Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 19:58 |
|
|
Bernard tymczasem chadzał sobie po wyspie. Jako że był już martwy nie bał się niczego dzięki czemu mógł chodzić gdzie chce bez żadnego zagrożenia. Chwilę zastanawiał się nad sytuacją Dores i Edgara i o tym jak powstrzymać ich od zabijania. Po chwili młody Bernard wpadł na Bryana i tych co z nim byli. Po chwili przemówił do nich:
- Witam was moi drodzy! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:02 |
|
|
Nim Jeff zdążył mi odpowiedzieć, zjawił się Liam. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i... znów puściliśmy się biegiem przed siebie. Tym razem biegliśmy obok siebie nie było szans odłączyć się od grupy. Przystanęłam po kilku kilometrach, to samo zrobiła reszta.
-Jak wydostaniemy się z tej wyspy? Tym... balonem?- spytałam, sapiąc cicho.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:13 |
|
|
- Sam nie dam rady go naprawić. - Odparłem. - Jest tam kilka dziur, można je zszyć mam przecież apteczkę w plecaku w której znajduje się igła z nitką. Do tego niedaleko jest urwisko i.. To czysta wariacja, ale możemy spróbować. - Powiedziałem spoglądając na towarzyszy zatrzymując wzrok na ślicznej Giannie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:14 |
|
|
Ted czekał aż Dores pójdzie po te stonki, bo kobieta była zbyt uparta, bez nich nie chciała ich zaprowadzić... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:15 |
|
|
/To jest coś takiego jak pułapka Alex. /
Numerek uśmiechnął się.
- No... mamy chyba ich- wskazał na dół, a tamten zaczął się zastanawiać.
- Gdzie niby kogoś widzisz?- spytał drugi, a Alpert tylko wymienił spojrzenia z pozostałą grupą.
Edytowane przez Richard Alpert dnia 09-11-2010 20:16 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:17 |
|
|
Zbladła. Odruchowo ścisnęła ramię kogoś obok. Stłumiła krzyk. W końcu bardzo powoli odwróciła się. Zobaczyła młodego, nieznanego mężczyznę. Zaraz... czy na pewno nieznanego? Leslie rozpoznawała te rysy. Bernard!? Wyglądał całkiem... inaczej. Dziwnie. Jakby nieludzko. Powstrzymywała nawał pytań. Nad nimi wciąż były numerki!
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:21 |
|
|
Poczułam jak ktoś mnie szarpie od tyłu i upadłam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Numerki.
- W nogi!- wykrzyknęłam szybko wstając i podając rękę Veronicy, aby pomóc jej wstać. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:23 |
|
|
Alpert skinął nam co zrozumiałem jako sygnał do ataku. Wyskoczyłem z kryjówki i rzuciłem się na pierwszego faceta. Niestety chybiłem i upadłem twarzą na ziemię.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:30 |
|
|
Veronica ubrudzona ziemią poderwała się i razem z Michelle ruszyły szybko przez gęstą dżunglę. Fergusson miała nadzieję, że numerki nie zauważą ich. Same nie miały żadnych szans... było ich co najmniej dwóch i na pewno byli uzbrojeni po zęby.
- Biegniemy nie w tą stronę! - Rzuciła w biegu. - Josh i Cormac są tam! - Wskazała ręką w stronę numerków. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:31 |
|
|
-No to... Chyba nie mamy innego wyjścia.- odchrząknęłam i uśmiechnęłam się lekko w kierunku Jeffreya. -Nie mamy łódek, a czym prędzej musimy dostać się na Hydrę...- stwierdziłam. -To co, biegniemy?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:33 |
|
|
- To ta mała suka!- wykrzyknął jeden z Numerków, obróciłam się i spojrzałam na niego. KURWA to ten skurwiel co się do mnie dobierał! Nagle Veronica wywróciła się, potknęła o korzeń i upadła. Została mi decyzja- uciekać czy jej pomóc. Nie mogłam jej tak zostawić, wróciłam się i próbowałam pomóc jej wstać, ale nagle zobaczyłam przed sobą dwa Numerki. Zdrętwiałam cała. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:39 |
|
|
- St..!- dziewczyna urwała w połowie słowa.
Co ten wariat robi!? Teraz nie było już odwrotu... Leslie wyskoczyła na powierzchnię. W jej głowie jeszcze panowała myśl o Bernardzie, który w dziwny sposób przeteleportował się do ich schronienia. Inni też go widzieli? Nie było czasu na zastanawianie. Głupie myśli odeszły w cień, pole zostało przejęte przez czysty rozsądek. Blondynka nie umiała bić się zbyt dobrze, ale gdyby tak zdobyć broń! Wszystko działo się w ułamkach sekundy. Łakomym spojrzeniem złowiła pistolet w ręku jednego z numerków.
Dziewczyno, jakiś plan! Szybko! Szybko!
Na to też brakło czasu. Podbiegła do mężczyzny. Wystrzelił. Kula przebiła jej ramię. W tym samym momencie złapała jego dłoń. Spróbowała wykręcić. Silny był! Leslie energicznie uniosła kolano, kopiąc numerzastego w krocze. Jego twarz nabrała zielonego koloru. Leslie jedną ręką wyrwała pistolet. Wycelowała. Jednocześnie od tyłu drugi numerek zadał jej silny cios w głowę. Padła. Ale tamtemu też coś było. Jeszcze przez chwilę słyszała jego jęki... Potem pojawiła się czerń. Nic poza tym.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:42 |
|
|
Zauważyli ich! Nie miały szans!
Veronica nawet nie spostrzegła gdy "wyrósł" przed nią korzeń o, który zahaczyła stopą co skończyło się bolesnym upadkiem.
Numerki zbliżały się a Michelle zniknęła w zaroślach zostawiając ją samą... takie było przynajmniej pierwsze wrażenie. Miśka wróciła pomagając jej wstać.
- Dziękuję... myślałam już, że te gbury... Michelle? - Spytała widząc jak dziewczyna spogląda na coś czego ona nie widzi i co znajduje się za nią. - Co ci się?... - Zaczęła, ale pisnęła tylko odkrywając co tak przestraszyło dziewczynę. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:43 |
|
|
Dores z westchnieniem ruszyła w stronę jaskiń, mamrocząc przekleństwa pod nosem. Kiedy dotarła na miejsce, postanowiła najpierw zajrzeć do jaskini. Zobaczyła, że kobieta zostawiła ognisko z gotująca się strawa nad nim. Dores spróbowała specjału, lecz od razu go wypluła. Puree... można się było tego spodziewać... - powiedziała, wycierając usta, by pozbyć się obrzydliwego smaku.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:43 |
|
|
Dziewczyny nie wiadomo kiedy uciekły, a mieli całkiem dobry sposób, bo nawet Cormac w krzakach poruszał się bezszelestnie. Podniósł się na moment, żeby wszystko ogarnąć. Nie było nikogo. Tylko pozornie, bo umknął przed kulą w ostatniej chwili. Wypatrzyli ich. Szybko opuścili miejsce pobytu i Josh zaczął biec przed siebie. Po przebiegnięciu kilkuset metrów schował się za drzewem i oddał kilka strzałów. Chybionych. Wysyczał wiązankę przekleństw. Po co mi broń, skoro i tak jeden karabin nie da nic w starciu z tymi wariatami? - zastanawiał się, biegnąc dalej. Po drodze spotkał Veronicę i Miśkę. Zrównał z nimi tempo, normalnie już dawno by je wyprzedził.
- Zgłupiałyście? - wysapał cicho. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Richard Alpert
Użytkownik
Postów: 399
NPC
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:44 |
|
|
Numerek spojrzał na Leslie, a później na Richarda.
- Ej... ludzie spokojnie- powiedział po tym jak zobaczył swojego sprzymierzeńca.
- Nie mamy czasu żeby się z nim bawić, łódka; musimy ją przenieść- odparł Alpert. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 09-11-2010 20:56 |
|
|
- Zaczekajcie! - zareagował Liam słysząc rozmowę Gigi z Jeffem i zwolnił. - Zamierzacie przedostać się na Hydrę balonem? - zapytał stojąc już w miejscu. W normalnych okolicznościach pewnie wybuchnąłby śmiechem, w sumie to okoliczności nie miały znaczenia bo śmiechem wybuchnął - Ha ha, przecież to jest szalone! - odpowiedział, śmiejąc się z tego pomysłu. - Ale wiecie co? Może warto spróbować? - zapytał, cały czas będąc w dobrym humorze. - Co Wy na to? - dodał, na chwilę zapominając o tym, że powinni uciekać, a nie wracać do balona, którego stan na pewno nie był idealny.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Edytowane przez Lincoln dnia 09-11-2010 20:58 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 21:01 |
|
|
Powtykałem sobie liście w ubrania, a potem zamaskowałem nimi łódkę. Potem przywiązałem lianę do łodzi. Mogliśmy ją ciągnąć. Szło dość dobrze, bo trawa była mocno wilgotna.
- Spieszmy się.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 21:07 |
|
|
Czekałem na reakcję Liama, Emmy i April. Szczególnie tego pierwszego, zapewne miał coś ciekawego do powiedzenia typu "chcesz nas zabić?" "oszalałeś?" albo "jesteś nienormalny Jeff!" - Nie widzę innego wyjścia.. chodźcie to niedaleko. - Mruknąłem zaraz po tym odpowiedział Liam. - Tak, warto spróbować, chodźmy.. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 09-11-2010 21:23 |
|
|
Ted niezbyt słuchał tego co kobieta mówiła, jak całe życie hodowała swoje stonki, jak nadal pamięta gdy przez tydzień jednej szukała gdy się zgubiła. Potem mówiła najróżniejsze rzeczy, o ziemniakach jakie hodowała, jak była podniecona gdy ujrzała pierwszy raz kurę, która znosiła jajo a ona uznała to za odmianę ziemniaka. Otrząsnął się z otępienia do jakiego doprowadziła ta kobieta, gdy powiedział że Jacob też kocha stonki, i pochwalił ją kiedyś za hodowle...
-Jacob?! -krzyknął Ted, przypomniał o zadaniu, jakie dostali. Jakie on dostał, a Dores miała mu pomóc. Jeśli Jacob jest teraz, w tych starożytnych czasach to może łatwiej będzie go zabić. -Zaprowadzisz mnie i Dores najpierw do miejsca gdzie mieszkacie a potem do Jacoba.
Edytowane przez Furfon dnia 09-11-2010 21:30 |
|