Autor |
RE: Wyspa |
Dogen
Użytkownik
Postów: 61
NPC
|
Dodane dnia 02-02-2011 23:12 |
|
|
Dogen dostał kamieniem w brzuch, zgiął się w pół, na dodatek Liam trzymał go bardzo mocno.
- Muszę was zabić! On obiecał mi, że spotkam się z synem jeżeli to zrobię! Nie wiecie jak to jest! Tęsknię za nim, codziennie, mam dość siedzenia tutaj na wyspie! Jacob za to, że będę tutaj obiecał uzdrowić go, a nawet nie mam pewności! Chciałbym się z nim spotkać!- krzyczał jak opętany, próbował się wyrwać z uścisku. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 02-02-2011 23:49 |
|
|
Dores odwróciła się. Jej oczom ukazał się jej ojciec. Och! - na jej ustach pojawił się nieśmiały uśmiech. Co ty tu robisz? - zapytała kompletnie zaskoczona i nie czekając na odpowiedź rzuciła mu się na szyję.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-02-2011 23:55 |
|
|
-Dores, moja droga córeczko. Gdybyś tylko mogła, gdybyś tylko wiedziała co cię czeka. -rzekł Ted, zaczął bawić się jej loczkami, jak to zwykle robił. -Ucieknij, ukryj się jak najdalej, ja nie chcę cię stracić..
Edytowane przez Furfon dnia 02-02-2011 23:56 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 02-02-2011 23:57 |
|
|
Dores odsunęła się kawałek i spojrzała mu w twarz. Stracić? Co chcesz przez to powiedzieć? W jej głosie zabrzmiała nutka niepokoju.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 00:23 |
|
|
-Nie chce żebyś umierała, a niestety moi wrogowie są gotowi to zrobić. Jesteś moją córeczką, oni zrobią wszystko by cię dorwać, torturować a na koniec zabiją. Ja nie chce tego, chce dla ciebie jak najlepiej, odkąd tutaj na wyspie cię znalazłem starałem się to robić - rzekł Ted, przypomniał sobie wszystkie co zrobił dla niej...
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17695
Administrator
|
Dodane dnia 03-02-2011 00:26 |
|
|
Zabić mnie? - powiedziała z trwogą. Zabić mnie?! - powtórzyła dobitniej i po chwili roześmiała się. Nikomu nie dam się zabić. Co się z toba działo przez ten czas, gdy cię nie było? - pragnęła zaspokoić swoją ciekawość... (i nie tylko ciekawość).
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 03-02-2011 00:27 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 00:36 |
|
|
Bardzo chciałby aby ona miała rację, lecz Ted zdawał sobie sprawę, jakich ma przeciwników, że oni ją zamordują, a on ją nie uratuje. Spojrzał ze smutkiem na nią, pewnie ostatni raz widzi ją żywą.
-Jestem teraz Dymem, Czarnym Dymem, robię wszystko by zabić kandydatów Jacoba, wykonuję teraz wolę wyspy, wiem czego ona chce w przeciwieństwie do nich. Oni będą chcieli ciebie zabić.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 01:11 |
|
|
Elena była w szoku, że ten opanowany i oschły Japończyk nagle się rozkleił i zaczął lamentować.
- Obiecał ci opuszczenie wyspy i spotkanie z synem, jeśli nas zabijesz?! Jacob ci to obiecał? - spytała z niedowierzaniem. - Zamiast zabijać siebie nawzajem, możemy dojść do jakiegoś porozumienia... - powiedziała zbliżając się do niego i Liama. - Powiedź wszystko co wiesz, to może wspólnie uda nam się wymyślić jakieś rozwiązanie i opuścić tą wyspę... I wtedy spotkasz się ze swoim synem...
Edytowane przez Amelia dnia 03-02-2011 01:12 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 15:01 |
|
|
Veronicę przeszył okropnie nieprzyjemny dreszcz gdy usłyszała wystrzał. Rozejrzała się, kogo zabito teraz? Ruszyła za Liamem, strach narastał w niej z każdą chwilą.
Dogen rzucił się na Liama, ale udało się Nortonowi go obezwładnić a od Eleny dostał kamieniem w brzuch. Fergusson stojąc pod ścianą i łkając przypomniała sobie słowa Lisy.
- Nie wydostaniemy się stąd... - Odezwała się po Elenie. - Pamiętacie? Lisa mówiła, że Czarny Dym zniszczył wszystkie łodzie... wszystko... - Mogła nie wsiadać do tego samolotu w Sydney... właśnie samolot! - Oni... oni mogą nam pomóc, rozbitkowie z samolotu, wciąż są na plaży, powinniśmy się z nimi zbratać.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-02-2011 15:27 |
|
|
- Elena ma rację. Możemy razem dość do jakiegoś porozumienia zamiast się mordować. - powiedział patrząc na obezwładnionego Dogena. Po chwili odezwała się Veronica. - Ktoś żywy został na plaży? - zapytał ze zdziwieniem. Była to jakaś myśl. - Jeżeli samolot będzie dał radę się wzbić to jest to nasza jedyna opcja skoro wszystkie łodzie zostały zniszczone! - powiedział z nadzieją w głosie.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 15:55 |
|
|
Przymknąłem oczy. Ból był nie do zniesienia. Czułem w ustach krew. Wracały wspomnienia. Wszystkie dobre rzeczy, które zdarzyły mi się na wyspie przewijały mi się przed oczami. Przy mnie był Jeff. - Przyjacielu... - zacząłem cichym głosem. Zrobiłem kilka płytkich oddechów, żeby mu coś powiedzieć. - Już niedługo spotkamy się we czwórkę. Będziemy na ciebie czekać. - szepnąłem i zupełnie zamknąłem oczy. Nie mogłem już dalej się przed tym powstrzymywać. Było mi coraz chłodniej. Wziąłem ostatni oddech. Potem poczułem, jak oddalam się gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie musiało być lepiej. Już nie czułem bólu. - Nareszcie. - usłyszałem głos mojej ukochanej gdzieś z tyłu. I umarłem.
podsumowanie całej gry pewnie będzie później, więc na dzisiaj tylko:
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Dogen
Użytkownik
Postów: 61
NPC
|
Dodane dnia 03-02-2011 16:19 |
|
|
- Nie... Jacob tylko czarny dym mi to zaproponował. Powiedział, że jeżeli was zabiję to on pozwoli mi wrócić do swojego syna.- odparł patrząc na nich, uśmiechnął się. - Rozbitkowie nie żyją i to przez was. Oni byli kandydatami, dopóki wy nie przenieśliście się w czasie i nie zmieniliście całej ich historii, wracając do samolotu. Nie wystartuje, czarny dym polecił mi, abym zniszczył silnik co uczyniłem. Przykro mi, łodzi podwodnej też nie ma, brak jakichkolwiek transportów, jesteście uwięzieni tak jak ja! |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 16:58 |
|
|
- Nie! - wyrwało się Elenie po wysłuchaniu słów Dogena. Poczuła jak coś jej się wywraca w żołądku na wieść o tym, że rozbitkowie zginęli właśnie przez nich. - My nie chcieliśmy się przenosić w czasie, to nie jest nasza wina! Skoro Czarny Dym zaproponował Ci opuszczenie wyspy, to musi być na to jakiś sposób! - upierała się Elena.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-02-2011 17:11 |
|
|
Po tym co powiedział Dogen, Liam znów stracił nadzieję na wydostanie się z wyspy. Pchnął Azjatę mocno przed siebie wprost na ścianę. Sam złapał się mocno za czoło i zaczął intensywnie myśleć o tym jak się można wydostać z tego przeklętego miejsca. Zaczął chodzić bez celu próbując wpaść na jakiś pomysł. - "Skoro Czarny Dym zaproponował Ci opuszczenie wyspy, to musi być na to jakiś sposób!" - w chwili gdy usłyszał słowa Eleny zauważył martwego Josha leżącego na podłodze. - Elena... - powiedział szeptem. - Elena!! - krzyknął po chwili już donośnie i padł na kolana przed ciałem mężczyzny z nadzieją, że jeszcze żyje.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 17:36 |
|
|
- O co chodzi? - spytała Elena zaskoczona krzykiem Liama. Odwróciła się w jego stroną i ujrzała go nad ciałem Josha. - On już nie żyje. - powiedziała łamiącym się głosem patrząc na martwą twarz mężczyzny. Uklęknęła obok Liama i zakryła swoją twarz trzęsącymi się dłońmi. - Myślę... Że naszą jedyną szansą jest rozmowa z Czarnym Dymem... - powiedziała cicho, w głębi duszy nie wierząc, że on będzie w stanie im pomóc wydostać się w wyspy.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-02-2011 17:55 |
|
|
Norton spojrzał na twarz Eleny z nadzieją, że zaraz powie, że żartowała i Josh tak naprawdę żyje. Liam chciał chociaż przez moment łudzić się, że tak może być. Przyłożył z dłoń do szyi Josha i potwierdziło się - Cohen nie żyje. A jeszcze kilka godzin temu opłakiwał śmierć Ashley. - Elena, to się zaczyna układać w sensowną całość... - mówił, wzrok mając skierowany na ciało Josha. - Giną te osoby, których nazwiska były przekreślone w Jaskini. Jeff... Jego nazwisko też było skreślone. Myślisz, że on też...? - zaczął pytanie ale nie był go w stanie dokończyć.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 18:30 |
|
|
- Sensowną całość? - powtórzyła, nie widząc w tym co się działo żadnego sensu. Gdy Liam wspomniał o skreślonych nazwiskach, dopiero wtedy dotarło do Eleny, że coś w tym może być. - A co... A co jeśli nasze nazwiska też za chwilę zostaną skreślone? - Elena była coraz bardziej przerażona całą sytuacją. - Ja nie chcę umrzeć na tej wyspie! - wybuchnęła będąc już bliską płaczu. Zaczęła mocno trzeć oczy, nie chcąc doprowadzić do tego, żeby łzy jej pociekły.
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-02-2011 18:37 |
|
|
- Jeżeli nie chcemy tu zginąć to obawiam się, że faktycznie musimy opuścić tę wyspę jak najprędzej. I musimy się trzymać wszyscy razem. - powiedział patrząc na Elenę i Veronicę. Z pola widzenia zniknął im Jeff i Norton zaczął się tym coraz bardziej niepokoić. - Pochowajmy Josha... - powiedział smutnym głosem chcąc wykorzystać moment, że Dogen na razie im odpuścił i krzyczał coś do siebie po japońsku.
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
shan
Użytkownik
Postać: Shannon Rutherford
Postów: 3022
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 18:54 |
|
|
- Josh... - Wydusiła cicho. Siedziała zapłakana przy ciele Cohena. Wspomnienia związane z Joshem przewijały się w jej głowie same, nie kontrolowała tego. Wszyscy umierali. - Nie uda nam się... - Rzuciła zapłakana i oparła głowę na dłoniach ocierając łzy. - Rozumiecie? Nie uda nam się! Zginiemy... prędzej czy później i nasze nazwiska zostaną skreślone.... my również pomrzemy w tym zapomnianym miejscu!
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Amelia
Użytkownik
Postać: Ruby
Postów: 3904
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-02-2011 19:33 |
|
|
Elena nie mogła już powstrzymać płaczu widząc roztrzęsioną Veronicę. Chciała jakoś pocieszyć ją i powiedzieć, że wszystko dobrze się skończy. Nie potrafiła tego zrobić, bo sama od dawna była przekonana, że ich wszystkich czeka tu śmierć. Kilka pojedynczych łez kapnęło na koszulę Josha zostawiając na niej mokre ślady.
- Chodźmy go pochować. Nie może tu tak leżeć. Może spotkamy po drodze Jeffa... - chciała dodać "żywego Jeffa", jednak nie zrobiła tego. W trójkę zdołali podnieść Josha i wspólnymi siłami zaczęli wynosić go ze Świątyni gdzie mogliby go pochować.
|
|