Jako, że lubię czytać swoje opisy to sobie opiszę agusię.
Ostatnio mój pogląd na agusię się zmienił. Wiadomo co innego kojarzyć kogoś z forum, przez pryzmat postów, gdzie w zasadzie każdy może sobie dowolnie wykreować samego siebie, a co innego poznać kogoś na żywo.
Agnieszka zawsze wydawała mi się osobą sympatyczną, radosną i miłą, ale ogólnie gdy myślałem o niej to widziałem ją na przeciwnym biegunie. No cóż, nasze podejście do forum i do samego MP (zwłaszcza w MP13) było kompletnie różne i drażniło mnie, że agusia uważa swoje zdanie za jedyne i słuszne. Z czasem te różnice zaczęły się zacierać, a na żywo okazało się, że w zasadzie to nie ma ich za bardzo, a te różne poglądy dałoby się za pewne obgadać i dojść do jakiegoś kompromisu. Kulowej userce zawdzięczamy wiele pomysłów, którymi sypała na forum z rękawa, w które angażowało się nasze forum. Co mogę więcej powiedzieć? Opisywałem Agę w tym temacie dopiero 2 strony temu i potem pisałem trochę w Zloście.
Może jak się kiedyś spotkamy w cztery oczy to zobaczymy czy mamy tematy do rozmowy.
Pozdrawiam
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Nie pamiętam, czy kiedykolwiek opisywałem tego pana, więc jeśli nie, to zrobię to teraz. Pan Mateusz z Wawelu, gdy przybył do nas na forum, był dla mnie meega zagadką. Z czasem, głównie przez wspólne nasze pisanie w MP 13, szczerze tego pana polubiłem. Okazał się mieć takie odpały, jakie nieraz ja mam. Dlatego rozumiem Umbę, czemu podoba mu się akcja z lewatywą Od tamtego momentu niewiele się zmieniło. No może tylko to, że trochę sympatii do Mateusza przybyło. Od czasu do czasu popiszemy sobie na komunikatorze gadu gadu, pośmiejemy się i powspominamy akcje z MP 13. Nie mogę zapomnieć o tym, że pan Umbastyczny ma dziwne zamiłowanie do wysyłania jackface-ów na pw i to chyba nie tylko do mnie Mateusz także imponuje mi swoim darem do matematyki i bez żadnych tortur przyznam się, że szczerze tego mu zazdroszczę (oczywiście Mateusz jest przeze mnie wykorzystywany do pomagania mi w matmie, ale to chyba normalność ) Życzę sobie, by kiedyś poznać Umbastycznego w realu, zwłaszcza po takich opisach spotkania April i Agnieszki
Pozdrawiam w imieniu Ashley i swoim!
Ps. Przypomniało mi się, że jednak opisywałem już Umbę
Arturo... początki znajomości z tym panem kojarzę z czasów MP9, kiedy to świetnie wcielił się on w Lucjusza Malfoya. Później dłuższy czas raczej ze soba nie graliśmy, a incydentu z Ashley w MP13 zapewne nie wspomina on najlepiej Arctic sytuuje się na pograniczu "dwiantyzmu" i "sztywniactwa" i nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać po jego kolejnych postaciach. Moimi ulubionymi byli: Barbossa (tu absolutnie słuszna wygrana) oraz niezapomniany Glizdogon z pękniętą gumką od spodni. Arctic sprawdził się także nieźle, a nawet bardzo dobrze w roli GMa i mam nadzieję, że poprowadzi nam równie fajnie kolejną edycję
Ostatnio miałam okazję także usłyszeć głos Artura (no siemaaa), który wydał mi się bardzo uroczy
Mam nadzieję kiedyś spotkać pana Arctica poza forum
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman: zaraz koło Furfona naczelna dewiantka forum, niesamowicie ciepła i pełna uroku w życiu codziennym, irytująca (przynajmniej mnie ) tutaj, w MP. Arleta jest osobą, którą kojarzą wszyscy, którzy kiedykolwiek uważali się za fanów LOST: kojarzę jej nick hohoho, jeszcze z czasów z.org, kiedy wchodziło się ukradkiem na inne fora Ze wszystkich forumowiczów z nią spędziłam najwięcej czasu, bo aż pięć dni. Mimo że nie kontaktujemy się w ogóle w świecie internetu, gdy spotkamy się na żywo jest zawsze bardzo miło i sympatycznie O ile dobrze pamiętam, po graniu w "Nigdy" we Wrocławiu byłam baardzo zaskoczona tym, w jak wielu dziwnych kategoriach przechyliła butelkę.
Jak już pisałam wyżej: w grze irytuje mnie często, bo jak powszechnie wiadomo: nie lubię dewianctwa Muszę jednak pochwalić jej grę Lockiem, bo wcieliła się w niego bardzo dobrze i podobała mi się jej gra w tej edycji.
Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję poznać Arletę to zachęcam do tego gorąco, bo jest naprawdę wartościowym, szczerym człowiekiem. Mam nadzieję, że spotkamy się przy najbliższej okazji!
Pozdrawiam
Agusię znam lepiej z "reala" niż z forum. A to dlatego, że właściwie nigdy ze sobą w MP nie piszemy. Cóż, agusi nie podobają się dewianckie posty, więc nic w tym dziwnego
Nie piszemy tez na pw, gg. Pomimo tego świetnie nam sie rozmawia za każdym razem, gdy spotkamy sie w świecie pozaempowym. Tak też było ostatnim razem w Katowicach. Agusia może i nie jest dewiancka, ale w żaden sposób nie przeszkadza to nam w kontaktach W ogóle bym napisała więcej, ale pisze z UW i własnie ludzie chca skorzystac z kompa, więc pozdrawiam i uciekam
We are all evil in some form or another, are we not?
Mam świadomość że to strasznie lipne jak ktoś nowy bierze się za opis, bo potem jest przestój z racji tego że nie wiadomo co o tym kimś napisać także z góry mówię, nie obrażę się jak opis mojej osoby ograniczy się do "mremka". Za bardzo jednak lubię userkę powyżej, żeby odmówić sobie przyjemności jej opisania.
Otherwoman, przez moment LeSage to w rzeczywistości Arleta S., zamieszkująca podwarszawską Zielonkę. Byłam raz w Zielonce, a właściwie tylko tam nocowałam w dziwnym motelu na ulicy Południowej, i Arleta stwierdziła że takiej ulicy w Zielonce ogóle nie kojarzy, więc jestem nieco skonfundowana. Jest absolwentką polonistyki ale tak spodobało jej się życie studenckie że studiuje teraz drugi kierunek, geodezję bodajże?
Znamy się już kawał czasu bo jeszcze z z24. Pamiętam jak grałam z nią w finałowej trójce w Mistrzu Przetrwania 6,5 gdzie grała Casinesem ("Lion, wypierdalaj."), pamiętam jak współtowarzyszyła mi w najazdach na różne stronki gdzie układałyśmy wierszyki o Jacku Shitmanie i pamiętam siedzenie na czacie do późna. Otherwoman zawsze imponowała mi wiedzą na temat Zagubionych. Wymiatała we wszystkich rozpoznawajkach i to z tak krótkim czasem reakcji że momentami myślałam, że to wszystko jest ustawione. Największa fanka Bena jaką znam. Arleta jest również dobrą kompanką do wszelkiego rodzaju faz forumowych! Swego czasu udzieliła wywiadu dla jakiejś (chyba) telewizji internetowej właśnie na temat Lost i uważam że wypadła bardzo fajnie. To były czasy kiedy jeszcze nie było zlotów i Arleta jako pierwsza tak jakby się "ujawniła", pamiętam to poruszenie, jak nawet Harnaś się pozytywnie wypowiadał na jej temat.
Z tego co zdażyłam się z orientować na tym forum jest podział na sztywniaków i dewiantów, i Other kwalifikuje się do grupy drugiej. O, a propos, a teraz mi się jeszcze przypomniało jak raz Arleta opowiadała że w dziekanacie wpadł jej kiedyś do głowy pomysł, że można kogoś udusić leżącym pod biurkiem kablem, jak to poczynił względem Locka Ben Linus.
Tak ogólnie to jestem na tym forum dzięki Arlecie która jeszcze na z24 w sb napisała kiedyś "ej mremko, załóż konto na MP" a ja z jej rady skorzystałam!
Celem podsumowania tej średnio składnej wypowiedz - Arleta jest fajną babką którą bardzo lubię i mam nadzieję że prędzej czy później spotkam na jakimś zlocie. (prawie się udało w Krakowie i Katowicach, a jak to mówią - do trzech razy sztuka! )
Edytowane przez mremka dnia 15-12-2011 15:07
Nie no, dobra. Będzie jakiś opis bo jakżeby to tak inaczej mogłoby być? mremka jak powszechnie wiadomo wywodzi się z forum z24, które swego czasu było dość nielubiane przez osoby, które trafiły tu z innych stron. No może nie forum było nielubiane, a niektóre fazy stamtąd, ale to nieważne. Otóż mremka kojarzy mi się z bardzo charakterystycznym avatarem przestawiającym darltonów. I chyba tyle co o niej wiedziałem nim zaczęła tu pisać. Nie wiedziałem co pisze, jak pisze i że jest forumową mistrzynią ciętej riposty. O tym wszystkim się dowiedziałem z opowieści innych userów. Gdy tylko zarejestrowała się na forum, mieliśmy na chacie krótką rozmowę na jej temat. Pamiętam, ze Lion napisał coś w stylu: "mremka ogólnie jest spoko. Gra w orkiestrze na flecie i w ogóle..." Opowieści o jej ciętych ripostach sprawiły, że wyobrażałem sobie ją jako osobę, która na cokolwiek będzie nią odpowiadać. Przez długi czas wchodziła na forum, ale nic nie pisała. Jedyną formą dialogu było słynne już "Cześć mremka!". Myślałem, że jest nastawiona negatywnie do naszej społeczności, dlatego byłem zaskoczony gdy okazało się, że jest inaczej. Kurde... zamiast pisać zgodnie z tematem jaka osoba powyżej jest, zaczynam pisać co o niej wiem. Więc koniec z tym i skupiam się na temacie. Myślę, że mogę napisać, że mremka jest jedną z najfajniejszych osób jakie trafiły na naszą stronę. Szkoda, że tak późno bo niestety okres gdy zaczęła być aktywna, jest zdecydowanie najgorszym na tym forum. Ale absolutnie nie wiąż ze sobą tych dwóch faktów Kompletnie nie rozumiem dlaczego miała obawy przez wzięciem udziału w MP i na jakiej podstawie twierdziła, że jej posty są grafomańskie? Mremka ma świetny styl pisania, czyta się to niezwykle lekko i imponuje mi to, że za każdym razem jej post jest rozbudowany. Znam ją praktycznie tylko z gry w MP, ale spokojnie mogę napisać, ze jest bardzo sympatyczna, a jej nick jest jednym z tych, które najbardziej lubię widzieć w Rozbitkach Online. Pozdrawiam Agnieszkę bardzo serdecznie, zapewniając o szczerej sympatii!
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
adi, a gdzie twoja chrześcijańska miłość bliźniego?
Opisywałam adiego już dziesiątki razy. Nie wiem, co by tu jeszcze napisać o tym osobniku. Ostatnio ma on chyba nie najlepszy humor i określenie go "Marudą" wcale nie jest dalekie od prawdy. Szczególnie jego reakcja to potwierdziła. adi miał się zjawić na zlocie i zostać naszym mistrzem nauk poprawnego jedzenia papai, jednak z jakichś tam powodów, nie stawił się zbiórkę, przez co bardzo ucierpieliśmy, a przynajmniej ja. Bo otóż mam w domu papaję i nie wiem, jak się do niej zabrać. Obawiam się, że mogę pogubić pestki, co w oczach adiego natychmiast by mnie pogrążyło. Przypuszczam, że gdyby adi został królem, wydałby dekret o nakazie powszechnego spożywania tego owocu pod groźbą ciężkich robót na papajowych plantacjach.
Tak czy inaczej, mam nadzieję, spotkać kiedyś adiego, z papają, czy bez, na jakimś forumowym zlocie
We are all evil in some form or another, are we not?
W sumie nie miałam z nią bliższego kontaktu w trakcie MP10. Pamiętam jednak rozmowę mojej April z Benem, gdzie Linus próbował się rządzić w trakcie, gdy moja postać była zastępcą przywódcy. Później Other gdzieś zniknęła i nie pisała już do końca edycji. Gdy pojawiła się w MP12 ze swoją Dores pomyślałam- O fajnie! W końcu to gwiazda z24. Trochę się zdziwiłam jej grą bezwzględnej kobiety. Nie grałam z nią już od tego czasu, gdyż uznałam że tak będzie lepiej. Nie utrzymywałam z Arletą kontaktów ani w MP ani na PW aż do czasu w sumie MP13. Wtedy to też zaczęłyśmy wymieniać się PW, ale tak naprawdę nie znałam jej zbyt dobrze. Wiedziałam, iż jest fanką Bellatrix(za co miała u mnie wielkiego plusa, bo to moja ulubiona bohaterka HP! ). Bałam się przed pierwszym spotkaniem z Arletą, gdyż nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy osoby, która nagle wyskoczy zza moich pleców z siekierą(o czym wspominałam agusi w drodze do Wawy, gdy spałam na jej klatce piersiowej ) czy też okaże się osobą cichą. Otherwoman to miła, ciepła i sympatyczna osoba. Mieszka w Zielonce(obok Marek! ) i studiuje. Jest bardzo inteligentna i wygadana w odpowiednim gronie. O tyle ile na pierwszym zlocie tak się nie rozgadałyśmy, to w Katowicach ostro nawijałyśmy jak dwie katarynki! Osobiście wolę tą Arletę z reala niż z forum. Other ma dwie miłości: Rumpla() i Bena. Przypomniało mi się jeszcze, że jest wszystkożerna...
Gorąco pozdrawiam i nie mogę się doczekać kiedy znów się zobaczymy!
Dobra, czas na prawdziwy opis bo tamten pisałem chyba pod jakimś dziwnym stanem
Tak więc Lincoln jest osobą, którą czasem dość ciężko mi zrozumieć. Jest on niby sztywniakiem a czasem ma takie zachowania dewianckie że aż sam robię minę w stylu "". Jednak z Lincolnem w kilku sprawach się zgadzam i zdarzało mi się nawet przyznać mu publicznie rację. Poza tym mój stosunek do Lincolna jest taki trochę dziwny jak zresztą ja sam gdyż czasem go nie lubię trochę ki denerwuje mnie on bardzo a czasem bardzo go lubię za to jak się zachowuje. Można więc powiedzieć że Lincoln to poniekąd dla mnie człowiek zagadka. Prowadzi spoko quiz o MP no i jeszcze napiszę że za bardzo jest czasem miły i czasami powinien komuś wygarnąć co myśli o kimś
Pozdrawiam
edit: ten post powinien być między postem Lincolna a Other więc opisujcie April
no to Aprilam!
Po pierwsze, dziękuję jej za miły opis
A po drugie, cieszę się, że udało mi się poznać wreszcie Karolinę osobiście
Mam tez niejasne wrażenie, że nigdy jej nie opisywałam...
Well... osobiście niezbyt pamiętam nasze wspólne początku i scena z Benem i April w MP10 jakoś średnio mi się przypomina. Będę musiała tam zajrzeć! Przez długi czas nie bardzo znałam Karolinę, widziałam, że wiele osób uważa ją za bardzo sympatyczna osobę, sama jednak nie byłam w stanie wówczas potwierdzić bądź zaprzeczyć owym sądom. Czasem nawet miałam wrażenie, że może April za mną nie przepada, czy coś, więc też jakoś nie naciskałam na bliższe relacje. Rozumiem jednak, że za pomocą Dores mogłam niektóre osoby zniechęcić do zawarcia znajomości Powoli, ale bardzo powoli zaczęłam poznawać April w MP13 i MP HP, ale tak naprawdę poznałam ją dopiero... w Warszawie Przyznam, że bardzo chciałam zobaczyć ją osobiście i nie wiedziałam, że Karolina ma obawy przed spotkaniem ze mną Właściwie niczego konkretnego się po niej nie spodziewałam, ale i tak zaskoczyła mnie. Zaskoczyła mnie pozytywnie oczywiście. A April nie można się nudzić, jest wesoła i pełna energii Choć w Warszawie było może troszkę sztywniacko jeszcze, w końcu to pierwsze spotkanie, to w Katowicach wspólne głupawki przełamały całkiem sztywniacką barierę i chyba dobrze się bawiłyśmy, szkoda jednakże, że tak krótko. Ponadto podoba mi się to, że April potrafi zrobić coś spontanicznie: wejść do fontanny, pobiec za pociągiem, rzucić się na jazeerę, strzelić sto zdjęć na raz, nagrać filmik i wiele innych. Nawiązując zaś do mojej "wszystkożerności", dodam, że April jest tego przeciwieństwem i potrafi wydłubać z pizzy wszystko, zostawiając samo ciasto Ponadto podobnie jak ja, polubiła pana Golda (<3). No cóż, będziemy musiały się nim jakoś podzielić. Może jedna weźmie Rumpla, a druga Golda?
Pozdrawiam i liczę na kolejne spotkanie na kolejnym zlocie
We are all evil in some form or another, are we not?
Można powiedzieć że jest to jedna z niewielu osób z którymi dane jest mi bywać na różnych forach prawie 3 lata i muszę przyznać że szybko ten czas leci. Other poznałem jeszcze na z24 i z perspektywy czasu wydaje mi się że byłem wtedy bardzo dziecinny co jednak chyba nie przeszkadzało dyskutować m. in. właśnie z Arletą na chacie na z24. Potem przyszły najazdy spamerskie, wspólna gra w MP i można powiedzieć że Other stała się jedną z najbardziej lubianych osób przeze mnie których nie dane mi było poznać osobiście. Ogólnie rzecz biorąc Other bardzo lubię i mam nadzieję ją poznać osobiście gdyż znam w taki sposób tylko jedną osobę z tego forum i z kilkoma jeszcze wypadało by się spotkać gdyż Arleta znajduje się w nielicznym gronie osób z tego forum z którymi właśnie chciałbym pogadać i zjeść papaję. Mam nadzieję że Other przestanie kręcić i wreszcie zjawi się w Toruniu gdyż mi na południe albo się nie chce jeździć albo jest za drogo. Tak więc podsumowując ten jakże jak zwykle w moim przypadku chaotyczny opis napiszę że Otherwoman bardzo lubię mimo sporych różnic jakie dzielą nasze osoby.
adi - opisywałam go sto razy...
Adi lubi papaje, ale ostatnio twierdzi, że nie chce być z nimi kojarzony. Ma on napady sztywniactwa i dewianctwa na przemian, przez co trudno przewidzieć nieraz jego reakcję. Ogólnie go lubię, ale wolę bez tych sztywniackich wstawek wybacz, ze więcej nie pisze, ale napisałam już pewnie wiele stron na twój temat
Casines
Znamy się... kurde... ile to czasu już się znamy? Nie pamiętam nawet momentu, jak się poznawaliśmy, bo chyba od razu nam się dobrze gadało Z Casem odchodziły najlepsze fazy na czacie, najazdach i MP czasów z24 W jednym takim MP miałam nawet okazję grac jego postacią Cas swego czasu wyznawała wdpupiemamlionizm i dupowężyzm. Ten drugi zresztą był zacną ideą No własnie, "zacną", to słowo Cas chyba sobie ostatnio upodobał i nie dziwne, bo jest zacne Najlepiej z Hubertem grało mi się w MP9, ale to pewnie każdy już wie, a na pewno sam Casines. Mam nadzieję, że pomimo kryzysu MPowego jeszcze kiedyś zagram z Casem równie fajnie w jakiejś zacnej () edycji
Pozdrawiam!
We are all evil in some form or another, are we not?
Arleta wydaje mi się w porządku osobą, jest bardzo ładna i ładnie prezentuje się na zdjęciach(potwierdza to pewna sesja April, gdzie Karolina swoim aparatem rejestruje każdy krok Other. Arleta się wtedy fajnie śmieje.) Bardzo dobrze mi się z nią grało kiedy to moją postacią był Jeffrey, ciekawie wspominam odgryzanie języków itd. Było to coś innego, czego wcześniej w MP nie próbowałam. Raczej zawsze wybiera barwne postacie, które przyznam nie zawsze zdobywają moją sympatię. Hm, nie mam pojęcia co mogłabym jeszcze dodać.. Nie wiem czy ona mnie ale ja ją zdecydowanie lubię i chętnie jeszcze się kiedyś spotkam aby pogawędzić o Lostach czy o czymś Pozdrawiam
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Nie znam jej za dobrze, ale spróbuję coś nastukać.
Zosia jest baardzo poukładaną i sympatyczną osobą, która wie, czego w życiu chce (walę rymy jak z maszyny ). Mieszka na jakiejś wiosce, choć większość tygodnia spędza w jeszcze większej wiosze (bo daleko ode mnie). Dziewczyna lubi jeść moje michaszki i mówi, że robię dobrą kawę. Nie wiem co jeszcze mogłabym o Niej napisać, bo ledwo się znamy a nie chcę nakłamać.
Pozdrawiam Serdelka
If you don't take drugs probably you have other addictions.
..czyli Justyna z Jełowy, blisko Opola, gdyby ktoś nie wiedział. Moje pierwsze zetknięcie z nią miało miejsce, jeśli się nie mylę, w MP12. Tak, nasze postaci wymieniły wówczas bodajże dwa posty i na tym skończyło się wspólne MP-owanie.. Do czasu, kiedy chlaaronka postanowiła wziąć udział w MP14. Nasze ukochana edycja, która wbrew przekonaniom agusi i April, była po prostu cudowna. Najlepsza. Dlaczego? W dużej mierze właśnie dzięki Justynie! Pamiętam pierwszą wiadomość na pw, którą jej nadesłałam, dotyczyła niczego innego jak Pamiętników Wampirów. Zastanawiało mnie, czy wizerunek Melody pochodzi z zamiłowania do postaci Caroline, czy może chodziło po prostu o aktorkę. Gdy okazało się, że Justyna także jest zapaloną fanką TVD, już ją uwielbiałam! Myślę, a raczej jestem pewna tego, że chlaaronka jest jedną z takich osób, które na wstępie wzbudzają u człowieka sympatię i ciepłe uczucia. Jest w niej tyle pozytywnej energii, że zwyczajnie nie da się jej nie lubić. Po wymianie pw nastały rozmowy na gg, a potem.. telefon. Nasza pierwsza rozmowa telefoniczna była dość osobliwa z tego względu, że zupełnie się jej nie spodziewałam. Dochodziła 22, siedziałam wtedy nad książką od biologii i wkuwałam, jak to zazwyczaj robię w nocy. Nagle dzwoni telefon; numer nieznany.
"No cześć, Andzia", usłyszałam w słuchawce. Na chwilę mnie zamurowało, a potem wiedziałam już, że to Chlaar. Przyznam, że było to strasznie stresujące, ale na jakiś swój sposób szalone. Justyna jest przecież w końcu szaloną osobą. Nasza najlepsza rozmowa? Oczywiście jej śpiew "Sto lat", w moje urodziny, najlepszy prezent jaki mogłam od niej dostać! Tutaj muszę nadmienić, że Stynka ma zajebisty głos, nie tylko gdy śpiewa, ale jak mówi. Gorzej z tym, że nigdy jej po głosie nie rozpoznaję (na przykład, gdy dzwoni do mnie od mamy). Jeszcze jedno jakże urocze wspomnienie: owa opisywana powyżej koleżanka, dzwoniąca do mnie prosto z imprezy Sylwestrowej. Pijana, zaczęła wyznawać mi miłość, a gdzieś w tle słyszałam chyba krzyki Jazeery (pozdro dziewczyny). Dostałam od niej kartkę na Święta, która teraz zajmuje czołowe miejsce na mojej półce z ukochanymi pamiątkami. Ja natomiast nadesłałam jej pocztówki z Grecji i Londynu, oraz także kartkę, która chyba zaginęła w akcji Chlaar zawsze mnie wspiera, gdy mam jakiś ciężki problem, a najbardziej lubię w niej to, że nie dołuje mnie jeszcze bardziej pustymi frazesami typu "Nie martw się", tylko po prostu poprawia mi humor, jak prawdziwa przyjaciółka. Od dawna mam ją za bardzo optymistyczną osobę, być może ona w sobie tego nie dostrzega.. Podobnie jak urody! Powiem tylko tyle, że Justyna jest ładna, a jeśli ktoś myśli inaczej to się nie zna, włącznie z nią samą. Czasem podkradam się cichaczem na jej fotobloga i patrzę jakie fotki sobie strzela i wstawia. ;x
Panna Justyna kojarzyła i zawsze kojarzyć będzie mi się z TVD, Caroline, chlebem marchewkowym i zamiłowaniem do tenisistów. XD Jest unikalna, jedyna w swoim rodzaju i nie zamieniłabym ją na żadną inną Justynę. Jedna z najbliższych, choć może wydać się to dziwne, mi w życiu osób. Żywię nadzieję, że spotkamy się w wakacje i będziemy rozmawiać, śmiać się, rozmawiać, śmiać się i jeść! Kocham Cię, Stynko i nie zapominaj o tym. Dziękuję, że jesteś i mam nadzieję, że będziesz.
Edytowane przez Andzia dnia 25-03-2012 00:07
Andzia- nic o niej nie wiem, nigdy z nią nie pisałam, chyba ma na imię Andżelika
Ale za to muszę powiedzieć, że niemożliwie dobre posty pisze i wróżę jej ścisłe TOP3 w tej edycji. Pozdrawiam!