- Jak to kim jest Jacob? Jacob to... - zaczął odpowiadać Veronice, ale widząc, że bardziej jest zainteresowana Dores niż odpowiedzią, przestał. Zwłaszcza, że po chwili schowała się za nim Elena, broniąc się przed pobudzonym Bryanem. - Teraz to nie jest na to czas. - odpowiedział mężczyźnie, chroniąc za sobą Elenę. - Bryan! Teraz Jacob jest najważniejszy! - dodał pewnie i kątem oka zobaczył jak Lisa po cichu stara się wymknąć z pomieszczenia. - Stój! - krzyknął chwilę po Edgarze i pędem pobiegł w jej kierunku, barykadując sobą drzwi. - Nigdzie nie pójdziesz! - powiedział pewnie, wziął dziewczynkę pod ramię tak, że niemal zaczęła płakać i przebierać nóżkami, i przekazał Tedowi. - Zajmij się nią odpowiednio. - powiedział.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Ashley zaniemówiła i zrobiła tylko taką minkę: . Nigdy w życiu nie spotkała shitmana, więc nie umiała się odpowiednio zareagować. Była już w brudnych ramionach Jacka, który szedł w bliżej nieokreślonym kierunku. Blondynka nie miała jak się bronić, a na dodatek coś zaczęło ją gnieść. Wyciągnęła z kieszeni pudełko z próbką ! To była jej jedyna szansa na ucieczkę. Otworzyła je natychmiastowo i jednym ruchem ręki wysmarowała oczy Jacka spermą Bryana (). Wykorzystując sytuację i zaskoczenie, wyrwała się z ramion Jacka i zaczęła biec z powrotem do Richarda i Josha. Mimo iż straciła próbkę, to nie żałowała tego. Było warto.
Veronica traktowała każdy pocałunek Dores jak niezwykły dar od kobiety.
Przymknęła oczy i odchyliła się lekko do tyłu całkowicie oddając się Rosier w między czasie powoli zdejmując górne partie garderoby Dores.
Jedno jej tylko wciąż przeszkadzało, myśli o Jacobie, nachodziły ją i intrygowały, może nie tyle sam Jacob co jego wygląd.
Zrozumiałem, że jeśli chcę coś osiągnąć, nie mam innej możliwości niż.. - Faktycznie, zabijmy ją! - Krzyknąłem głośno może nieco sztucznie - Musimy zamordować Jacoba! - Wydarłem się po raz kolejny, była to szansa na uwolnienie, marna, ale zawsze była.
Edytowane przez jazeera dnia 11-01-2011 15:58
Elena również chciała rzucić się, żeby zatrzymać Lisę, jednak Liam i Ted sami świetnie sobie poradzili. Elena zrobiła kilka kroków do tyłu, oddalając się od Bryana. W tym momencie usłyszała wrzaski Jeffa. Nadal był związany, w dodatku pilnowały go Numerki. - Co Wy robicie?! - oburzyła się Elena, podeszła do Jeffa i zaczęła go rozwiązywać. - Nie słyszeliście co mówił? Chce zabić Jacoba. Jesteśmy teraz po jednej stronie. - Numerki nic nie odpowiedziały, tylko patrzyły się z głupią miną na Elenę.
- On pewnie czeka na film erotyczny. Liczy, że wyemitują go po tym czymś...
Na ekranie nadal był film o krzyżu. Usiadłem, więc obok niego i czekaliśmy razem.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Veronica i Dores były całkiem nagie, teraz (nieświadome, że Ted ich podgląda i zapominając o wszystkim) oddawały się pocałunkom się na wielkim, miękkim łóżku, które stało w kącie pomieszczenia do, którego weszły. Veronica przesuwała dłonią od szyji Dores w dół a gdy docierała do pośladka sunęła ręką z powrotem w stronę szyji.
Dores przebiegały przyjemne dreszcze, gdy Veronica gładziła ją dłonią. Teraz była już całkiem naga. Zsunęła się niżej i zaczęła lizać i ssać sutki dziewczyny. Nie zauważyła, że Edgar stał w pobliżu i przyglądał się poczynaniom swojej córki.
We are all evil in some form or another, are we not?
- Nie... błagam... nie róbcie mi krzywdy- załkała głośno Lisa zaczynając płakać. Nie chciała umierać, nie mogła. Miała jedną misję do spełnienia o której nikt nie wiedział.
Nagle cała trójka zatrzymała się przed stopą, Richard spojrzał na nich, po czym zaprosił ich gestem ręki, aby za nim podążali. Popchnął przed siebie spory kawałek kamienia i weszli do środka...
- Zachowujcie się cicho, Jacob nie lubi krzyków- odparł idąc przed siebie.
- Nic Ci się nie stanie, przynajmniej dopóki nas nie zaprowadzisz do Jacoba. - powiedział od niechcenia Liam do Lisy znajdującej się pod opieką Leslie. Nortona zdziwiło nagłe zniknięcie Teda więc zaczął go szukać po sali. Wypatrzył go po jakimś czasie stojącego przy drzwiach i przyglądającemu się czemuś uważnie. - Co tam się dzieje? - zapytał, idąc w jego kierunku.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Upadł na ziemię, na oślep szukał czegoś czym może wytrzeć twarz, jego ręce natrafiły na dużego liścia, którego kiedyś Hugo Reyes używał do podcierania się....
- Ja nie wiem gdzie jest mój tato, przysięgam- załkała cicho siadając na podłodze, skuliła się i rozmyślała dlaczego jej ojciec jeszcze po nią nie przychodzi.
Odwrócił się Ted w stronę Liama przy czym zamknął drzwi, nie chciał by Liam go uznał za jakiegoś zboczeńca, wolał mieć wśród nich lepszą reputację by mu ufali.
-Nic takiego wielkiego, ktoś się tam tylko zabawia. Nie będę im przeszkadzał, nie jestem jakimś zboczeńcem przecież... -rzekł i usmiechnął się do niego lekko drapiąc się pod nosem, potrzebował ich do swoich celów. - Co z Lisą? -zapytał się po krótkiej chwili, chciał zmienić temat...
Liam nie zdążył zerknąć do środka gdyż Edgar szybko zamknął drzwi. Mimo, że kusiło go aby tam zajrzeć nie zrobił tego i odpowiedział na pytanie o Lisę. - Jest z nią problem. Nie chce zaprowadzić nas do Jacoba. Znajdziemy go bez niej? - zapytał.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
-Byśmy mogli to zrobić lecz naszym planem było sprowadzenie jego tutaj, a jak widzisz z niego taki ojciec że nawet własną córkę nie uratuje. Jak on nie chce do nas wpaść, to my do niego wpadniemy w takim razie. Tylko zdajesz sobie sprawę co się stanie gdy go spotkamy? - zapytał się go, bo nie był pewny w jakim celu chce Liam do niego pójść....
- Co się wtedy stanie? - zapytał Liam. - Jestem gotowy na wszystko! Musimy go znaleźć! Musimy znaleźć Jacoba! On był w tym filmie i nie ma innego wyjścia niż odnalezienie go! - krzyczał z przejęciem Liam, pod koniec wręcz trzęsąc Edgarem jakby chcąc przekonać go do tego pomysłu.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Cieszył go ten entuzjazm, tylko nie wiedział czy przypadkiem nie wyprano mózgu Liamowi zbyt mocno, czy w dłuższym czasie nie będzie skutków ubocznych w postaci ataków ślinotoków, padaczki, nagłej głupawki lub Bóg wie czego jeszcze. Potrzebował lekarza, ale jedyna znana mu osoba która byłaby zdolna zajmować się Liamem to Ashley(i Jack Shitman ale że on jest na wyspie tego Ted nie wiedział na swoje szczęście i reszty ludzi oprócz Eleny oczywiście ) a jako że Ashley nie było tutaj to musiał zaryzykować.
-Ok, spotkamy się z Jacobem, masz to zapewnione. Powiedz mi czego chcesz od niego? Bo Jacob jest niebezpieczny, może on ciebie zabić....
Siedziałem obok Jeffa i pielęgniarki puściły nam piosnkę.
Mój wyprany mózg, pełen przemocy i erotyzmu słyszał jednak coś takiego.
Nuciłem to sobie i rozglądałem się. Wszyscy wyglądali bardzo seksownie. Nawet Jeff, który siedział obok mnie był bardzo pociągający. Oglądając teledysk złapałem go za kolano i zafundowałem masaż. Usłyszałem jednak ciekawą rozmowę Edgara i Liama, więc podszedłem do nich. - Idziecie do Jacoba? Mogę iść z Wami? Chcę widzieć jak umiera, mogę Wam pomóc go uśmiercić.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
v6.01.15 © 2003-2005 | Original style by yassineb :: Ported for PHP-Fusion by: 
. Nigdy w życiu nie spotkała shitmana, więc nie umiała się odpowiednio zareagować. Była już w brudnych ramionach Jacka, który szedł w bliżej nieokreślonym kierunku. Blondynka nie miała jak się bronić, a na dodatek coś zaczęło ją gnieść. Wyciągnęła z kieszeni pudełko z próbką ! To była jej jedyna szansa na ucieczkę. Otworzyła je natychmiastowo i jednym ruchem ręki wysmarowała oczy Jacka spermą Bryana (
