Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:19 |
|
|
Josh uśmiechnął się szyderczo. Nie mógł wstać z podłogi, a ona pyta się, czy idzie z nimi.
- Jak masz jakiś alkohol i oczyszczę ranę, to jasne. Tylko że mogę wam znacznie spowalniać marsz.
Z trudem usiadł i popatrzył na Jeffa i Ver. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:22 |
|
|
Ashley widząc, że kobieta wbija jej nóż w dłoń, miała ochotę przywalić tej suce. Zacisnęła zęby i zamknęła oczy. Nie chciała na to patrzeć. Chciała krzyknąć, ból był nie do zniesienia, jednak postanowiła się powstrzymać. Nie wytrzymała. Zaczęła krzyczeć na całe gardło. Był to krzyk bólu i cierpienia, którego nie było słychać tutaj od ostatnich tortur agresorów. Łzy zaczęły napływać blondynce do oczu, nie mogła tego powstrzymać. Czuła, jak spływa jej krew po dłoni. Gdy jedną rękę trzymała nieznajoma, Ashley wyrwała drugą i walnęła z całej siły w twarz kobiety, która zaczęła krwawić z nosa. Na chwilkę ból ustał, nieznajoma była oszołomiona. Ashley wyrwała ze swojej własnej ręki nóż i zanim tajemniczy głupek się zorientował, miał wbity w szyję sztylet. Spojrzała nienawistnymi oczami na kobietę. Teraz jesteśmy tylko we dwie, laleczko - powiedziała, mierząc wzrokiem seksowną kobietę. Jakby nie była wrogiem, byłaby z niej świetna Agresorka. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:23 |
|
|
- Skąd Ci tu teraz alkohol wziąć? - Zrobił naburmuszoną minę. - Josh, daj spokój.. Jesteś twardy, dasz radę.. Musimy iść skoro chcemy być przy tym helikopterze pierwsi. Zwłaszcza, że nie wiemy jak daleko od nas wylądował. - Powiedział Jeffrey sprawdzając zawartość magazynka. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:26 |
|
|
Nagle nad głowami Dores i Edgara przeleciał helikopter. Yeaaaaa!!! - zapiszczała Rosier. Będzie więcej ludzi do zabicia!
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:28 |
|
|
Mało przekonały go słowa Jeffa, ale przytaknął. Wstał i podniósł z ziemi dosyć gruby patyk, który mógłby służyć za laskę. Upewnił się, że ma rewolwer. - Możemy iść. - mruknął i ruszyli w stronę śmigłowca. Nagle gdzieś w oddali było słychać przerażający krzyk. Znał ten głos. Przełknął głośno ślinę i spojrzał po Agresorach. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:35 |
|
|
Blondynka uśmiechnęła się jak szalona. Oblizała wargi i zaczęła bawić się nożem, który miała w ręce. Nagle zaczęło padać, krople deszczu spływały po jej ciele.
- Musiało akurat teraz padać...- wyszeptała robiąc krok do przodu, Ashley ani drgnęła. Zdenerwowana kobieta podbiegła do niej i z całej siły odepchnęła ją na ziemię. Zamachnęła się i z całej siły kopnęła ją w brzuch, zbliżyła się do niej i przyłożyła jej ostrze do gardła.- Zaraz będzie świeża krew.
Nim to wypowiedziała nagle usłyszała jak ktoś do niej celuje.
- Dove sei Beatrice? Mi biziono circale.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:47 |
|
|
Włosi ? Co do jasnej cholery robią tutaj makaroniarze !? - pomyślała sobie, dziwiąc się sobie, że w tak trudnej sytuacji zadaje takie durne pytania. Od razu rozpoznała ten język, mieszkała w tamtejszych okolicach i we Włoszech była kilka razy. Ledwo widziała twarze wybawicieli. Nie zwracała uwagi na bolący brzuch i krwawiącą rękę. Aidez-moi! Cette femme est folle, il veut me tuer! - powiedziała szybko po francusku. Miała nadzieję, że włosi znają choć trochę ten język, w końcu graniczą z francuzami. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-10-2010 21:56 |
|
|
Włosi niestety są tak pyszni, że nie znają języka francuskiego.
Nagle przybiegł jakiś mężczyzna, spojrzał na dwie blondynki, po czym kiwną głową. Żołnierz podszedł najpierw do wariatki, po czym wstrzyknął jej jakąś substancję, to samo zrobił Ashley. Po chwili obydwie zadurzyły się w śnie.
- Prendere- rzekł jeden, a obydwie kobiety zostały transportowane do helikoptera. Reszta ekipy ruszyła w dżunglę szukając innych. Włosi nagle wpadli na kolejną blondynkę(Mam na myśli Juliet). Już jeden chciał coś mówić w swoim języku, gdy nagle jakiś wysoki i przystojny brunet wystąpił naprzód.
- Szukamy Beatrice, nie obchodzi nas kim jesteś i co to za wyspa. Musimy ją odnaleźć.
Edytowane przez April dnia 05-10-2010 22:22 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 05-10-2010 22:27 |
|
|
Richard natomiast biegł przez dżunglę w panice. To nie możliwe, że pozwolono jej odejść, to niemożliwe, to nie mogło się stać- powtarzał tak sobie w drodze do Jacoba. Teraz już w ogóle nie wiedział co ma zrobić. Przez to cały bieg historii się zmieni... - po tych przemyśleniach natychmiast zmienił tor myślenia. Szkoda czasu po to, aby doradzić się Jacoba, trzeba działać na własną rękę, bo inaczej wszystko się zmieni... Włochów w ogóle nie powinno tu być, a Miśka nie powinna była opuścić wyspy. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 12:57 |
|
|
Hałas ucichł, a ja powoli wstałem. Okazało się, że nikt nie ma karabinu - nie licząc stratowanego przeze mnie kolesia. Wziąłem jego broń i powiedział do leżącej półnagiej Leslie oraz Effy i Jeffa.
- Musimy szybko stąd wiać. Tylko nie mam pojęcia dokąd... Kto ma dobrą orientację w terenie?
Mówiąc to wyciągnąłem rękę do Leslie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 06-10-2010 15:43 |
|
|
Dores rzuciła łopatę za siebie, jak Ben w 6x07 i pobiegła w stronę lądującego śmigłowca. Biegła, odgarniając gałęzie i inne części poszycia leśnego. Na przemian śmiała się i krzyczała: I can kill more people! I can kill more people!
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 17:12 |
|
|
/co się działo w MP przez jakieś ostatnie 20 stron?/ |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 17:36 |
|
|
Nicholas dobiegł do śmigłowca. Schował się w krzakach i obserwował uzbrojonych ludzi. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 17:49 |
|
|
Część ludzi zostało przy śmigłowcu, gdy do środka została przetransportowana Ashely i blondynka, mężczyzna wbił im strzykawkę w ramię.
- Musimy lecieć, wrócimy tutaj z innym śmigłowcem- powiedział jeden, a pozostali kiwnęli głowami. Żołnierze zostali, zaś pilot, lekarz wraz z agresorką i nieznajomą opuścili wyspę.
- To pora do ataku- powiedział jeden z żołnierzy- Nie rozchodzimy się zbytnio, tutaj jest nasz cel zbiórki wiemy czego szukamy, gdy znajdziemy to dajemy sygnał racą zieloną, zaś gdy grozi nam niebezpieczeństwo raca czerwona. Zrozumiałe?!
- Tak jest panie generale!- wykrzyknęła spora grupa ludzi, którzy w chwilę później rozbiegli się po całej dżungli...
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 18:04 |
|
|
Furs usłyszał to co usłyszał. Zaczał biec z powrotem aby powiedzieć o tym reszcie... Nawet Dharmie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 18:06 |
|
|
Josh, Veronica i Jeffrey przedzierali się przez gęste krzaki w biegu. W biegu co nie oznacza głośno, jako agresorzy potrafili przemieszczać się bezszelestnie. Nagle usłyszeli kroki. - Cii.. - Moser przyłożył palec do ust. - Ktoś tam jest. - Szepnął do towarzyszy. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 18:10 |
|
|
Niestety Nicholas nie zdążył dobiec, bo nagle przed nim stanął żołnierz celując do niego z karabinu.
- Ich schieße!- wykrzyknął po niemiecku, po chwili się opamiętał- Stój, bo strzelam!
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 18:56 |
|
|
Ciszę, która opanowała dżunglę, przerwał odgłos helikoptera. Krzyk mój zlewał się w całość z tym dźwiękiem. Towarzysze jakby o mnie zapomnieli, podnieceni nowym zjawiskiem i nagle... zostałam sama.
/tutaj niech mnie ktoś znajdzie- agresorzy, dharma, jeden kij.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 19:01 |
|
|
- Ich schieße!- wykrzyknął po niemiecku .
/No i czemu ten dzieciak Jamesband nie gra? Roddy znalazłby kolegów!/
Nagle Leslie zachwiała się pod wpływem jakiegoś ciężaru. W geście człowieka, który spodziewa się najgorszego, zacisnęła powieki, wstrzymała oddech... Uruchomił się w niej naturalny system obronny.
Jednak nic się nie stało. Gdzieś w górze rozlegał się tylko monotonny dźwięk przywodzący na myśl helikoptery. Odetchnęła. Otworzyła oczy. Ciężarem, który ją przygniatał był Bryan we własnej osobie. Leslie przez chwilę oddychała przesyconym męskim zapachem powietrzem. Pot Bryana, koszulka Bryana, mokre włoski na klacie Bryana... Ogólnie wszechobecny Bryan. Przez myśl dziewczyny przemknęło, że żyją już prawie jak mąż z żoną: mężczyzna doskonale znał już jej ciało, teraz na niej leży... ale oczywiście nic się nie dzieje. Dopiero w tym momencie poczuła, że koszulka, którą ma na sobie trochę za wysoko się podwinęła. na twarzy dziewczyny pojawił się wdzięczny rumieniec.
Bryan wstał, a hałas helikoptera ucichł. Leslie również podniosła się z ziemi.
- Na mnie nie licz- odparła, podając mu rękę.- Tak czy siak proponuję biec przed siebie.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-10-2010 20:08 |
|
|
Bernard tymczasem od kilku dobrych dni był nieobecny. Nie za bardzo też wiedział co się wokół niego dzieje. Przebywał przez ten czas zazwyczaj sam lecz wreszcie nastąpiło przebudzenie. Bernard podszedł do pierwszej napotkanej osoby i zapytał się ze zdziwioną miną:
- Co się dzieje i gdzie my jesteśmy? |
|