Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:28 |
|
|
- Jaki on słodki! - zachwycała się Elena, głaszcząc kociaka. Chyba był głodny, bo zaczął cicho miauczeć, w dodatku Elena poczuła, ze jemu również w brzuchu burczy - Wszyscy jesteśmy głodni... A ja nie mam nic do jedzenia! - wzrok zwróciła w stronę Dharmaville. Kusiło ją, żeby przejść na drugą stronę, jednak zaczęła się zastanawiać, czy przerzucenie skarpetki jest wystarczającym dowodem na to, że ogrodzenie jest wyłączone...
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:34 |
|
|
- J-ja... nie wierzę ci. - Wielu "nieznajomych". Czyżby w 2004 roku nieznajomi nadal byli na wyspie... a może on powiedział to tylko tak ogólnie? - I ja nie jestem bezbronna... - Wydusiła z siebie. - Mam strzelbę... a ty nie masz nic... - Przełknęła głośno ślinę i chrząknęła. Cała się trzęsła. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Dywan
Użytkownik
Postać: Cormac Jonker
Postów: 63
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:37 |
|
|
- spokojnie... - powiedzialem widząc jej strach. - Mogę się cofnąć, podnieść ręce... Co jeszcze mogę zrobić, byś poczuła się bezpiecznie?
Edytowane przez Dywan dnia 01-11-2010 01:38 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:50 |
|
|
Dores nie rozumiała, gdzie poszedł jej ukochany. Zainteresowało ją jednak to, co mówił Daniel. Chcę... - postanowiła jednak naprawde nie mówić, czego chce. Więc ty potrafisz to? Potrafisz to powstrzymać?. Podeszła do niego i usiadła obok.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 01-11-2010 01:52 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:51 |
|
|
- Jak się nazywasz? - Spytała nie spuszczając go z celownika. Ręce trzęsły się jej coraz bardziej. Bała się, że mężczyzna wyrwie jej broń i coś jej zrobi. Wątpiła czy nawet w takiej sytuacji byłaby w stanie strzelić. Oh jak Veronica nienawidziła tego miejsca! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Dywan
Użytkownik
Postać: Cormac Jonker
Postów: 63
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:53 |
|
|
- Cormac - odpowiedziałem spokojnie. Patrzyłem w jej oczy, ręce miałem podniesione do góry. W każdej chwili mogła mnie zastrzelić. - A Ty, jakie nosisz imię? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 01:57 |
|
|
-Wiem jak to przerwać, lecz najpierw musisz coś dla mnie zrobić. Przed przybyciem na wyspę byłem prawie warzywem, nic nie mogłem zrobić... - powiedział, czuł że zaraz będzie musiał coś z tym zrobić bo nie wytrzyma na jej widok- Masz mi się oddać, tu i teraz. Za seks dostaniesz wiedzę.... - powiedział Faraday, który patrzył na nią, żałował że nie spotkał jej przed swoją chorobą.... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 01-11-2010 02:05 |
|
|
Dores była w szoku. Pierwszy raz jej się zdarzyło, by jakąs obcy facet, wyglądający na prawiczka złozył jej taką propozycję Nie wiedziała, co by powiedział ON. Po chwili jednak pomyślała, że pewnie by mu się to spodobało. Czy ON ich obserwuje. Dores rozejrzała, ale niczego nie dostrzegła w ciemnościach. Z bliska dobiegło głuche pohukiwanie sowy. Przeszedł ją od tego dreszcz.
Czy ON chciał, byś mi to zaproponował? - zapytała podejrzliwie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 02:08 |
|
|
-Nie, on tego nie chciał. Przyznam że najpierw chciał mnie zaatakować, lecz gdy mu wytłumaczyłem że jestem waszą jedyną nadzieję to zrezygnował chyba - powiedział Faraday, i to była prawda! ON wydał pierwszy raz od dawna odruch ludzki, nie chciał by Dores oddawała się innym lecz nic innego nie mógł zrobić. - Będę delikatny, zrozum że od 3 lat nie robiłem tego. Jaka jest Twoja odpowiedz? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 01-11-2010 02:15 |
|
|
Dores przygryzła wargę. Wahała się chwilę. Nasłuchiwała wciąż pohukującej sowy. Z czymś jej się kojarzyła. Jesli tak być musi... - spojrzała na Daniela, oceniając go. Nie był taki zly. Tylko wyglądał na niedoświadczonego i w dodatku na osobę, która nigdy nikogo nie zabiła. Jeśli to ma pomóc, chyba będę musiała się zgodzić... - westchnęła. Właściwie miała ochotę go zabić, ale może zrobi to potem.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 01-11-2010 02:15 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:29 |
|
|
Słyszałem z oddali stłumiony odgłos Veronicy i kogoś jeszcze. Trzeba to sprawdzić. Możliwe, że ktoś nas otoczył, więc nie mogliśmy się rozdzielić.
- Chodźcie szybko, możliwe, że Veronica potrzebuje pomocy.
Więc poszliśmy: ja, Leslie, Sun i Charlotte. Zobaczyliśmy jakiegoś faceta trzymanego na muszce. No nie! Kolejny zagubiony, którego przygarniamy.
- To chyba nie Twój mąż, co nie? - rzuciłem do Azjatki.
- Wszystko dobrze Veronica?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:32 |
|
|
- W mojej przyszłości wszyscy zginęliście na moich oczach- odparł Richard dochodząc do Czarnej Skały. Rozejrzał się, nikogo nie było. Musiał znaleźć Michelle i zapytać się o wszystko- Dlaczego właściwie Miśka od was uciekła?
Edytowane przez April dnia 01-11-2010 19:57 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:43 |
|
|
- Majaczyła. Chciała znaleźć brata, czy coś... - urwał. Wszyscy sobie gdzieś poszli. Zapewne szukali męża Sun. Rozpamiętywał słowa Alperta. - Skoro umieraliśmy na twoich oczach, to czemu nam nie pomogłeś? I jak zamierzasz nam pomóc teraz? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:46 |
|
|
- Z bardzo prostej przyczyny- powiedział Alpert patrząc na niego- Ja też byłem bliski śmierci, ale ktoś mnie uratował oddając za mnie życie. Chcę zbadać całą sytuację i postaram się przenieść was do waszych czasów, ale musimy uważać. W tych czasach są ludzie podobni do Nieznajomych tyle, że są gorsi... nie możemy tak swobodnie krążyć po dżungli.
Edytowane przez Richard Alpert dnia 01-11-2010 09:47 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
grzechuuu
Użytkownik
Postów: 905
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:48 |
|
|
Zasnęła zanim zdążyłem przynieść koc. Usiadłem i przyglądałem się pięknej, właściwie nieznajomej dziewczynie zastanawiając się co zrobić. Tak po prostu mam zaprowadzić ją do Richarda? Chociaż w tym momencie nie mogłem wyobrazić sobie tak ślicznej istoty niszczącej wszystko i mordującej wszystkich - A niby kurwa zawsze potrafię po kilku chwilach dowiedzieć się wszystkiego o osobowości - Tym razem nie wyszło. Gdybym tylko wiedział, gdzie w tym momencie jest Richard, ta wiedza rozwiązała by wszystkie problemy.
Edytowane przez grzechuuu dnia 01-11-2010 09:51 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:49 |
|
|
- Czy to oni mogą teraz mieć Ashley? - spytał z bólem. Musiało jej się coś stać, bo wróciłaby do obozu. - To co zamierzasz zrobić? Jak mamy się bronić przed tymi Nieznajomymi trzydziestoletnią bronią?
/ja spadam na cmentarze, będę wieczorem
Edytowane przez panda dnia 01-11-2010 09:51 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 01-11-2010 09:53 |
|
|
- Wszystko jest możliwe, w każdym bądź razie to wiem na pewno- nie została w przyszłości, nie mogła- powiedział zastanawiając się i uśmiechając- Nie doceniasz nas...
Wyjął krótkofalówkę i włączył.
- April? Słyszysz mnie? Potrzebne nam jest wsparcie, weź tyle broni ile będziesz w stanie, jesteśmy pod Czarną Skałą szybko!- wrzasnął Alpert i rozłączył się- Nikt nie może tutaj umrzeć, bo wtedy... to zmieni cały bieg wydarzeń, co może mieć później katastrofalny skutek. Moment, moment! Contini tutaj jest?! Jej brat?! On mnie zabije... gdzie on teraz jest?
Edytowane przez April dnia 01-11-2010 12:35 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 10:48 |
|
|
- Rzeczywiście wygląda soczyście - powiedziała na głos, po czym ugryzła się w język. Jak mogła pomyśleć o jedzeniu kota?! Jej własne myśli czasami ją przerażały. Musiała być skrajnie głodna, skoro pomyślała o czymś tak strasznym.
To jest dżungla, tutaj walczy się o przetrwanie - w jej umyśle odezwał się pewien bezwzględny pomysł - A jakby tak przerzucić kota przez ogrodzenie?
Edytowane przez Gooseberry dnia 01-11-2010 10:49 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 10:58 |
|
|
Otworzyłam oczy, nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy zasnęłam. W pierwszej sekundzie nie wiedziałam gdzie jestem, ale po chwili sobie wszystko przypomniałam. Richard, niech ja cię tylko dorwę...Jak mogłeś mnie tutaj ponownie sprowadzić!- pomyślałam wściekła. Może to i lepiej, że go teraz nie blisko mnie, bo rozszarpałabym go. Postanowiłam poczuć się jak u siebie w domu, wstałam i bez słowa ruszyłam do kuchni. Czułam się dziwnie, mieszkałam w dżungli, a oni tutaj mieli wszystko... dosłownie wszystko. Nie wiem dlaczego, ale otworzyłam zamrażalnik i chwyciłam pudełko czekoladowych lodów.
- Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że się poczęstowałam- powiedziałam do siebie, uśmiechając się, że mogę skosztować czekoladowe lody. Nie no! Tak to ja mogę mieszkać!
Edytowane przez Michelle dnia 01-11-2010 10:59 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-11-2010 11:41 |
|
|
Poczułem jak Gigi chwyta moją dłoń i splata ze sobą nasze palce. Mógłbym zgadywać dlaczego to zrobiła, jednak.. Teraz nie miało to najmniejszego sensu. Ścisnąłem mocniej jej dłoń i po tym jak otworzyliśmy drzwi oboje weszliśmy do środka stacji Laska. Przed nami wił się długi korytarz, oświetlony słabą lampą. - Wszędzie rdza, grzyb, brud, wszystko zdaje się opuszczone. - Mruknąłem do Gianny chcąc jej przybliżyć wygląd stacji.
Tymczasem Ana-Lucia głowiła się, gdzie mogły podziać się ciała, które jeszcze wczoraj leżały na plaży. Z dnia na dzień zupełnie zniknęły, czy to faktycznie za sprawą przypływu? Latynoska siedziała na plaży wpatrując się w ocean. To już kolejny dzień, a ratowników jak nie ma tak nie ma. Oblizała suche wargi i zaczęła przesypywać piasek z ręki do ręki.
Edytowane przez jazeera dnia 01-11-2010 13:30 |
|