Autor |
RE: Wyspa |
Michelle
Użytkownik
Postać: Miśka
Postów: 228
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2010 22:41 |
|
|
- Zgadzam się z tobą Veronico, ale musimy odnaleźć Meadow, ona chciała nam coś powiedzieć albo pokazać- odpowiedziałam i nagle ku mojemu zdziwieniu ukazała się właśnie Ona. Pokazałam palcem na Farese, która miała tym razem na siebie plecak. Podbiegłam natychmiast do niej, ona o dziwo nie uciekała jak wcześniej. Podała mi do ręki plecak.
- Cztery sztuki broni, idźcie jak Veronica mówi. Jest ich tam około ośmiu, dacie radę- rzekłszy to pocałowała mnie w czoło i oddaliła się.
- Mamy broń... to w drogę?- zapytałam ich uśmiechając się i biorąc do jednej ręki pistolet. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2010 22:43 |
|
|
Bernard gdy zobaczył że tubylcy są zbyt bojaźliwi by przeciwstawić się tyranii postanowił na razie zostawić ich w spokoju. Uważał że każdy ma możliwość wyboru jak będzie żyć i jeśli boi się to zmienić Bernard nie będzie w to ingerował. Dalej jednak mimo to przygotowywał się do rytuału oczyszczenia dla Dores i Edgara. Był już prawie na to gotów. Na dniach miało wydarzyć się coś na co czekał długi czas... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2010 23:11 |
|
|
Elena biegała jak szalona po całym osiedlu, chowając się za kolejnymi drzewami i domkami. Straciła z oczu Lil i nie miała pojęcia gdzie ona się znajduje. Jednak gdy w pewnym momencie dotarł do niej okrzyk "W imię wyspy!" była już pewna, że Lil dobrze sobie radzi, przynajmniej na razie. Elena skupiła się na celowaniu do Numerków i szło jej całkiem nieźle. Kilku z nich oberwało w głowę, a jeden w tyłek. Musiało to boleć, gdyż bób latał z zawrotną prędkością. W pewnym momencie Elena ujrzała napastnika pod ścianą jednego z domków, który zamiast atakować, to siedział skulony i wcinał batonika Apollo. - Nie dość, że przychodzą i atakują, to jeszcze śmią ruszać moje batoniki?! - Elena poczuła, że się w niej gotuje. Wycelowała pistolet w kierunku mężczyzny i nacisnęła na spust. Ziarenko bobu pofrunęło i trafiło dokładnie w jego dziurkę od nosa i prawdopodobnie dotarło aż do mózgu, bo mężczyźnie pociekła krew z nosa i natychmiast osunął się na ziemię. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-11-2010 23:19 |
|
|
- Co ci mówiła? - Spytała zaciekawiona Veronica, która wciąż zszokowana widokiem "martwej" przywódczyni wpatrywała się w miejsce w, którym ta zniknęła zagłębiając się w dżunglę. Nagle jednak usłyszała głosy numerków... znów się zbliżali. - Musimy ich jakoś zgubić! Nie mogą za nami iść do tego Pa... do tej przystani! - Znów puścili się biegiem przez dżunglę.
Edytowane przez shan dnia 11-11-2010 23:21 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 00:52 |
|
|
Ted nadzorował przez resztę dnia budowę, wiedział że za kilka tygodni już będzie gotowa Świątynia. Wiedział że jutro on i Dores będą musieli pójść w jedno miejsce, gdyż już zbyt długo zwlekali z załatwieniem tej jednej sprawy.... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-11-2010 02:08 |
|
|
Po kilku próbach udało mi się nakierować balon w stronę Hydry. Gdy dolecieliśmy do końca wyspy zauważyliśmy kilka Numerków, które najprawdopodobniej planowały atak na nasz obóz. - Ha ha! - zaśmiałem się do nich szyderczo. - I co teraz?! - dodałem i z wielkim uśmiechem na twarzy wróciłem do sterowania balonem. Hydra była coraz bliżej i teraz wyjątkowo nie mogliśmy sobie pozwolić na wylądowanie. Pod nami była woda i tylko woda.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 12:47 |
|
|
Josh przez dłuższy czas się nie odzywał. Właściwie to z tym Pala Ferry był dobry pomysł. Biegli bardzo długo, czasem tylko zatrzymując się na jakieś pół minuty. Wreszcie odgłosy wystrzałów ucichły, nie wiadomo kiedy byli już przy pomoście. Cała grupa stanęła na pomoście i pochyliła się, żeby dostać więcej powietrza. Przez pewien czas nie byli w stanie nic powiedzieć, bo maksymalnie przyspieszone oddechy utrudniały im wypowiadanie słów. Po dłuższej chwili wszystko wróciło do normy. Usiedli na pomoście. Nie było żadnych łódek. Po lewej stronie stały za to skutery wodne (nie chce mi się myśleć ), ale Josh i spółka nawet nie wiedzieli, jak tym się steruje i co to jest.
- Cormac, jesteś z teraźniejszości... - wysapał. - Do czego to służy? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 13:09 |
|
|
Zaśmiałem się głośno spoglądając na zdenerwowane Numerki. Lot balonem był bardzo przyjemny. Lecieliśmy teraz nad wodą, słony zapach docierał nawet do tej wysokości w której teraz się znajdowaliśmy. - Czy to nie nasi ludzie? - Spytałem wskazując na łódkę kilkanaście metrów przed nami. Po dokładniejszym przyjrzeniu faktycznie poznałem Richarda, Ashley czy też Bryana. - Hej! - Krzyknąłem w ich stronę. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 13:25 |
|
|
Nad nami pojawił się balom i usłyszałem odległy krzyk Jeffreya. Zacząłem im machać i również krzyczałem "Hej!".
- Są za wysoko, nie wiem ile osób tam jest i kto dokładnie. Wydaję mi się, że to Jeffrey krzyczy.
Nawet Lucjusz zaczął wesoło poszczekiwać w stronę balonu i merdał ogonkiem. Dodatkowo zrobił śliczne oczka:
- To nasi przyjaciele lecą balonem, na pewno Cię polu... zaraz, zaraz. Skąd oni wzięli balon?!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 13:44 |
|
|
Josh, nie słysząc odpowiedzi od Cormaca, postanowił sam sprawdzić, z czym ma do czynienia. Przez przypadek włączył skuter. Odskoczył, bo tego się nie spodziewał. Wyglądało jak jakiś wodny motocykl. Po dłuższej chwili szukania czegoś, czym można było to wyłączyć, zgasił sprzęt. Nagle znowu usłyszeli strzały. Były coraz bliżej, ich częstotliwość wskazywała na to, że tym razem idzie do nich więcej ludzi niż wszyscy. - Chyba nie mamy innego wyjścia. Nie wiem co to, ale może damy radę dostać się tym do Hydry. Ver jedzie z Cormaciem, ja z Miśką! - zawołał i wszyscy wsiedli na ten dziwny sprzęt. Numerki niebezpiecznie zbliżyły się do pomostu. Rzucali wiązankami przekleństw pomiędzy seriami strzałów. - No to jazda! - krzyknął i uruchomił to dziwne urządzenie. Miał niezłą frajdę widząc pierwszy raz oddalającą się wyspę. Czuł się jak dziecko, które dostaje nową zabawkę.
/jedziemy z tym wracaniem, bo wszyscy już prawie na Hydrze są |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 14:38 |
|
|
-Dzięki, ale to chyba nie pomoże... Nie mam choroby lokomocyjnej, tylko boję się patrzeć w dół.- wychrypiałam cicho. Cała się trzęsłam i czekałam tylko, aż wysiądziemy.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 12-11-2010 16:32 |
|
|
Dores udałą się do swej komnaty. Niewolnicy przynieśli jej posiłek i wachlowali ją w czasie, gdy jadła. Nagle do komnaty wszedł jeden z jej sługusów.
Pani! W sektorze trzecim przerwali prace na pięć minut, by zjeść przemycone na teren budowy ziemniaki. - wydyszał.
Ściąć ich! - wydała rozkaz Dores. Z uśmiechem na ustach wypiła łyk wina ze złotego pucharu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 12-11-2010 16:53 |
|
|
Wyjrzałem nieznacznie zza kosza by zobaczyć z kim takim wita się Jeffrey. Miałem cichą nadzieję, że będzie tam Effy, ale również niewidziane od dawna Elena i Lil. Twarz mi trochę posmutniała bo okazało się, że to jednak znajomi Jeffa, a nie moi. Wróciłem do sterowania balonem, który coraz bardziej oddalał się od głównej wyspy. Powoli można się było przygotowywać do lądowania. - Przygotujcie się na najgorsze bo będę robił to pierwszy raz w życiu. - ostrzegłem April, Emmę, Gigi i Jeffa, po czym zakręciłem dopływ gorącego powietrza i mocniej chwyciłem za sznurki.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11699
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 18:54 |
|
|
// czemu nie znajomi Liama? przecież zna Leslie i Bryana
Balon nas wyprzedził. Wiadome było, że pierwszy dostanie się na Hydrę. Może to lepiej. Zbadają czy teren jest czysty, może nas ostrzegą i nic nie stanie się mojej ukochanej Leslie. Na oceanie raczej nam nic nie grozi, ale nie wiadomo co zastaniemy na wysepce.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 18:59 |
|
|
Balon wreszcie opadł. Powoli podniosłam głowę. Staliśmy nim na równej powierzchni; gdzieś po lewo kołysał się ocean. Wyszłam z pojazdy powietrznego, cała się trzęsąc i natychmiast usiadłam, by nie przewrócić się. Nie miałam pojęcia, skąd wziął się lęk do wysokości...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 19:07 |
|
|
- Lata całe się nie kąpałam. Ostatnio chyba w siedemdziesiątym siódmym!- westchnęła Leslie.
Jej uszkodzone ramię nie pozwalało na pływanie, a ocean tak kusił... Spojrzała z utęsknieniem na niezmąconą taflę wody, w której odbijało się coś wielkiego. Usłyszała krzyki. Z góry.
To nie anioły, głosy brzmią zbyt znajomo- pomyślała doprawiając słowa nutką ironii.
Spojrzała w górę. Uśmiechnęła się szeroko na widok tych, jakże bliskich już ludzi. Konkretniej ich kształtów; z tej odległości twarze rozpoznawała z trudem. Pomachała. Dziwne uczucie... Najpierw walka o życie, potem rozwiązywanie zagadek, w końcu zabawy z psem, miłe chwile w łódce, w końcu przywitanie z przyjaciółmi lecącymi Bóg-wie-skąd-wziętym balonem.
A potem dopłyniemy na Hydrę. Spotkamy numerki. Parę strzałów i nas nie ma. Tak to czasem bywa na tym świecie.
Pogłaskała Lucjusza. Oddała się rozmyślaniu... W balonie nie było Nicholasa. Nici z zemsty. Tylko... czy można jej dokonać? Leslie jeszcze w stacji The Door postanowiła zacząć nowe życie. Czy stare sprzeczki się liczyły?
Za dużo kombinujesz, wariatko- szepnął gdzieś z boku głos, przypominający trochę bliźniaczkę Leslie... a może samą Leslie; nie tylko twarze miały podobne.
- Ech- mruknęła blondynka.- Nie ma co się śpieszyć. Na Hydrze i tak spotka nas marny los.
Przytuliła się do Bryana.
Edytowane przez von Veron dnia 12-11-2010 19:22 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 19:08 |
|
|
- Dobrze Ci poszło. - Pochwaliłem Liama. Świetnie poradził sobie z lądowaniem. Wyskoczyłem z kosza, zaraz po Gigi. Mimo bardzo przyjemnego lotu. dobrze było wkońcu stanąć na ziemi. Spojrzałem na ocean, gdzie widać było łódź w której płynęli nasi ludzie. Czy faktycznie udało nam się pokonać Numerki? A raczej od nich uciec? Z uśmiechem na twarzy kucnąłem obok siedzącej Gianny. - Wszystko ok? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 19:16 |
|
|
Oddech powoli uspokajał się, ciało nie drżało już tak bardzo. Miałam zamknięte oczy; nie wiedziałam czemu, ale teraz bardzo chciałam wrócić do normalności; znów utonąć w czarnym morzu, polegać jedynie na węchu, słuchu i dotyku... Ktoś kucnął obok mnie. Znów rozpoznałam Go po krokach. Ten standardowy, zwyczajny rytm przesuwanych po piasku nóg... Nie zapominałam o śnie, który mnie przerażał.
-Nie.- odpowiedziałam na jego pytanie, zaciskając wargi. Oczy ciągle miałam zamknięte.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 19:27 |
|
|
Czy czułem jakieś spięcie między nami? Jakąś barierę ochronną której wcześniej nie było? Coś zupełnie dziwnego i innego w zachowaniu Gigi? Owszem, od dwóch dni zachowywała się inaczej. Mógłbym się tylko domyślać co zrobiłem nie tak, jednak nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. - O co chodzi Gianna? - Rzekłem w końcu. - Powiedz mi co się stało? Zupełnie nie rozumiem Twojego zachowania.. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 12-11-2010 19:31 |
|
|
Jednakże los zadrwił z cichych próśb Leslie. Nawet bez wiosłowania wredna natura zepchnęłaby ich w tamtą stronę... na Hydrę. Nie trwało to długo- minutę, może dwie, gdy łódka przestała się miarowo kołysać, w zamian ryjąc głębokie ślady na piasku. Lucjusz zaczął radośnie machać ogonem i szczekać. Zdecydowanie za głośno!
- Cicho, piesku, cicho!- zganiła go.
|
|