i Wy szykujecie mu wychodek. I tam zgodnie z Waszymi teoriami też trzeba go pilnować 24 godziny na dobę. To w końcu agresor, zawsze znajdzie sposób, żeby uciec.
Ostatnie słowa powiedziałem już z ewidentnym sarkazmem w głosie.
- Chodź Nicholas.
Złapałem go lekko za łokieć i wyprowadziłem z domku. Wiedziałem, że reszta za mną ruszy z tą swoją bronią. W międzyczasie postanowiłem, że będę przy nim siedział cały czas. Moja praca i tak jest gówniana, wolę spędzać z nim czas. Może dowiem się wszystkiego co mnie ciekawi.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 19-09-2010 16:10 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:10 |
|
|
Gdy tak szedł w eskorcie spytał wszystkich co szli obok niego:
- Czemu mnie więzicie? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:12 |
|
|
- To chyba dość proste. Jesteś ponoć istną maszyną do zabijania i tylko więzienie Cie trzyma nas przy życiu.
Prychnąłem głośno, wprowadziłem Nicholasa do więzienia i zamknąłem go w celi.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 19-09-2010 16:13 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:14 |
|
|
- Ja jestem maszyną do zabijania no dobra. - zaśmiał się głośno, przypominając sobie jak celował do Lil i oddał dobrowolnie pistolet, lub jak Dharmowcy biegli za nim i próbowali go zabić. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 19-09-2010 16:15 |
|
|
- Nie mam pojęcia... - odpowiedział Liam, po przewróceniu nieznajomej na plecy i dokładnym przyjrzeniu się jej twarzy. - Na pewno nie jest od nas bo nigdy wcześniej jej nie widziałem w wiosce. - powiedział, odruchowo spoglądając na Giannę. - Znalazłaś coś... w tych kieszeniach? - w tym momencie zdał sobie sprawę, że mimo tego, iż poznał rudowłosą już jakiś czas temu, nie poznał osobiście jej imienia.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|