Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:23 |
|
|
Dores nieco zmieszała się, gdy Jacob położył swoje dłonie na jej pośladkach. Ostrożnie zdjęła je stamtąd. Pomyślała, że dziecko nie wie jeszcze, że to jest nieprzyzwoite. Gdy usłyszała, ze Czarny Dyn jest zły, bardzo się przeraziła. Z lękiem spojrzała między gałęziami w stronę, skąd dobywało się trykotanie.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:24 |
|
|
Veronica biegła ile sił w nogach. Słyszała terkot... ten okropny terkot, któremu towarzyszyły inne potworne dźwięki wydawane przez Czarny Dym.
Nagle odbiła się do kogoś i upadła na ziemię uderzając się w lewę ramię.
- Ty... jesteś... Lee tak? - Spytała Nortona, który również się przewrócił. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:30 |
|
|
Liam podczas ucieczki usłyszał głos Eleny, który nawoływał go do zatrzymania się i zaczekania na nią. W chwili gdy się odwrócił wpadł na kogoś, przewracając się na ziemię. Jęknął lekko z bólu masując łokieć i spojrzał na nieznajomą. - Lee? Nie, nie jestem Lee. Kim Ty w ogóle jesteś? - zapytał kobietę, którą widział pierwszy raz na oczy.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:34 |
|
|
Veronica rozejrzała się nerwowo. Zdawało jej się, że terkotanie stawało się coraz głośniejsze.
- Ja jestem Veronica... nie znamy się... widziałam cię raz na Hydrze no i w dołach, ale nie ma terazna to czasu!... szybko trzeba stąd uciekać! - Pociągnęła go za rękaw. - Szybko, on nas pozabija!
Edytowane przez shan dnia 22-11-2010 22:35 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:38 |
|
|
Elena podobnie jak reszta osób, rzuciła się do ucieczki. Widziała przed sobą biegnącego Liama i zaczęła go wołać, biegnąc coraz szybciej. W ostatniej chwili zauważyła, że on i Veronica leżą na ziemi. Nie zdążyła wyhamować, potknęła się o jego nogi i runęła na ziemię. E.J., który siedział na jej ramieniu, poleciał kilka metrów do przodu i wylądował w krzakach.
- Junior!!! - wrzasnęła, podbiegła do zarośli i zaczęła szukać szczura, nie zważając na to, że Czarny Dym się zbliża. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Hagrid
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 188
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:38 |
|
|
Zastanawiał się co jeszcze powiedzieć, miał jeszcze jeden pomysł lecz nie powiedział tego. Czarny Dym chyba się od nich oddalał, byli już bezpieczni lub im się tylko tak wydawało...
-Chyba możemy iść, musimy pochować Amandę. Pomoże Pani wykopać dół mi? |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:40 |
|
|
Totalnie zdezorientowany Liam nawet nie zdążył się obrócić do Eleny, a już biegł za Veronicą, która wskazywała kierunek ucieczki. - Przed czym w ogóle uciekamy? - zapytał, nie świadomy tego co się dzieje.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:45 |
|
|
- Przed Czarnym Dymem... sama nie wiem co to jest dokładnie, ale uwielbia zabijać! - Krzyknęła rozglądając się za Eleną, która zniknęła w krzakach w poszukiwaniu szczura. - Szybko, chodź! Nie mamy czasu! - Rzuciła w stronę chaszczy. Dym był coraz bliżej. Drzewo niedaleko nich zostało wyrwane z korzeniami i upadło kilka metrów dalej. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:48 |
|
|
Dores dopiero co kopała jeden grób. Wciąż miała ślady ziemi na sobie. Zgodziła się jednak pomóc biednemu dziecku pochować siostrę.
/Niedobrze mi już!/
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:48 |
|
|
Wyrwane drzewo nieco ocuciło Elenę. Zdała sobie sprawę z tego, że to nie przelewki i porzuciła poszukiwania szczura. Dogoniła Liama i Veronicę i zaczęła uciekać razem z nimi. Były jej bardzo przykro, że Junior się zgubił. Zdążyła się już przywiązać do tego zwierzaka. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:52 |
|
|
Słowa Veroniki brzmiały bardzo niedorzecznie lecz Liam trzymał się blisko niej. Nie myślał teraz o tym, że ostatnim razem gdy oddalił się z nieznajomymi, skończył obezwładniony zastrzykiem w jakimś budynku. Dopiero gdy zobaczył jak wielkie drzewo zostało wyrwane z korzeniami, słowa V nabrały jakiegoś sensu. - O cholera... - wycedził przez zęby i odskoczył w bok aby uniknąć zderzenia z fragmentami drzewa.
/kończę na dziś bo zaraz zasnę. Dobranoc!
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Hagrid
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 188
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:54 |
|
|
/Niedobrze mi już!/ ja też się kiepsko czuję gdy...
Wrócili do jaskiń, gdzie akurat nikogo prawie nie było, gdyż wszyscy uciekali.
-Będziemy musieli wykopać grób bez narzędzi, żeby Pani przypadkiem nie ubrudziła swojej pięknej sukienki to niech Pani się rozbierze, tak będzie łatwiej i przyjemniej... Potem się wykąpiemy, by Bóg widział że jesteśmy dobrymi owieczkami... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 22:59 |
|
|
Cała trójka biegła ile sił w nogach starając się zgubić jakoś Czarny Dym, ale było to niemożliwe a Veronica czuła, że ten straszne koszmary w, których zazwyczaj potwór ją rozszarpywał spełnią się i to bardzo szybko. Co chwilę słychać było odgłos jaki towarzyszył wyrywaniom drzew a Fergusson modliła się o następny przeszkok wiedząc, że może się on dla nich skończyć nawet i śmiercią. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:01 |
|
|
Jacob miał rację. Dores postanowiła zdjąć sukienkę, ale aby nie zostać całkiem nago, przepasała się lnianą szatą, którą znalazła w jaskini. Szata jednak niedostatecznie zakrywała piersi i była krótka, a Dores nie miała majtek. Razem poszli kopać grób. Dores nie wiedziała, że gdy się pochyla, rozkopując ziemię, jej szata staje się jeszcze krótsza...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:14 |
|
|
Nie zdążyłam zobaczyć, jaka będzie reakcja ludzi na Jeffreya. Nie zdążyłam uśmiechnęć się do niego, powiedzieć: jak Ci przywalą to naprawdę, nie reaguj!, przywitać się z ludźmi. Zamiast tego ogłuszył mnie dźwięk nieporównywalny do niczego. Głośny, przechodzący przez ciało niczym torpeda, nieprzyjemnie tarkoczący. Skąd miałam wiedzieć, co zwiastuje? Zobaczyłam jednak reakcję Victorii: kobieta zaczęła uciekać ile sił w nogach. Również mina Jeffreya nie była zbyt przekonująca: twarz, usmaloną lekko od ogniska, przeszywał grymas niezadowolenia. Wszyscy zaczęli biec, katastrofę czuć było w powietrzu, więc... i ja pobiegłam. W dawnych, świetnych czasach, chwyciłabym Mosera za rękę i to z nim pognała, przecinając na wzkroś gęstą dżunglę. Czasy się jednak zmieniły i nic nie wskazywało na to, bym w ciągu najbliższych tygodni mogła z taką łatwością jak kiedyś spleść jego palce z moimi palcami i prowadzić go przed siebie, lub dać jemu się prowadzić. Ruszyłam więc sama, przeskakując krzewy, odgarniając gałęzie drzew, odganiając zwierzęta. Na szczęście nauczyłam się już reagować na podobne sytuacje. Gdybym to wczoraj lub przedwczoraj odzyskała wzrok, po chwili wpadłabym na drzewo. Teraz nie zatrzymywało mnie nic. Przystopowałam dopiero, gdy zobaczyłam człowieka, siedzącego pośrodku zielonej polanki, obrośniętej nieznanymi mi drzewami. Mężczyzna opierał się na lasce, ciężko dysząc.
-Jacob...?- wychrypiałam ze zdziwieniem. Istotnie, to tył jego głowy widziałam. Uklęknęłam przed nim z uśmiechem, na co i on rozpromienił się. Był taki, jakim widziałam go po raz ostatni- biała koszula zsuwała się lekko z chudego ciała, kilkudniowy zarost jaśniał na policzkach. Poczułam ulgę, tak wielką, jak jeszcze nigdy.
-Jacob, proszę, uratuj nas! Przenosimy się w czasie, nikt nie wie, co się dzieje...- zaczęłam mówić chaotycznie. On tylko pokręcił głową i odparł ze spokojem:
-Jeszcze nie czas, Gigi. Jak podoba Ci się życie, gdy możesz widzieć wszystko, co Cię otacza?- złapał mnie za dłonie, które nieświadomie położyłam na jego kolanach. Ciężko westchnęłam.
-Wszystko nie tak, jak powinno być... Źle się dzieje, Jacob. Może wszystko byłoby inaczej, gdybym ciągle nie widziała? Podjąłeś tę decyzję tak szybko, Jacobie... Nie musiała bym teraz patrzeć na to, jak zdradza mnie ukochany, jak giną moi przyjaciele.- powiedziałam cicho. Jacob zareagował bardzo dziwnie: zaśmiał się. A raczej wybuchnął śmiechem. Głośnym, nieprzyjemnym. Nagle od śmiechu zaczęły pękać mu policzka. Zaczęło się od drobnych "pajączków" na skórze, które rozprzestrzeniały się szybko. Zza pęknieć fałdami wychodziły nerwy i skóra. Powoli zaczęła cieknąć z nich krew... A on śmiał się dalej.
-Naprawdę myślisz, że to MOJA wina, Gianno?- teraz już musiał trzymać się za brzuch, bo ten rozbolał go od ciągłej pracy przepony. -Nie rozumiesz? To przez CIEBIE, to wszystko dzieje się przez CIEBIE!- wykrzyczał. Gdy spojrzałam na niego, cały był już mokry, a krew ścieżkami spływała po całym jego ciele. Na dole tworzyła się kałuża, w której po części klęczałam. Rozpłakał się ze śmiechu, a ja płakałam razem z nim. Problem w tym, że moje łzy wyrażały ból i strach, strach tak wielki, jak chyba jeszcze nigdy. Nagle Jacob zmienił się w wielką smugę czarnego dymu. Oddalił się ode mnie, a potem przybliżył. Już się nie śmiał. Znów wrócił dźwięk, który słyszeliśmy na początku. Dźwięk jednak nie wydobywał się z dżungli, jak wówczas... Wydobywał się z niego. Dym z całej siły uderzył w drzewo nade mną, które złamało się na pół. Górna część, ta z koroną, spadła na moje małe ciało... Nie miałam szans wstać, uciec. Krzyczałam, gdy drzewo przygniotło mnie całym ciężarem ciała. Gdy zemdlałam, a twarz zalewała mi krew, cieknąca z rozciętej wargi, po Czarnym Dymie nie było śladu.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Hagrid
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 188
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:26 |
|
|
Jacob bezwstydnie zaczął patrzeć na Dores, już zapomniał że miał kopać grób dla swojej kochanej siostry. Pierwszy raz w życiu doznał pewnego uczucia, w głowie miał tylko jedno... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:31 |
|
|
Dores dalej kopała grób, klęcząc i odsłaniając swoje wdzięki. Nawet nie zauważyła, że Jacob przestał jej pomagać w pracy i stał, przyglądając się pewnym częściom jej ciała.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Hagrid
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 188
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:34 |
|
|
-Wiesz że doznałem wizji przed chwilą, od samego Boga? Dores przestań kopać, musimy coś innego zrobić! Chodź, Bóg pokazał mi co mamy dokładnie robić, nie możesz się temu sprzeciwiać! -zaczął nawijać Jacob, który myślał że to świetny plan, by... |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:37 |
|
|
Dores przestała kopać. O co chodzi, synku? - Była gotowa go wysłuchać. Pomyślała, że to raczej jego fantazja, a nie żadne objawienie. Wiedziała jednak, że trzeba poświęcić więcej uwagi dziecku, które straciło matkę i rodzeństwo.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Hagrid
Użytkownik
Postać: NPC
Postów: 188
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 22-11-2010 23:40 |
|
|
Podszedł do niej i powiedział jej cicho na ucho to co ujrzał w swojej wizji, bał się że ktoś by usłyszał... Czekał na jej reakcję... |
|