Autor |
RE: Wyspa |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:05 |
|
|
Iebiesuki wciąż chodził zagubiony po dżungli |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:22 |
|
|
Wróciłem z plaży cały przemoczony, pływanie w ubraniu po pijaki to kiepski pomysł. Umysł jednak mi się rozjaśnił i miałem czas na przemyślenia. Długo tak myślałem, aż doszedłem do konsensusu. Zauważyłem Gigi i Nicholasa, więc się dosiadłem. Po wiosce kręciło się kilka osób, to tu, to tam.
- Hej, chyba coś wymyśliłem.
Powiedziałem to z miną - . |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:41 |
|
|
Nim Nicholas zdążył odpowiedzieć, poczułam obok obecność jeszcze jednej osoby Przywitałam gościa z uśmiechem na twarzy, a jeszcze szerzej uśmiechnęłam się gdy okazało się, że to Bryan.
-Co to za pomysł, bracie?- spytałam wesoło, wciskając się jeszcze dalej w ławkę, by i dla niego znalazło się miejsce.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:42 |
|
|
- Y nom spoko nazwam. Grundże... - przyznał i zasnął i śniło mu się bierzmowanie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:49 |
|
|
Wczoraj, gdy pływałem coś wymyśliłem.
Szturchnąłem Nicholasa, żeby się obudził i powiedziałem o swojej idei.
-Szczególnie uderzajaca jest możliwość oddziaływania świadomościowego na aspekty rzeczywistości, które w dawnym systemie postrzegania podlegały tyranii materialistycznego intelektualizmu, a nowym świecie muszą ustąpić przed nieintelektywnym zastosowaniem świadomości kreatywnej.
Dzięki wyeliminowaniu aspektów odnoszących się do mitów zmaterializowanej obiektywizacji rzeczywistości, a także i archeokultury odnoszącej się do samowytworzonych liczmanów tak zwanej etyki i przywiązania do jednostkowej indywidualizacji, możliwe będzie osiągnięcie etapu superświadomości na bazę materialną rzeczywistości i zdolnej do jej kompletnego przekształcenia w akcie kreatywno-artystycznym, które to akty staną się w pełni autonomicznymi bytami fizykalnymi.
Jest to świat stanowiący ostateczny obiektywny dowód nieistnienia bytów zobiektywizowanych materialistycznie i możliwości kształtowania zarówno bytów żywych, jak i tworzenia nowych, zgodnie ze stanem superświadomości.
Dalszym celem byłoby takie kształtowanie masy społecznej, by wyzwolić ją z archeokulturowych pseudoograniczeń, od zależności od wartościowania począwszy, po rezygnację z koncetracji na micie istnienia osobniczej samoświadomości pojedynczej. Dzięki temu w dalszym etapie możliwe będzie stworzenie masy społecznej, zdolnej do osiągnięcia jedności w superświadomości i podejmującej wspólne akty kreacji. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:55 |
|
|
-Tak, masz całkowitą rację!- klasnęłam w dłonie. -Może porozmawiamy o tym przy kawie i tostach? Dajmy Nicholasowi się wyspać..- powiedziałam, słysząc znów chrapanie, dobiegające z mojej lewej strony. Z obu stron otoczona byłam panami, dlatego zgrabnie podniosłam się i jednym ruchem wskoczyłam na stół, zeskakując moment później z drugiej strony. Mając nadzieję, że Bryan idzie za mną, ruszyłam powoli w kierunku domku, który niegdyś dzieliłam z Effy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 18:57 |
|
|
Szedłem za Gigi i zastanawiałem się czy jej nie pomóc - złapać za rękę i poprowadzić. Mogłaby się jednak obrazić... Do tej pory radziła sobie sama.
- Ciekawe gdzie jest Tommy, tak dawno go nie widziałem... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:01 |
|
|
-A może.. Może on nie przenosi się w czasie?- skrzywiłam się lekko. -To znaczy... Na pewno jest kilku takich ludzi. Pierre Chang choćby... Może Tommy należy do tej grupy?- nim Bryan zdążył mi odpowiedzieć, weszliśmy do domku. Powolutku doszłam do kuchni, a później wyciągnęłam ręce ku górnym szafkom i wyciągnęłam z nich czajnik. Już po chwili na kuchence gotowała się woda na kawę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:05 |
|
|
- Dla mnie rozpuszczalna z mleczkiem i 3 łyżeczkami cukru.
W międzyczasie otworzyłem Delicje Jagodowe w Białej Czekoladzie, których opakowanie leżało na szafce.
- Bardzo możliwe z tym przenoszeniem się w czasie. Właśnie Ci to tłumaczyłem, gdy Nick zasypiał. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:09 |
|
|
-Taaaak, w pełni zrozumiałam wszystkie Twoje słowa.- parsknęłam śmiechem i zagłębiłam się w wygodnym fotelu. -Pozwól, że zmienię temat z tego arcyciekawego na troszeczkę inny... Jak się ma Twoje uczucie do Leslie?- uśmiechnęłam się i mrugnęłam do mężczyzny.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:11 |
|
|
Gigi zbiła mnie z tropu.
- Jak to? Skąd wiesz? Wygadałem się po pijaku?
Telepatka?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:12 |
|
|
Blondynka obudziła się dość wcześnie i zaczęła już robić śniadanie. Była ubrana w znaleziony szlafrok, który był trochę na nią za długi i ciągał się po ziemi. Smażyła jajecznicę pod nosem podśpiewując jakąś skomplikowaną melodię. Piękny zapach roznosił się po całym domku. Ashley miała dzisiaj doskonały humor. Sama nie wiedziała czemu, ale nie zastanawiała się nad tym. Gdy skończyła przyrządzanie śniadania, usiadła przy stoliku i zaczęła jeść jajecznicę, chleb z masłem, popijając mlekiem. Zostawiła trochę dla Josha, który też pewnie był głodny i z pewnością chciało mu się pić. Josh, leniu wstawaj ! Podano do stołu ! - zaczęła wołać mężczyznę, który najwyraźniej jeszcze spał.
Edytowane przez Arctic dnia 18-10-2010 19:12 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:17 |
|
|
-Ślepe osoby widzą więcej, niż Wam wszystkim się wydaje!- powiedziałam wesoło i wyciągnęłam w jego kierunku palec->
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:21 |
|
|
- Ale żeby takie coś? To już chyba lekka przesada.
Trochę jej zazdrościłem takich zdolności do wyczuwania emocji.
- Powiedz szczerze co myślisz, pasujemy do siebie? Będzie coś z tego? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:26 |
|
|
-Myślę, że jeśli się kocha, to wszystko się uda!- uśmiechnęłam się i podwinęłam kolana pod brodę, zapominając kompletnie o wodzie w kuchni. -Ano właśnie, jak to jak? Czy to już miłość, czy jeszcze zauroczenie?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:27 |
|
|
Obudził ją niemiłosierny ból w okolicach karku. Okazało się, że zasnęła wczoraj na ławce na werandzie, w niekomfortowej, zwiniętej w kłębek pozycji. Zdecydowanie przełożyło się to teraz na samopoczucie, które nie należało do tych najlepszych. Od pewnego czasu miała skłonności depresyjne. Może to przez te skoki czasu? A może wywołały ten stan inne czynniki? Powłóczyła nogami do łazienki, by zrzucić z siebie ubrania i wziąć zimny, stawiający na nogi prysznic. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:29 |
|
|
- No u mnie chyba miłość. Ciężko mi powiedzieć. Za pewne nigdy nie czułem czegoś takiego. Ale nie wiem jak Leslie, więc nie wiem czy się uda.
Gigi była niczym psycholog, albo po prostu świetna przyjaciółka.
- Zresztą na tej wyspie nie ma chyba czasu na miłość. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:37 |
|
|
Ponury orszak wracał do Dharmaville. Agresorzy nie skomentowali słów Leslie, jednak wyraźnie się nimi przejęli.
Zemsta dokonana... chociaż...- w głowie dziewczyny roiło się od szatańskich planów popsucia życia Nicholasowi. Oczywiście zawsze elegancko i zgodnie z prawdą.- Oj, Nicki, Nicki! Powtórzę za Heinem: "Jestem człowiekiem o na wskroś pojednawczym usposobieniu. A oto moje życzenia: skromny domek kryty strzechą, przy tym jednak dobre łóżko, dobre jedzenie, mleko i masło pierwszej świeżości, przed oknem kwiaty, przed drzwiami kilka pięknych drzew, jeśli zaś dobry Bóg chce mnie w pełni uszczęśliwić, to niech da mi się nacieszyć widokiem sześciu czy siedmiu moich nieprzyjaciół wiszących na tych drzewach. Z sercem przepełnionym wzruszeniem wybaczę im wszystkie krzywdy, jakie mi wyrządzili w życiu. No, trzeba wybaczać nieprzyjaciołom, ale nie wcześniej, nim zawisną."- lubiła od czasu do czasu potrenować swoją pamięć, ucząc się ciekawych jej zdaniem fragmentów wystąpień, książek etc.- I wierz mi, Nicholasie, zawiśniesz!
W rzeczywistości nie miała zamiaru go zabijać. Nie zniosłaby nawet widoku jego ciała. Powieszenie było symbolem czekających mężczyznę nieszczęść.
Kiedy dotarli do Dharmaville, Leslie weszła do któregoś z domków. Zjadła kolację i położyła się spać. Jej sny była bardzo niewyraźne, koszmarne... Obudziła się w środku nocy. Do rana nie mogła... i nie chciała zasnąć. Bez ustanku wspominała usłyszane w sennej zmorze słowa: "Myślisz, że ta wyspa jest niezwykła? Tak ci powiedzieli na łodzi podwodnej? Myślisz, że jeśli przyjechałaś tu to wszystko się zmieniło? Nie oszukuj się. To tylko drobna przeprowadzka. To nic nie zmieni. Mówię to dla twojego dobra". Rzecz jasna nie wierzyła w sny... Żyła przecież w dwudziestym (pierwszym? drugim? trzecim?) wieku.
Pokiwała ze zmęczeniem głową, wygramoliła się z łóżka, ubrała, umyła, zjadła śniadanie, wyszła na taras, odetchnęła świeżym powietrzem. Od razu poczuła się lepiej.
Edytowane przez von Veron dnia 18-10-2010 19:44 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 19:54 |
|
|
-Zawsze jest czas na miłość!- obruszyłam się. -Kurde facet, świetny gość z Ciebie, więc zupełnie nie rozumiem, czemu wątpisz w powodzenie tej akcji. Może zaproś ją na jakąś kolację, albo...- nie dokończyłam. Z kuchni zaczął dobiegać dźwięk gwizdka, zamontowanego przy czajniku. Szybko dobiegłam tam i zalałam kawę wrzątkiem, wyłączywszy kuchenkę.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-10-2010 20:19 |
|
|
Bernard Zielynski - człowiek wielkiego serca, człowiek hodowca, człowiek w ciągłym ruchu. Tak jak wskazuje opis Bernard podążał za sercem by wykonać pierwszą z zadanych mu prac. Maszerował on długo i wytrwale. Od kilku godzin szybkim jak na Bernarda kroku zmierzał na wschód jak mu kompas a co najważniejsze nos wskazywał. Jak pisał na kartce Jacob Bernard już na wiele kilometrów przed dotarciem na bagno czuł tą woń. Z jednej strony można powiedzieć że była ona śmierdząca. Z drugiej strony mimo wszech obecnie panującego smrodu Bernard czuł gdzieś głęboko magiczną siłę woni z bagna. Nie widział co go czeka do tej pory aż w końcu nie dojrzał z daleka człowieka na wiadrze. Był to widok straszliwy. Bernard czuł taki niesmak że nawet nie był w stanie tego sobie sensownie opisać. Czując jednak w sercu głos swojego ojca ruszył żwawo i radośnie do Jacka by po chwili oznajmić:
- Witaj Jack. Jestem Bernard. Jak się masz?
Jack tylko ponuro spojrzał na Bernarda gdy znienacka i nieoczekiwanie powalił Bernarda swoim spojrzeniem. Był to jackface przed którym Jacob ostrzegał. Jednak nie był to zwykły jackface jakich to można było oglądać tysiące jeśli ktoś miał silne i mocne nerwy. Był to jackface na zatwardzenie. To było straszne. Bernardowi zrobiło się słabo. Jednak ostatkami sił spojrzał do plecaka i tam ujrzał maź z latarni Jacoba. Uznał to za znak i rzucił słojem w Jacka... Nastąpiła chwila zwątpienia lecz w końcu Jack ustąpił ze swoją miną na zatwardzenie i spadł z wiadra. Bernard szybko się pozbierał i ruszył żwawo w kierunku nieprzytomnego Jacka. Mimo obrzydzenia odciągnął go z bagna a sam zabrał się za mycie wiadra. Zadanie z pozoru proste ale jednak wymagające dużej odwagi i samozaparcia. Po kilku minutach wiadro było czyste lecz wtem Bernard ujrzał za sobą Jacka. Był to widok straszny lecz wtedy Bernard rozpoczął wojnę na face. Jack był w tej zabawie bardzo mocny lecz wtedy Bernard z rękawa wyciągnął Bernardface'a którego robi podczas dojenia kozy. To ostatecznie złamało Jacka który zaczął płakać nad swoim zasranym shitem życiem. Wtedy Bernard powiedział:
- Jack, musisz porzucić wiadro i odejść z bagna, to twoje przeznaczenie, wyspa ściągnęła cię tutaj z konkretnego powodu i uwierz mi nie jest nim sranie do wiadra.
Jack po krótkim namyśle zgodził się z Bernardem i zaczął mu dziękować niezmiernie. Wtedy Bernard spytał się Jacka:
- Jack, jakie jest moje drugie zadanie?
- yyy... Ja nie wiem, spojrzał ze smutkiem Jack, lecz po chwili nieoczekiwanie dodał. Wczoraj miałem sen, śniło mi się że srałem jak zwykle do wiadra gdy nagle coś nade mną przeleciało. To nie był samolot, to nie był człowiek, to był ptak! A do tego darł się: "Jack przestań srać!". Myślę że musisz go złapać bo jest to ptak nowego porządku i tylko on może ci powiedzieć co robić dalej.
Po tych słowach Jack zaczął się oddalać z bagna i dodał tylko: "Weź wiadro ze sobą". Po tych słowach już nikt nigdy Jacka nie zobaczył, a jego bagno zarosło wkrótce bujną roślinnością owocową.
Bernard został więc sam. Zabrał tylko wiadro gdy po chwili ujrzał nad sobą ogromnego ptaka. Leciał i leciał aż Bernard dostrzegł że osiada na wzgórzu jakiś kilometr od niego. Szybko więc ruszył w tamtą stronę niesiony sercem i zamiarem wykonania drugiej pracy. W duchu też cieszył się że w końcu Jack odnalazł spokój... |
|